Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komiks. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komiks. Pokaż wszystkie posty

środa, 2 lipca 2025

Przez las - Emily Carroll, czyli czy horror może zachwycić

Lipiec rozpoczęty dwoma notkami teatralnymi, a mimo że nie chodzę od kilku tygodni na nic, mam jeszcze kilka zaległych tekstów. Generalnie jednak przerwa pomogła mi trochę zmniejszyć kolejkę rzeczy czekających długo na opisanie oraz stosy do czytania. A może jeszcze będzie szansa w wakacje na taki czas wyciszenia i oderwania się od pracy i bieganiny. Niby lubię spektakle, kino, ale jeżeli to robi się wyprawa, gdzie mimo zmęczenia i braku nastroju lecisz z wywieszonym językiem bo przecież kilka godzin snu i znowu praca - to nie jest fajne...

A dziś postanowiłem napisać też o czymś sprzed kilku tygodni. Powieść graficzna, a może raczej powinienem napisać: graficzny zbiór opowiadań. To w sumie rzadkie, a tym bardziej i zaproponowana tematyka raczej nie tak często podejmowana. No jak to - niby dla dzieci i młodzieży, niby motywy znanych baśni braci Grimm, ale w klimacie - czysty horror. Trochę niedopowiedziany, tym bardziej jednak niepokojący. 
Może się podobać zarówno młodym jak i starszym!

sobota, 26 kwietnia 2025

Zapomniany horyzont - Simon Stålenhag i Electric State, czyli jak spieprzyć ciekawy pomysł

Sobota to od jakiegoś czasu na blogu czas na wątki fantastyczne i choć zalega mi już kilka tytułów, o których chciałbym napisać, wybieram książkę i jej ekranizację. Trochę z premedytacją bo przy jednym można się zachwycić, a przy drugim załamać, a to jako żywo gdzieś współgra z moimi dzisiejszymi emocjami.
Targi fantastyki - byłem chyba po raz trzeci, nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że i odbiorca się zmienia jak i zmieniają się stoiska. Dawniej królowały postacie z komiksów czy seriali, dziś raczej z filmów anime i z gier do nich nawiązujących. Ludzi w moim wieku niewielu, a i towarów dla nich też raczej dużo nie zobaczysz. Za to naklejek, świeczek, przypinek i obrazków z postaciami z obrazów które ci niewiele już mówią, całe zatrzęsienie.

Pojawiła się więc trochę taka refleksja, że niedługo może i na polconie, czy innych tego typu imprezach nawet nie znajdziesz tematyki nawiązującej do klasyki gatunku, bo młodzi szukają czegoś innego. A i twórcy podążają za nimi. Co tam mroczny klimat, jakaś zagadkowość, liczy się akcja, humor i odniesienia do popkultury.


I w ten sposób przechodzimy płynnie do tematu notki.

czwartek, 20 lutego 2025

Księga Genesis - R. Crumb, czyli niby znamy, a jednak patrzymy ze zdziwieniem

Dziś świetny spektakl zahaczający o wątki religijne, to wyciągam z tego co czeka na swoją kolej, rzecz bezdyskusyjnie związaną z religią. Ale uwaga - wielu wierzącym wcale może ona się nie spodobać.
Zwykle gdy myślimy o Piśmie Świętym, nawet księgach Starego Testamentu, które znamy dużo słabiej niż Ewangelie, pojawiają nam się w wyobraźni pewnie jakieś słodkie, kolorowe ilustracje z wersji Biblii dla dzieci. Robert Crumb, podszedł do tematu zgoła inaczej. Nic nie odejmując, słowo w słowo opierając się na tekście uznanym za kanon, do wszystkiego co przeczytał spróbował stworzyć własną wizję. Nie każdemu może podobać się jego styl, niby realistyczny, ale chwilami trącący nawet jakąś satyrą, przerysowujący pewne cechy. Ale nie chodzi przecież o samą kreskę. Album może zaskoczyć właśnie tym, że nagle te same zdania, gdy towarzyszą im ilustracje bez cenzurowania przemocy, ludzkiego kombinowania, oszustw, targowania się z Bogiem, zaczynamy widzieć w innym świetle. I nie wszystkim musi się to spodobać.

czwartek, 13 lutego 2025

Opowieść Podręcznej, czyli znikają kolory, znika wszystko, zostaje czerwień

 

Widziałem już film (patrz tu), czytałem książkę (patrz tu) i wracam do tej historii po raz kolejny, tym razem w powieści graficznej. I wiecie co? Wciąż robi wrażenie.


Dystopia kanadyjskiej pisarki Margaret Atwood na pewno odżyła na nowo i rozpaliła wyobraźnię po pojawieniu się serialu, mocno też była wykorzystywana przez środowiska feministyczne jako argument przeciwko zaostrzaniu przepisów o aborcji.


Choć dla bohaterki urodzenie dziecka było czymś ważnym i nigdy nie myślała o przerywaniu ciąży, w tej historii ważne jest prawo wyboru. System w którym nie możesz decydować o sobie sama, jesteś zmuszana do określonych zachowań, podejmowania jakiejś roli, daleki jest od demokracji, choćby się przypisało do tego cudowną ideologię. W dystopii Atwood wszelkie zmiany miały być lekarstwem na katastroficzną sytuację demograficzną - mężczyźni zdecydowali zatem, że trzeba zakazać kobietom pracy, zmusić je do powrotu do roli opiekunki ogniska domowego. A jak to nie zadziałało? To wdrożono kolejne kroki.

czwartek, 1 sierpnia 2024

Miasto latarni, czyli początek steampunkowej historii


Czemu tak spieszyłem się z notkami w lipcu, a teraz przez dłuższy czas nie będzie wpisów. Po raz pierwszy od lat czeka mnie dłuższy urlop i to bez dostępu do komputera. Wędruję Głównym Szlakiem Beskidzkim, zobaczymy ile da się przejść. Jak chcecie dowiedzieć się co i jak, śledzić relację albo mnie wesprzeć to kliknijcie na mój profil na FB lub na ten link gdzie założyłem zbiórkę na leczenie dla Antka
To jest jeden z celów tej wyprawy i możecie mi pomóc go osiągnąć. 

Z góry dziękuję!

A Notatnik mam nadzieję, że w sierpniu wskrzeszę i jeżeli tylko czas pozwoli może znowu nawet nadgonię ilość notek, tak by rytm wymyślony ponad 13 lat temu został zachowany. Jedna notka dziennie i zawsze jakaś polecajka, bez reklam, sponsorowania, ode mnie, od serducha albo od kogoś z przyjaciół.
Ta notka też zniknie po moim powrocie i na jej miejsce pojawi się coś... Jeszcze nie wiem co. Może książka o Podlasiu?

Mam nadzieję więc, że będziecie wciąż tu wpadać.

***
Edit - wędrówkę musiałem przerwać, jestem już w domu, za to mogę spokojnie zabrać się za porządkowanie Notatnika. Nie obejdzie się bez jakiejś tematycznej notki, więc dziś o komiksie.

"Miasto latarni" przyciągnęło moją uwagę jak tylko zobaczyłem pierwsze plansze. Rozmach, mroczny klimat, zachwycały, a steampunkowa otoczka jeszcze bardziej podkręcała ciekawość.

sobota, 1 czerwca 2024

Dom, który się przebudził, czyli nie rezygnuj z życia

Z okazji Dnia dziecka aż dwie notki, a w ciągu kilku dni dorzucę chyba jeszcze jedną albo dwie. Bo czemu nie. W końcu każdy kiedyś był dzieckiem i czasem jeszcze potrafi je w sobie poczuć, mimo że przekroczył już połowę wieku.


Jak choćby tu. Po raz kolejny komiks (a może jednak nazywać to książką dla dzieci?), który mnie totalnie zachwycił, a odkryłem go zupełnie przypadkiem na organizowanych przez siebie wymiankach. I już chyba nie oddam. Co więcej, pewnie będę wypatrywał innych rzeczy autorstwa tego duetu, czyli Martina Widmarka, szwedzkiego giganta literatury dziecięcej, i Emilii Dziubak, wybitnej polskiej ilustratorki. Dom który się przebudził zajmie honorowe miejsce na półkach obok wydań graficznych Lovecrafta czy Przybysza Shauna Tana.

Gdy przeglądasz takie książki, najpierw zwykle zachwycają cię ilustracje i tu też tak jest. Trochę mroczne, jakby tajemnicze. A potem odkrywasz również historię, którą opowiadają.

niedziela, 7 kwietnia 2024

Getto płonie - Tomasz Bereźnicki, czyli kto zrezygnuje z obrony, ten od razu przegrał

Komiks w ciągu ostatnich kilku dekad w Polsce wywalczył sobie nie tylko grono dorosłych fanów, uznanie krytyków, ale i traktowanie go jako jeden ze sposobów na przekazywanie treści edukacyjnych. Już nie tylko zabawa, humor, ale i nauka, historia. Szczególnie modne stało się w tym ostatnim obszarze zapraszanie różnych twórców by poprzez ich kreskę, pokazać postacie i zdarzenia tak jak nam tym zależy zamawiającym. Mieliśmy więc serię zeszytów np. o żołnierzach wyklętych od IPN, mniej lub bardziej udane produkcje lokalne od różnych muzeów i finansowane np. przez urzędy miast. Dobrze i niedobrze. Wiadomo, że artysta ma prawo opowiedzieć coś po swojemu, więc pewnie jest ta chęć kontrolowania, prowadzenia go za rękę. A jeżeli dostanie wszystko na tacy, czy będzie potrafił przełożyć to na ciekawe ilustracje, na fabułę, która wciąga czytelnika? 


To wprowadzenie i przemyślenia nad tym jak urzędnicy, politycy, czy historycy z nimi współpracujący chcą prowadzić jakąś narrację, na co chcą kłaść nacisk, a gdzie jest miejsce na swobodną wypowiedź artystyczną, wydaje mi się ważne przy dzisiejszej notce. Oto bowiem przede mną zeszyt autorstwa Tomasza Bereźnickiego, który powstał na zlecenie Muzeum Getta Warszawskiego. I mimo wprowadzenia "historycznego", jakie ta Instytucja umieściła w środku, dużo we mnie jest pytań, które nie bardzo wiem w którą stronę kierować? Czy do Muzeum, że narzuciło pewien pomysł, który potem było trudno zrealizować i wyszło trochę sztucznie? Czy do autora, że poniosła go wizja kreacyjna, nie zbudował spójnej historii, tylko ciąg porwanych scen, które czytelnikowi trudno poskładać w jakąś sensowną całość. 

czwartek, 11 stycznia 2024

Życie - Lisa Aisato, czyli mam nadzieję, że jest/będzie/było szczęśliwe

Kolejny po "Przybyszu" album, który tak mocno mnie poruszył, że chciałbym mieć go na własność i z żalem będę oddawał. Tym razem sprawiły to nawet nie tyle same grafiki, co koncept całości.
Ilustracje Lisy Aisato mogą się podobać albo i nie, jedne są ciut karykaturalne, inne świetnie oddają klimat, na pewno wyróżnia je wielobarwność. To nie jest jednak jedynie album z ilustracjami, choć pozornie tak właśnie wygląda. O pięknie i mądrości tej książki-albumu, świadczą jednak nie tylko one, choć przecież stanowią można by rzec że 99% zawartości. Cała istota tkwi w ich połączeniu i w tekstach, choć najczęściej to tylko kilka słów na stronę. Wszystkie razem stanowią bowiem wędrówkę przez życie człowieka, od dzieciństwa aż po starość.

poniedziałek, 25 grudnia 2023

O psie, który strzegł gwiazd - Takashi Murakami, czyli tak bardzo chciałbym dać ci szczęście

Zanim pierwsze podsumowania roczne, jeszcze jest przestrzeń na kilka rzeczy. A spośród nich wybieram komiks. A dokładniej mangę. Moje córki dość długo już siedzą w tych klimatach, ja nie mogę się wciąż przekonać, ale samą historię kupuję jak najbardziej! 

Najpierw jednak o tym, czemu wciąż jestem na "nie" jeżeli chodzi o tą estetykę. Gdy się już przyzwyczaję do kierunku czytania, potem z przyjemnością chciałbym się zanurzyć w fabułę, jednak mocno przeszkadzają mi dwie rzeczy. Po pierwsze wszystkie napisy dźwiękonaśladowcze - brrr, hau, wizg, ziu, brum i tym podobne. Koszmar który odbiera całą przyjemność z czytania. Przecież nie jestem ślepy i potrafię dopowiedzieć sobie pewne rzeczy, nawet jeżeli autor nie jest ich w stanie narysować. Zero miejsca na wyobraźnię, a przecież jednocześnie są tu plansze, które sprawiają mi dużo przyjemności, dużo w nich milczenia i zadumy.
Po drugie kreska, szczególnie jeżeli chodzi o stany emocjonalne postaci - wściekłość, jakieś napięcie, są tak karykaturalne, że aż zęby bolą jak się na to patrzy. Groteska. I znowu - przecież autor potrafi rysować kadry, które zachwycają uchwyceniem chwili, ciszą, czemu więc ruch, czy emocje, są tak przerysowane. I mam wrażenie, że nie dotyczy to tylko tego albumu, bo podobne wrażenie miałem przy filmach czy zeszytach do jakich zerkałem u córek...
Było o tym co postrzegam jako wadę, to teraz...

poniedziałek, 4 grudnia 2023

Zmarszczki, czyli życie jakoś powoli się wymyka świadomości

W oczekiwaniu na kolejną paczuchę z komiksami od Róbmy dobrze, przyjrzyjmy się kolejnemu albumowi, który mnie ostatnio zachwycił. Tak jak kiedyś Shaun Tan od strony graficznej, tak Paco Roca zupełnie rozwala mnie nastrojem swoich opowieści, ich głębią. Tu ważne są emocje, to co dzieje się w głowie bohaterów, a nie jedynie to co mówią czy robią. 
Nie wiem na ile zawiera on w swoich komiksach jakieś własne doświadczenia, ale efekt jest naprawdę poruszający. Tym razem zwraca uwagę na problem zmian demencyjnych na stare lata i lęk przed utratą samodzielności, przed samotnością. Jako dzieci czy wnuki czasem jesteśmy zupełnie bezradni wobec procesu starzenia się, a rodzice czy dziadkowie wymagają opieki 24 godzinnej. Tracą bowiem coraz bardziej kontakt z rzeczywistością, żyją coraz bardziej w świecie wspomnień, potrafią nawet dla siebie samych stanowić zagrożenie. Gdy jednak ten proces dopiero się zaczyna, a my może jeszcze śmiejemy się z różnych sytuacji, zapominania słowa, czy przedmiotów, w świadomości starszych osób już może zapalać się czerwona lampka. W końcu jeszcze nie tak dawno nie zdarzało mi się nic zapominać, co więc ze mną się dzieje? Przecież nie jestem jeszcze zniedołężniały...

sobota, 21 października 2023

Dom, czyli spójrz za siebie i uroń łzę

Postanowiłem trochę poodkrywać świat komiksów i wrócić do notek im poświęconych. Przez jakiś czas bazowałem na wypożyczaniu, a teraz postanowiłem jednak sprawić sobie trochę przyjemności i zainwestować we własną kolekcję. Szukam nie superbohaterów i akcji, bo to mnie raczej nigdy najbardziej nie rajcowało, ale jakiejś głębi. I tak oto trafiłem na Paco Rocę i jego "Dom".

Album, który można nazwać chyba nie tylko bardzo osobistym, ale i terapeutycznym. Nie tylko autor zawarł tu jakieś wątki i doświadczenia własne, ale i każdy z czytelników może się w tym odnaleźć, jak nie teraz to za jakiś czas. To historia o stracie, żałobie, szukaniu dobrych wspomnień i próbie zachowania jakiegoś śladu. I nie chodzi jedynie o odejście rodzica, bo również ważna jest refleksja nad przemijaniem, uświadomienie sobie, że przecież każdego z nas to czeka. Co wtedy po sobie zostawimy, jak będziemy pamiętani?

niedziela, 21 maja 2023

Heartstopper - Alice Oseman, czyli a gdyby tak...

Po Targach książki gdzie obserwowałem jak bardzo wzrosło znaczenie literatury młodzieżowej i jak bardzo już "nie łapię" się na to co popularne, postanowiłem przynajmniej poświęcić 20 minut na lekturę jednego z tych "fenomenów" i skrobnąć kilka zdań. Oczywiście rozumiem, nie jestem targetem, wyrosłem z problemów szkolnych, pewnie jako boomer nie powinienem się wypowiadać, ale kto mi zabroni?
Córka, choć sama załapała się na popularność tego cyklu i czeka na tom piąty książki oraz drugi sezon serialu, nie potrafiła mi nawet dokładnie odpowiedzieć na pytanie: skąd ten fenomen. I pewnie sama autorka, gdy wrzucała do sieci pierwsze karty komiksu, nie przewidywała tego jaka wielką popularność zdobędzie. Przecież chyba nawet nie była pierwszą, która podjęła się próby pokazania nastoletniego zauroczenia kimś tej samej płci. Ten właśnie aspekt poruszany jest najczęściej: książka ma pomagać środowisku LGBT, w tym by pokazywać że niczym się nie różnią, że przeżywają podobne problemy, ma budować akceptację orz zrozumienie. Czemu akurat ta słodka historyjka o przyjaźni dwóch chłopaków, rodzącej się fascynacji ma być przełomowa? Ani to specjalnie głębokie, ani nawet jako specjalnie oryginalne. Rysunek i kadry dość proste, bez koloru, przypominają trochę anime. Ci którzy wychowali się na komiksach albo znają bardziej ambitne zeszyty, będą rozczarowani tym jak mało udało się tu opowiedzieć w dość grubym formacie. Sceny ciągną się czasem po kilka stron, a to co się dzieje, na co zwraca nam się uwagę, to spojrzenie, rumieniec na policzkach, ruch dłoni w kierunku kolegi... Hmmm

wtorek, 28 lutego 2023

Diuna. Powieść graficzna. Księga 2. Muad'Dib, czyli uciec na pustynię, by wrócić mocniejszym

Luty kończę komiksem. Rzadko po nie sięgam, ale są takie, które naprawdę cieszą oczy i z dumą stawiam je na półkach obok książek. Diuna to projekt, który wymaga masy pracy - powieść nie jest łatwa do przeniesienia ani na taśmę filmową, ani na plansze z rysunkami, dlatego też pewnie na każdą cześć tak długo się czeka. O tomie pierwszym pisałem tak, a dziś pora na drugi.
Dla fanów powieści Franka Herberta na pewno ważne będzie, że twórcy starają się być wierni nie tylko fabule, ale i bardzo dbają o detale, by być jak najbliżej pierwowzoru literackiego. To praca zespołowa, w którą zaangażowani są nie tylko rysownicy, ale i scenarzyści pracujący nad adaptacją (w tym syn autora). Czy da się czytać bez znajomości książki, tak przepełnionej też odniesieniami do religii, filozofii? Moim zdaniem tak. Oczywiście skupiamy się głównie na samym przebiegu wydarzeń, ale tło zarysowane jest naprawdę dobrze i jak najbardziej wnikliwie oddano też charakter postaci. To ważne, bo przecież w tym tomie powoli już krystalizują się losy bohaterów, szczególnie księcia Paula Atrydy i jego matki Jessiki. Choć mogli zginąć na pustyni po tym jak Harkonnenowie napadli na ich planetę, udowodnili swoją przydatność ludowi, który żyje na tych pustkowiach. Uznawane przez wszystkich za koczowników, żyjące w skrajnie trudnych warunkach plemię, skrywa niejedną tajemnicę, którą razem z bohaterami będziemy odkrywać.

niedziela, 4 grudnia 2022

Tamara Łempicka - Virginie Greiner, Daphné Collignon, czyli elegancka, fascynująca, odważna

Wciąż jakoś nie po drodze mi na wystawę do Konstancina, choć to już ostatnie dni, ale może jeszcze zdążę. Na razie jeszcze w głowie wystawa lubelska twórczości Tamary Łempickiej, zdecydowanie jednak mi mało. Nic więc dziwnego, że gdy wczoraj byłem w bibliotece w Ożarowie Mazowieckim, gdzie znajomi organizowali wymiankę książek, zobaczyłem wśród komiksów wydawnictwo Marginesów poświęcone artystce, nie mogłem się oprzeć. Towarzystwo czekało aż skończę lekturę :) Choć sama kreska jakoś bardzo nie powala, kompozycja rysunków jest dość klasyczna, to muszę przyznać, że trochę ona oddaje też klimat jej twórczości. Nie kolorystycznie, bo tu jest dużo sepii, ale raczej w uwypuklaniu pewnych fragmentów ciała w wyraźniejszy sposób. No i fantastycznie w tą historię obrazkową wpisane są jej prace! 

poniedziałek, 28 listopada 2022

Sandman. Tom 2 - Neil Gaiman, czyli wciągający wir pełen mroku

Serial Sandman wciąż sobie odkładam, na chwilę gdy będę miał więcej czasu, by nie oglądać po kawałku i w biegu. Ale może nawet lepiej, bo mogę dzięki temu nadrabiać zaległości i poznawać tą historię w oryginalnej wersji. Ach, ile tu wątków, ile pomysłów, ile mroku. No i ile pomysłowości nie tylko w scenariuszu, ale i w tym jak oddać wizje Gaimana na ograniczonej przestrzeni kadru. Czasem te rysunki wychodzą poza ramy, otwierają pole do wyobraźni, a niedopowiedzenie uruchamia masę naszych poszukiwań i kombinowania.
Generalnie wznowienie wydawane przez Egmont w Polsce zawiera po 7-9 zeszytów cyklu w każdym tomie, a że cena jest dość atrakcyjna, nie dziwne że tom drugi, chyba najbardziej kultowy "Dom Lalek" jest raczej trudny do zdobycia.  
Wchodzenie w tą historię jest jak zanurzenie się w sen, gdzie różne płaszczyzny czasowe, postacie, mieszają się i łączą w jakąś zwariowaną opowieść. Bóg i diabeł, dobro i zło, często są tu w jakiś sposób obecne, ale raczej nie w takich wizjach, jakich byśmy się spodziewali. Zbiegli z królestwa Morfeusza jego dawni poddani i wykonawcy poleceń, czyli Brutal, Glob i Koryntczyk bawią się ludźmi uważając się za wszechmocnych. I dopiero wracający Władca Snów będzie musiał przywrócić odpowiedni porządek i ukarać tych, którzy wykorzystali jego nieobecność.

sobota, 15 października 2022

Pinokio - Vincent Paronnaud Winshluss, czyli mrocznie ale jakże klimatycznie

Niech Was nie zmyli tytuł. Klasyczna opowieść została tu podana w dużo bardziej współczesny, mroczny i pełen czarnego humoru sposób. O ile tam można powiedzieć, że los bywa okrutny i czasem karze za błędy, to tu ta kara spotyka większość postaci, można by powiedzieć nawet, że po prostu nieszczęście nie wybiera, ale równo obdarza wszystkich napotkanych. Znajdziecie tu oczywiście motywy z pierwotnej wersji - od stwórcy/wynalazcy, przez różne przygody i postacie (np. świerszcza zastąpił karaluch), ale całość jest dużo bardziej rozbudowana, wielowątkowa. To widać nawet w przejściach pomiędzy kolejnymi planszami, bo różnią się one stylem, trzeba więc trochę skupienia, by połączyć sobie wszystkie historie w spójną całość. A robi ona wrażenie!

czwartek, 28 kwietnia 2022

Sandman. Preludia i nokturny - Neil Gaiman i inni, czyli o panie, jakie to dobre

Nie jestem znawcą komiksu, ale potrafię docenić zarówno wykonanie, jak i pomysł, scenariusz i klimat. A to wszystko znalazłem w tym tomie. Ściągnąłem go zupełnie przypadkiem z półki w mojej bibliotece i po cichu liczę, że mają kontynuację serii. Niech nie przeraża Was informacja, że to DC Comics, bo raczej nie jest to produkt w stylu superbohaterów. Gaiman nie byłby sobą, gdyby nie stworzył czegoś oryginalnego i choć sporo tu nawiązań do znanych motywów, przekształca je w coś zupełnie oryginalnego. Cudeńko, które początkowo może zaskoczyć, bo każdy z rozdziałów ma trochę inny klimat, ale potem składa się to wszystko w spójną historię. Kilku rysowników, ale to nawet lepiej, bo zmienia się trochę pomysł na kreskę, wizja artystyczna. Generalnie jest mrocznie, wchodzimy w świat snów, koszmarów.

czwartek, 20 stycznia 2022

Zwiastunka - Bartłomiej Sztobryn, czyli dzieci ulicy

Dziś notka trochę nietypowa. Nie tylko dlatego, że książka dość zagadkowa i wyjątkowa, ale też dlatego, że autor napisał ją jako wstęp do wcześniej opracowanego komiksu. Skoro historia siedziała w głowie i w sercu, widać czuł, że chce coś z nią zrobić, a wykraczała poza ramy obrazków. Dziś więc o jednym i drugim, ale nie chronologicznie, a właśnie bardziej w kolejności fabularnej: najpierw o książce, potem o filmie.
Co mam powiedzieć o tym co napisał Bartłomiej Sztobryn, by nie zniechęcić autora, ani Was, ale być zupełnie szczerym? Dziwna to powieść i niełatwo się przez kolejne strony przebijać. Poza warstwą dość oczywistej akcji, pełno tu bowiem fragmentów, które tą opowieść rozbudowują w dziwne strony - jakieś rozważania filozoficzno-teologiczne, fragmenty pamiętników, wspomnień, mieszają się postacie oraz płaszczyzny czasowe. Z jednej strony: to dobrze, że pisarz próbuje rozbudować tło, dać szersze spojrzenie, ale mam wrażenie, że tym razem trochę przekombinował i to może zniechęcać do lektury.

wtorek, 28 grudnia 2021

Diuna, czyli genialnie w kinie i ciekawie w komiksie

Totalnie brak czasu na notki, ale przed jutrzejszym podsumowaniem filmowym (planowanym), warto dorzucić jeszcze jeden tytuł, który na dużym ekranie zrobił na mnie wielkie wrażenie i całym sercem czekam na kontynuację. A przy okazji parę słów również o albumie komiksowym, który miał premierę na jesieni.
Podobnie jak wersja filmowa, dość wiernie opowiada on o wydarzeniach, które w sadze opisał Frank Herbert, pewnie więc największą frajdę będą mieli ci, którzy znają trochę już ten świat. Próg wejścia mam wrażenie, że jest jednak większy niż np. w przypadku uniwersum Star Wars. Niby prosta historia, pełna jest ciekawych detali, które docenia się przy ponownej lekturze.
A na obrazkach?
Jak wszyscy już wiemy, w pierwszej części historii niewiele jest samej planety, sporo wydarzeń rozgrywa się w pomieszczeniach siedzib rodów, więc i należy się trochę skupić na śledzeniu treści, a nie tylko na rysunkach. Jest fajny klimat, niestety trochę w tym wydaniu przeszkadzał mi nie zawsze czytelny tekst (a może to mi siada wzrok?), jego spora ilość, nie zawsze mam wrażenie potrzebna jeżeli chodzi o detale.

środa, 1 września 2021

Legendarne kradzieże - Soledad Romero Mariño, Julio Antonio Blasco, czyli z dzieciakami na tropie największych złodziei w historii świata

Pierwszy dzień szkoły, więc coś dla młodszych czytelników. Może i niekoniecznie super edukacyjnie, ale czego się nie robi, by zainteresować czytaniem, zdobywaniem wiedzy. Czemu więc nie podsunąć czegoś co ekscytuje, wywołuje emocje, czyli wielkich pieniędzy, planów ich kradzieży i pościgów za sprawcami?
Wydawnictwo ZNAK od tego roku rozpoczęło wydawanie albumów, w których ciekawa treść zbudowana jest w atrakcyjnej formie plastycznej - to ciekawe połączenie komiksu, gazety i treści dotyczących danego tematu. Picturebooki non-fiction to tematy z pogranicza historii, geografii, masa ciekawostek, sprzedana trochę w sensacyjnym tonie, by jeszcze bardziej rozbudzać zainteresowanie. Zdobywanie wiedzy może przecież stać się przygodą. A kto będzie chciał więcej - poszuka dalej, choćby przy pomocy rodzica lub nauczyciela.