Wczoraj sprzątanie i teatr, dziś planszówki i teatr... A potem dziwię się, że weekend tak szybko przeleciał. Na szybko jednak wrzucam kolejną notkę, tym razem trochę nietypową. Pisząc o muzyce zwykle wybieram rzeczy, z którymi już się osłuchałem, rzadko kiedy nowości. Ponieważ jednak mam w tej chwili od Agory dostęp do tego co wydają, raz na jakiś czas będę wrzucał Wam jakieś zajawki.
Największym zbrodniarzem we wszechświecie jest niestety człowiek
Wiem, bo jestem nim, nie cofnę czasu, by wyleczyć zbrodnię
Jestem swoim bogiem, ale także swoim katem
Miliard ludzi nie ma wody, ośmiu ludzi rządzi światem.
Notka nietypowa, bo płyta przesłuchana jedynie dwa razy, niespecjalnie przypadł mi do gustu, chcę jednak o niej napisać, bo mam wrażenie, że od dawna ignoruję olbrzymi kawałek polskiej sceny, mający olbrzymią rzeszę fanów. Ci którzy słuchają takiej muzy, pewnie uznają moją notkę za gadanie laika i zignorują, ale może kogoś zaciekawię? Będę posiłkował się trochę tekstami z tego krążka, bo one oddają trochę klimat tego co chcę napisać. Generalnie bowiem rap kojarzy mi się nie tyle z gangsterką jak w Stanach, a z chłopakami z bloków, którzy na wyluzowanych chojraków chcą pozować. Wiecie - zaśpiewam o furach, panienkach, prochach, imprezach do rana, ściganiu się z psami, przekrętach, a wszyscy będą myśleli, że to tak serio. I tu trochę tego typu klimatów jest.
Ja i koleżcy, popatrzysz na gęby
Pocięte przez pojebane zapędy
My to pojebane weekendy
Wy to wyciąganie nas z komendy
Co ciekawe w tych wszystkich bluzgach i rymach częstochowskich pisanych na kolanie i by się popisać, znalazło się jednak tym razem parę ciekawych refleksji na temat tego czym żyją obecne pokolenia 30 latków. Niepewność przyszłości, depresja która ogarnia ni z tego ni owego, choć wydawałoby się masz wszystko, pesymizm co do kierunku w jakim zmierza nasza planeta. Płyta jest więc dość mroczna, dzięki czemu może się trochę wyróżniać wśród innych krążków w tym gatunku.
Gdy patrzę na auta, to widzę rozje*any hajs.
Gdy patrzę na błędy – widzę mnie
Gdy patrzę na miasto, to widzę alkoholizm tam
Gdy patrzę na przyszłość – widzę źle.