wtorek, 22 kwietnia 2025

Niech to diabli! Czyli ta młodość durna i chmurna

Plany na kolejne notki: jeszcze przynajmniej dwa albo trzy spektakle (w tym znowu coś z Londynu) do końca miesiąca, doczeka się na swoją kolejkę Orbitowski z Kultem, Ferrante, mam też jakieś dwa albo trzy kryminały (w tym m.in. Gortych), może nowy serial polski o UFO i pewnie trochę fantastyki (w tym powrót do Piekary), może komiks... A jak pojawi się coś extra to wepchnę pomiędzy planowane :) i tak już nie tylko na kwiecień ale prawie na cały maj mam już materiały.

A dziś ponieważ wtorek miał być dla kinomaniaków, coś filmowego.

Niech to diabli to opowieść o dojrzewaniu, o uczeniu się odpowiedzialności i... oczywiście o nieodpowiedzialności. Bo jak się jest młodym, to przede wszystkim człowiek myśli o zabawie, o przyjemnościach, a nie o obowiązkach. A gdy życie przyciśnie, to i tak trochę szuka się dróg na skróty. Bo nawet jak się chce pracować, to nie zawsze to wystarcza.


Francuska prowincja i sytuacja w którą aż trudno uwierzyć - 18 latek zostaje sam z dużo młodszą siostrą, na utrzymaniu mają podupadające gospodarstwo, a nikogo specjalnie to nie wzrusza. Ich ojciec pił i uznawany był za utracjusza, syn też ma opinię mało odpowiedzialnego, ale czy to znaczy że można ich zostawić samych? Gdzie opieka socjalna, gdzie sąsiedzi?

Chłopak radzi sobie tak jak potrafi, ale i coraz mocniej dociera do niego fakt iż długo tak nie pociągnie. Dlatego zapala się do szalonego zgoła pomysłu, by wyprodukować ser na lokalny konkurs i zgarnąć nagrodę. I choć zdajemy sobie sprawę że jest narwany i niestety łamie prawo, okłamuje innych, by osiągnąć cel, trudno mu nie kibicować...

Dziwna historia, niby dramatyczna, ale ma w sobie nutkę komedii, czy ciepłych familijnych filmów. Może nie ma rewelacji, ale naprawdę sympatyczna rzecz. A przy okazji możemy przyglądać się procesowi tworzenia sera. Aha - ze względu na przemoc i sceny nagości to nie jest film familijny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz