sobota, 12 kwietnia 2025

Sen nocy letniej, czyli jak oni to robią?


Który to już raz oglądam Sen nocy letniej na scenie? Wśród notek znajdziecie m.in. wrażenia z teatrów The Globe, The Bridge Theatre, no a teraz dokładamy do tego z M Teatr Komedia.
 

***
MaGa: Ta komedia Szekspira jest dla mnie odskocznią od życia codziennego. Pozwala dorosłej osobie zanurzyć się na powrót w świat mitów i baśni i beztrosko śmiać się z perypetii bohaterów. Pobyć przez chwilę dzieckiem, choć dylematy na scenie są już natury dojrzałej.


Robert: Niewiele chyba tych dylematów zostało - posłuszeństwo ojcu? kara za upór wobec jego woli? No może nieszczęśliwe zakochanie i to co z nami wyrabia uczucie wciąż są aktualne i mogą wzruszać lub bawić. To przede wszystkim komedia w której działanie sił wyższych trochę uciera nosa bohaterom, a ponieważ bogowie też konkurują ze sobą, sami też są podatni na działanie losu... Sen to czy jawa? Szalone to wszystko i oni pewnie chcieliby jak najszybciej to zakończyć. Ale może sen zostawi w nich jakiś ślad, by dojrzeli?



MaGa: To przedstawienie było fascynujące z powodu, którego nie można zdradzić, bo kolejnym widzom należy zostawić tę niespodziankę do własnego odkrycia. Niezwykle sobie cenię dobry pomysł, a bajkowość tej komedii daje ogromne pole do popisu dla reżysera i scenografa, a w tym przypadku wszystko było tak jak trzeba, a niekiedy jeszcze więcej 😊. Wydawać by się mogło, że trzy kanapy i białe zasłony wokół sceny nie podołają zadaniu, a tu zaskoczenie (ale nie zdradzimy jakie).


Robert: Rzeczywiście - praktycznie na scenie niewiele się dzieje, a mimo wszystko jakoś rejestrujemy zmianę postaci, miejsca. Mamy przecież kilka równoległych zdarzeń, które połączą się dopiero pod koniec (próba amatorskiego teatru, dwór księcia Aten, no i las, w którym błądzą bohaterowie, a jednocześnie mieszają mocno Oberon i Tytania ze swoimi sługami. Przeskakiwanie między wątkami wymaga od aktorów niesamowicie dużej sprawności i w sumie trzeba przyznać, daje trochę materiału do zabawy, nawet poza samą treścią sztuki. 

 

Fot. Marek Zimankiewicz za stroną Teatru Komedia

MaGa: W tej romantycznej komedii leśne duchy i elfy nie są obojętne na rozterki bohaterów i pragnąc pomóc miłości powodują komedię pomyłek, dając widzom mnóstwo zabawy. A wszystkie pomysły reżysera i współczesne rekwizyty w połączeniu ze światem fantazji daje przekomiczny efekt. I tu ogromne brawa zarówno dla obsady spektaklu jak i dla Poli Gomółki tworzącej świetnie, przemyślane i ładne kostiumy.


 

Robert: To może zaskakiwać, że stroje są tak współczesne, gdy język i treść wciąż pozostają bez zmian, ale to przecież wszystko kwestie umowne, a uruchamianie wyobraźni może tu jedynie pomóc w odbiorze. Na pewno warto pochwalić dobre tempo, choć przecież spektakl jest dość długi oraz luz jaki trochę wprowadzają aktorzy w niektóre sceny. Zaskakująca może być końcówka, gdy tak mocno wychodzą do publiczności, trochę wciągając nas w ocenę tego co się dzieje na scenie. To rozwiązanie jednak nawet tu pasowało, choć może sprawiać wrażenie zbyt opartej na improwizacji.


MaGa: Warto pochwalić wspaniałą obsadę, która grała jednocześnie kilka ról. Bohaterowie musieli niepostrzeżenie zmieniać kostiumy, wychodzić z niejednoznacznych miejsc i robili to w sposób rewelacyjny. To było mistrzostwo! Mnie ogromnie podobał się w tych „akrobacjach” Puk, którego kreował Michał Czarnecki. Te jego miny, kiedy coś mu nie wyszło… wesołość za każdym pojawieniem się na scenie. A przecież świetnie grał również Egeusza, tak skrajnie różnego od Puka. Albo Olga Bołądź, która wcieliła się aż w pięć różnych postaci! Była: Hermią, Wróżką, Ryjkiem, Lwem i Murem, a w każdej z tych odsłon doskonała.


Robert: Równie wspaniałą parę tworzyli na scenie Arkadiusz Brykalski jako Tezeusz (oraz Oberon) i Barbara Wysocka w podwójnej roli: Hipolity i Tytanii. Jak to w związkach dwóch mocnych osobowości, iskrzy między nimi aż skry lecą. Ona potrafi być zalotna i uwodzicielska, on męski i nieprzejednany. Ona kusi wdziękami aż widownia zamiera, a on w tym czasie popija kawusię (ta maleńka filiżaneczka jest niesamowita) – mistrzostwo. Barbara Wysocka jest na scenie również Tyzbe i Pigwą i rodzi się pytanie jak można tak szybko się przebierać.


MaGa: A przecież na scenie jest jeszcze Paulina Holtz w potrójnej roli: Heleny, Wróżki i Dmuchawki. Jak przyjemnie było patrzeć na te zmiany, którym podlegała, te pogonie za ukochanym i ucieczka przed zalotnikiem. Te jej zdziwienia, ta determinacja… cudo! Te jej wzloty i upadki i radosny finał! Wesoło i zachwycająco zagrane.


Robert: Nie można zapomnieć też o zalotnikach. Przecież w komediach romantycznych to oni stanowią oś akcji. Oczywiste jest też, że kochają nie te, które powinni, a wszyscy pomocnicy nie zawsze wywiązują się ze swych ról i częściej przeszkadzają niż pomagają. Przynajmniej do szczęśliwego finału 😊. Dwóch zalotników grali: Bartosz Porczyk jako Lizander i Mariusz Zaniewski jako Demetriusz. Obaj świetnie odnajdują się w tych rolach. Są młodzi, zakochani i pięknie grają wszelkie stany z tym związane: miłość, zazdrość, złość, ale przecież także – kiedy Puk miesza wszystko – zdziwienie, zaskoczenie, niewiarę w to co się właśnie dzieje. Oni również grają dodatkowe role: Bartosz Porczyk jest również Spodkiem i Pyramusem, a Mariusz Zaniewski: Wróżem, Mizerą i Księżycem.


MaGa: W tym spektaklu jest wszystko co lubię: dobry pomysł, sprawna reżyseria, przemyślane kostiumy i scenografia, wyśmienita gra aktorska. Do tego świetna słyszalność, muzyka w takim natężeniu jakiego wymaga akcja. Cieszę się, że po kilku komediach, które nie bawią mogłam obejrzeć coś autentycznie śmiesznego. Brawo!


Robert: Po kilku innych inscenizacjach ta wersja na pewno może wydawać się inna, choćby od strony scenograficznej. Czy będzie moją ulubioną? Pewnie nie, ale wciąż może bawić, a wchodzenie w to niewielkim zespołem w takim tempie, sprawia dodatkową frajdę.

Polecamy.


Teatr Komedia - Sen nocy letniej - więcej o spektaklu tu
Reżyseria: Michał Zadara
Autor tekstu: William Shakespeare
Scenografia: Robert Rumas
Kostiumy: Pola Gomółka
Choreografia: Ewelina Adamska-Porczyk
Reżyseria światła: Artur Sienicki
Dramaturgia: Maksymilian Nowak
Asystent reżysera: Filip Płuciennik

Obsada: Olga Bołądź, Arkadiusz Brykalski, Michał Czernecki, Paulina Holtz, Bartosz Porczyk, Barbara Wysocka, Mariusz Zaniewski.

1 komentarz:

  1. Tego jeszcze nie czytałam, ale mam na liście! Pozdrawiam serdecznie :) Zapraszam na mój blog o książkach: https://scrapjournal.pl/

    OdpowiedzUsuń