środa, 16 kwietnia 2025

Nocny agent - Matthew Quirk, czyli to mój obowiązek (i w bonusie o filmie)

Po obejrzeniu Jacka Reachera pomyślałem sobie, że chyba mam ochotę na powrót do takich prostych historii, emocji jak z lat 90 z seriali 48 godzin, czy powieści Ludluma. No i mam materiał - Nocny agent, z agentem o szlachetnym sercu, który musi stanąć przeciw wszystkim by bronić swój kraj. Nawet swoim przełożonym nie może ufać, bo ma ewidentne dowody, że ktoś zdradził. Dlaczego? Oto jest pytanie.

A źródłem zagrożenia jak za dawnych lat jest Rosja i jej pomysły, by jeżeli nie może być mocarstwem, to przynajmniej trochę namiesza i odbierze innym trochę ich samozadowolenia.
Ameryka w niebezpieczeństwie!

I w sumie nawet nie wiem co lepsze - książka czy serial. 

Twórcy filmu starali się w miarę trzymać ram fabularnych, ale wiadomo że podkręcali pewne rzeczy (np. para morderców a nie pojedynczy), starali się podbijać tempo. I pewnie jeżeli czyta się to równolegle lub po seansie, już będziemy mieli jakieś wyobrażenia i będziemy widzieć twarze bohaterów. W sumie nie wiem czy to dobre, bo odtwórca roli głównej jakoś średnio mi pasuje na agenta specjalnego, który ma wychodzić bez uszczerbku z każdej opresji. Bardzie wygląda na pracownika biurowego, którym zresztą jest. To tylko przypadek sprawia, że zostaje wciągnięty w wielką aferę.



To właśnie do niego na numer telefonu alarmowego zadzwoni pewna kobieta. Zna hasło choć sama nie jest agentką - dostała go w sytuacji zagrożenia od ciotki, u której pomieszkiwała. Dom wujostwa napadł ktoś kto ma złe zamiary, a ona w ostatniej chwili zdążyła uciec. Pomoc przyjechała w ostatniej chwili dla kobiety, ale nie dla jej bliskich - oni zginęli, a co gorsza wciąż nad nią wisi jakieś niebezpieczeństwo, jakby ktoś podejrzewał, że przekazano jej jakieś materiały lub informacje, które są bardzo cenne. Peter Sutherland pojawia się na miejscu zbrodni, choć przecież to nie jego zadanie - jednak w naturalny sposób to jemu zaufała Rose. Skoro pomógł raz, chciałaby do wyjaśnienia sytuacji mieć go blisko. 

I tak oboje znajdą się na celowniku ludzi bezwzględnych, którzy nie chcą dopuścić do tego by na jaw wyszły pewne informacje. Agent, choć dotąd był outsiderem, traktowanym podejrzliwie przez kolegów z powodu oskarżeń o zdradę jakie dotknęły kiedyś jego ojca, musi samodzielnie stawić czoła nie tylko seryjnemu mordercy ale i zagrożeniu ze strony własnych przełożonych. Zamiast ich chronić, w pewnym momencie służby biorą ich na celownik i traktują jako potencjalne zagrożenie do wyeliminowania.
Trochę tu polityki, trochę miejsca na westchnięcia (jakże dziwnie nie pasuje tu wątek romantyczny), ale to przede wszystkim sensacja - pościgi, strzelaniny, ucieczki i podążanie tropem jakimś wskazówek, gdy twoim śladem podążają również inni, którzy chcą zapobiec ujawnieniu tajemnic ludzi stojących bardzo wysoko.

Lekkie, mało skomplikowane. Serial mniej więcej do połowy w miarę ciekawy, potem niestety trochę staje się zbyt toporny. Chyba po drugi sezon na razie nie sięgnę, bo mam wrażenie że średnio warto. 

A książka? Cóż, co kto lubi. Matthew Quirk na pewno ma doświadczenie w pisaniu takich sensacyjnych historii - zajmował się przecież pracą nad scenariuszami już do kilku tego typu produkcji. Jeżeli nie przeszkadzają ci pewne uproszczenia czy schematy, dajesz się porwać akcji, to będzie miał przy lekturze Nocnego Agenta frajdę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz