poniedziałek, 14 kwietnia 2025

Lepiej późno niż w ogóle - Ramisz, czyli ucieknij stąd na jakiś czas

Pomiędzy energią wiosenną i nostalgią jesieni rozpięty jest ten krążek. Ciekawy głos i moje pierwsze spotkanie z tym człowiekiem. Co prawda Ramisz ponad 10 lat nagrywał z Happysad więc ma spore doświadczenie i jak się okazuje również w wersji solowej coś do opowiedzenia.
Czuć bowiem że to kawałki, które mają w sobie coś osobistego, po prostu "o czymś". Jest nostalgicznie, refleksyjnie, ale nie znaczy to że każdy kawałek jest smęcącą balladką, sprawdźcie sami :) Skoro Ramisz wśród ulubionych kapel wymienia m.in. Radiohead czy Myslovitz, to na pewno możecie spodziewać się sporej dawki gitar. Chwilami będzie ciut szybciej, ale gdy wsłuchujemy się w te numery to nie są rzeczy jedynie do tupania nóżką i nucenia sobie pod nosem, ot takie głupotki, a raczej rzeczy do wsłuchania się ciutkę. 
 
Początkowo krążek leciał więc sobie w tle, ja analizowałem ankiety, wokal jakoś tak fajnie wpadał w ucho, ale potem już przy drugim, trzecim odsłuchu coraz więcej próbowałem zanurzyć się w teksty, doceniałem różnorodność emocji jaką udało się tu uchwycić.


Po prostu spróbujcie sami - poniżej próbka, ale na szczęście widzę że całkiem sporo tego już w sieci nie tylko do odsłuchu, ale i z obrazkami :) Ramisz dba o klipy i to się chwali. 

Może i nie ma wielkiej siły przebojowości w tym materiale, ale słucha się tego naprawdę fajnie. Trzyma kciuki za tego artystę!







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz