Kiedy jako widzowie, zasiadamy przy stolikach w foyer teatru Studio odnosi się wrażenie, że jesteśmy na spotkaniu z kobietą, która opowie nam o sobie i własnych doświadczeniach. Kiedy jednak puszczają nam film sprzed lat, w którym autor – Tadeusz Różewicz oraz aktorka, Irena Jun pracują nad tekstem, wiemy, że ten spektakl będzie czymś więcej niż przypuszczaliśmy na początku.
Z czasem okaże się, że ta tytułowa stara kobieta jest postacią wielowymiarową i wieloznaczną. To nie tylko kobieta w podeszłym wieku w realnym świecie, to także symbol Matki Ziemi, która potrafiła znieść wiele i przetrzymać różnorakie katastrofy. I z tego też powodu ten dramat trudno jest jednoznacznie zdefiniować.
Dla jednych będzie to sztuka o przeżyciach starej kobiety, dla innych o upadku cywilizowanego świata. Dla kolejnych sprzeciw na niszczenie naszej wspólnej planety. Każda z tych wersji otrze się o upadek czy potężny kryzys/katastrofę, z którym wygra kobieca wytrwałość i nabywane latami doświadczenie.