Wróciłem z kilku dni wędrowania, pewnie będzie ciężko przyzwyczaić się do normalnego rytmu, ale póki nie ma pracy, zasiadam jeszcze do bloga i na dziś mam coś familijnego.
Co prawda oficjalna premiera dopiero 19 września, może jednak uda się Wam zapolować na jakieś pokazy przed tą datą? Cieszy odradzanie się kina familijnego w Polsce, bez zadęcia, dydaktycznego smrodku, ale przygodowego, opowiadającego o ważnych dla młodych sprawach. Choćby jak tu: o żałobie, o nowej szkole, przyjaźni i zaufaniu.
Tak jak drażnią mnie produkcje podobno dedykowane starszym (tu brakuje jakiegoś mądrego przekazu, zwykle to tylko wygłupy i imprezowanie, czasem kac w obliczu tragedii), to w przypadku młodszych zaczyna być coraz fajniej. I choć jeszcze czasem drażnią pewne sztuczności (ech ta banda prześladowczyń), to ogląda się to raczej bez uczucia zażenowania. Ba - jeżeli pójdziecie razem z pociechami, jest o czym potem porozmawiać, a to ważne. Po prostu za mało czasu spędzanego razem, rozmów, mocno potem wpływa na to że młodzi ludzie tracą kontakt z rodzicami i mają coraz więcej problemów.