Żeby nie było, że oglądam tylko dramaty i kryminały (faktem jest, że te lubię najbardziej) dziś coś z innej bajki. Powiedzmy, że to tak w ramach"żenującego żartu prowadzącego". Ten film, jak mało który może dostać nagrodę za głupotę roku. Rozumiem, że ja nie jestem produkcji, ale litości, przecież nie jesteście pierwszym pokoleniem, które buntuje się przeciw starym i próbuje się bawić, przesuwając jakieś granice stawiane przez dorosłych. Można z pewnych rzeczy się śmiać, ale trzeba być kretynem by nie wyczuć kiedy tobą po prostu manipulują, wyciągają kasę śmiejąc się z twojej naiwności i wmawiają, że idioci jakich pokazują to "obraz pokolenia" i nie możesz się od nich odróżniać jeżeli nie chcesz być cool (jazzy, trendy, w porzo, czy co tam teraz jest na topie).
Proszę Państwa oto "Projekt X", czyli jak głosi reklama domówka wszech czasów. Media wciąż zastanawiają się co było pierwsze: taka degrengolada i imprezy oparte na totalnej destrukcji, czy też dopiero film zrodził modę na taką głupotę. Najczęściej jednak młodzi są na tyle przytomni, że nie urządzają tego u siebie, ale idą w plener, albo szukają pustostanów.
Myśleliście, że nasi kibole to szczyt zdziczenia? To zobaczcie jaka "zabawa" promowana jest w Stanach.