Kwiecień kończę w miarę świeżą produkcją o Netflixa, choć wciąż dylemat co do kolejności pisania notek jest duży. Może nie jest to tak wielki wybór jak spośród rzeczy do czytania, ale mimo wszystko spory - około 30 szkiców w kolejce. 
W maju spodziewajcie się więc od razu kilku zaległych spektakli, kilku kryminałów a z powieści może wrzucę Sebastiana Barry'ego i może całkiem ciekawych Zbieraczy borówek.  
 
Projekt Ufo kontynuuje serię niezłych produkcji osadzonych w końcówce PRL lub początkach lat 90. Kasper Bajon stał jako współscenarzysta m.in. w Rojście 97 czy Wielkiej wodze, a teraz doczekał się swojego debiutu reżyserskiego. 
Tylko wiecie co? 
Odtworzenie atmosfery, jakichś realiów, stroje, dobra obsada, jakieś detale, klimat - owszem są istotne, ale przede wszystkim musi być historia. A z tym w Projekcie UFO marnie. 






























