Pokazywanie postów oznaczonych etykietą psychologiczny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą psychologiczny. Pokaż wszystkie posty

piątek, 5 września 2025

Sedno - Marek Stelar, czyli zjechać do piekła bez pewności powrotu

Ależ to dziwna powieść. Marek Stelar przyzwyczaił już czytelników do mocnych kryminałów, ale przecież nie zawsze ograniczał się jedynie do tego gatunku. Filia wznawia trochę zredagowaną inaczej jego powieść sprzed kilku lat, której bliżej do thrillera psychologicznego, dramatu, czy nawet fantastyki. 

Wydawałoby się zwyczajna podróż pociągiem, zmienia się w jakiś koszmar. Nie tylko zmusza do spojrzenia na własne życie, błędy i grzechy, ale i do tego by uczestniczyć w zmaganiach innych ludzi z taką próbą zmierzenia się z przeszłością.  

Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień.

Ale przecież lubimy oceniać innych, przypinać im jakieś własne opinie i uprzedzenia - ten zadziera nosa, ten jest głupim osiłkiem. Gdy jednak towarzysze podróży stają się jednocześnie towarzyszami w zagrażającej ich życiu, tajemniczej sytuacji, stają się bliżsi, człowiek chce ich trochę poznać, wysłuchać. 

sobota, 30 sierpnia 2025

Bird, czyli nosisz w sobie gniew ale i wrażliwość

Sierpień kończę filmem i zdaje się, że w najbliższym czasie trochę więcej będziecie mieli na Notatniku właśnie dziesiątej muzy :)

Bird to mieszanka kina społecznego, spora dawka dojrzewania i niewielka szczypta realizmu magicznego. Chwilami pięści zaciskają się ze złości: gdzie jest opieka społeczne, jak tam można, a chwilami stwierdzasz: kurde ta dziewczyna mimo trudnego dzieciństwa ma w sobie więcej wrażliwości niż nie jeden normals. Rozedrgana kamera, przeciąganie pewnych wątków i nie kończenie tego co interesuje widza, mogą drażnić, stanowią jednak też pewien niepowtarzalny klimat. Po co ci odpowiedzi, lepiej zostawić bohaterów w chwili gdy widzimy chwilę szczęścia, nawet jeżeli mamy świadomość, że jutro pewnie różne trudności powrócą z podwójną siłą.  


Bailey wychowywana jest przez ojca, mieszka w squacie, z matką i resztą rodzeństwa ma kontakt sporadyczny, za to mocno związana jest z przyrodnim bratem, bo ojciec miał wiele podobnie przelotnych związków. Mimo że to facet raczej mało odpowiedzialny i nikt rozsądny nie postawił by go za wzór ojca, to ma w sobie jakąś potrzebę opiekowania się innymi, na swój sposób troszczy się o nich. Choć dla Bailey to trudne, gdy myśli że lada chwila wprowadzi się do nich kolejna kobieta z dzieckiem i uczucie, uwaga, będzie znowu dzielona na więcej osób. 

niedziela, 24 sierpnia 2025

Czy chcesz o tym porozmawiać? Lori Gottlieb, czyli psycholog na kozetce

Ciekawa propozycja dla tych, którzy troszkę interesują się psychologią. Nie jest to rzecz jedynie dla profesjonalistów, terapeutów, chyba bardziej dla "przeciętnych zjadaczy chleba", bo też nie jest to poradnik czy profesjonalna analiza procesów terapeutycznych. Trochę opowiadając o swojej drodze do bycia psychoterapeutką (a zaczynała od pisania scenariuszy i dziennikarstwa), trochę o swoich problemach, a również niektóre historie ze swoimi pacjentami (pewnie modyfikując je tak, by nikt ich nigdy nie rozpoznał), Lori Gottlieb przygląda się temu jak próbujemy uczynić nasze życie lepszym, zdrowszym. A może jednak po prostu bardziej wygodnym, dostosowanym do naszych wyobrażeń? Jak by to było miło, gdyby na wszystkie nasze wątpliwości uzyskiwać odpowiedzi: bardzo dobrze dotąd wszystko robisz, nic nie zmieniaj :) Nie ma tak dobrze. Gdy coś nas uwiera, niepokoi nas lub kogoś z naszego otoczenia, warto się temu przyjrzeć, zastanowić. Psycholog zaś nie jest po to by dać odpowiedzi lecz by wysłuchać i pomóc zrozumieć na czym polega problem. To czy będziemy chcieli się nim zająć i w jaki sposób, będzie zależało od nas.

niedziela, 17 sierpnia 2025

Ten głód - Chelsea G. Summers, czyli no raczej niestety absmak

Trochę przyspieszam z notkami w tym miesiącu, bo chyba zniknę na kilka dni, więc łapcie kolejny wpis. W niedzielę zwykle piszę o powieściach, które wyłamują się z gatunkowych ram, niektórzy po prostu nazywają je literaturą piękną. 
 
W tym przypadku to "piękno" warto wziąć w duży cudzysłów. 

Nie jest to bowiem historia ani piękna ani przyjemna, choć poniekąd właśnie o przyjemności ona jest. Tyle że to przyjemność płynąca z mordowania i jedzenia swoich ofiar. 

Wydaje się Wam obrzydliwe? No i trochę macie racji. 
Jest w tej opowieści jakieś przewrotne, psychopatyczne zadowolenie z siebie, ze swojego geniuszu, skoro tak długo nikt jej niczego nie mógł udowodnić. Zaczęło się może i przypadkowo, z ciekawości, ale potem pragnienie jeszcze intensywniejszych doznań było coraz silniejsze. A że zdaniem bohaterki ofiary zasługiwały na to co je spotkało, to i wyrzutów sumienia jakichś nie miała. 

niedziela, 10 sierpnia 2025

Księga dziwnych nowych rzeczy - Michel Faber, czyli moja misja, moje życie

Czasem trafiasz na taką powieść, z którą nie bardzo wiesz co zrobić. Wciąga i wkurza jednocześnie. Trudno ją ocenić jako słabą, ale i trudno jako dobrą. Klimat i potencjał naprawdę bardzo dobry, jednak to wykonanie... 


Cholera, ja rozumiem niedopowiedzenia, zostawienie pola do interpretacji, tylko nie powinno to oznaczać, że w końcu nie wyjaśnisz nic, że czytelnik ma dziwne odczucie: po co to było?

Niby fantastyka, ale bliżej jej do powieści psychologicznej czy obyczaju. Niby ma jakieś zagadki, nic jednak nie wyjaśnia. 


Jako lektura na DKK chyba od dawna nic tak bardzo nie wzbudziło emocji i dyskusji, mimo że tak wiele osób stwierdziło, że jest raczej na nie. O co więc chodzi, że to jednocześnie drażni, nuży, ale i fascynuje.

środa, 9 lipca 2025

Wygrywa pierwsze kłamstwo - Ashley Elston, czyli naprawdę jaka jestem nie wie nikt

Środa to czas na kryminał i dziś coś poważniejszego, jutro luźniejszego i nadal w tym gatunku, a na piątek jeszcze coś wymyślę. 


Evie i Ryan niedawno się poznali. Są zakochani w sobie po same uszy i postanowili zrobić kolejny krok w związku, razem zamieszkać. Sielanka. 

Od początku jednak już wiemy, że ona jedynie odgrywa pewną rolę, nie chce pokazać swojej prawdziwej tożsamości. Czy jest po prostu dziewczyną, która wstydzie się swojej przeszłości, czy pochodzenia i postanowiła zagiąć parol na bogatego młodzieńca z dobrej rodziny? Jego otoczenie, przyjaciele, rodzina, sąsiedztwo - to wszystko jest można by powiedzieć "elitarne", a ona ma wejść do tego klubu. Trochę się boi czy zostanie zaakceptowana, ale liczy na to, że jeżeli nikt niczego się o niej nie dowie, jeżeli zadowolą się rolą jaką gra, wszystko będzie idealnie. 

Miłości nie udaje, czuje że jest odwzajemniona... A może jedna jest jeszcze coś o czym nie wiemy? 

czwartek, 3 lipca 2025

Chcę dla ciebie jak najlepiej - Jakub Bączykowski, czyli razem nam tak dobrze

„Zadzwoń, jak dojedziesz” rozłożyło mnie emocjonalnie na łopatki i dużo sobie obiecywałem po najnowszej książce Kuby Bączykowskiego. Z takimi książkami jest jednak trochę tak, że jeżeli jesteś na jakimś etapie życia, że coś mocniej zarezonuje z przeżyciami bohaterów, to i sama historia cię porwie. Jeżeli nie, to może będziesz kręcić nosem jak ja, że zbyt oczywiste, że przerysowane. 

Na pewno doceniam fakt iż Kuba nie idzie na łatwiznę, malując wszystko w czarno białych barwach, nie przyklejając łatek kto niby ma być czarnym charakterem, a kto jego ofiarą. Poznajemy różne punkty widzenia, świat ludzkich emocji i nawet jeżeli coś jest dla nas trudne do zaakceptowania, może myślimy "ja bym nigdy tak nie pomyślał", to jednak uczymy się tego, że ludzie na to samo zdarzenie mogą patrzeć z różnych punktów widzenia. Składamy się z naszych doświadczeń, podlegamy nastrojom, zmęczeniu, może uprzedzeniom, nosimy w sobie urazy, żale, a może wręcz przeciwnie - akurat jesteśmy nastawieni do świata pozytywnie i wszystko nas cieszy... Może nawet gdyby to był inny dzień, inna chwila, zachowalibyśmy się zupełnie inaczej. Ale stało się i pewnych spraw już nie da się cofnąć. A potem gdy ktoś do nich wraca, rodzi się w nas poczucie zranienia, że przecież to nieprawda, nie mieliśmy takiego zamiaru by kogoś zranić... 


Za takie pokazywanie relacji, nie upraszczanie i nie budowanie tego wokół dramatu jednej osoby, naprawdę jestem wdzięczny. Wtedy książka jest nie tylko historią do szybkiego połknięcia, ale wymusza refleksję, wejrzenie w siebie, może próbę spojrzenia na jakąś swoją relację... Szukając uzdrowienia, zrozumienia, wybaczenia, robimy krok ku lepszemu funkcjonowaniu.

sobota, 28 czerwca 2025

Rysa - Kamila Bryksy, czyli każdy nosi w sobie jakieś demony

Czy ktoś kogo kochałaś, może stać się dla ciebie kimś prawie obcym, kogo można zranić bez poczucia żalu i wyrzutów sumienia?

"Rysa" Kamili Bryksy to niezły thriller psychologiczny, gęsty od emocji, podejrzeń i oskarżeń. Zaczynamy od ciała znalezionego na klifie w Gdyni Orłowie, a potem cofamy się by dojść do tego co się stało. Można by powiedzieć, że początek tej historii ma źródło przy innym ciele, ale ta sprawa wydawała się przecież tak zamierzchłą przeszłością. 

Oto czwórka młodych ludzi, dwa rodzeństwa, wybiera się na wyprawę w Bieszczady. Dwójka z nich jest parą i zabrali swoje rodzeństwo, licząc trochę na to, że tamci też się polubią. Niestety nie wszystko idzie tak jak sobie to wyobrażali...

czwartek, 26 czerwca 2025

Szanta - Wojciech Wójcik, czyli Król Mazur nie pozwoli Wam o sobie zapomnieć

Wojciech Wójcik może nie ma takiej sławy jak kilku innych pisarzy kryminałów w naszym kraju, pisze jednak dość dużo i jego powieści to za każdym razem solidna dawka emocji i niezłej intrygi. Podoba mi się też to, że nie idzie na łatwiznę, podsuwając nam jednego bohatera, który prowadzi kolejne śledztwa, tylko za każdym razem proponuje zupełnie nową historię. Nowe tło, nowi bohaterowie, nowa sprawa... I co odbieram jako spory plus, zwykle to postacie bardzo "normalne", nie super detektywi, nie profesjonaliści, ale ludzie których sytuacja jakoś mocno wplątała w wydarzenia, które są dla nich trudne.

Pewnie nie każdy z nas znajduje trupa (na szczęście), pewnie jednak obcując z miejscem, którym taka tragedia się wydarzyła będziecie czuli ciekawość bądź jakiś dreszczyk niepokoju. Trudno nad czymś przejść do porządku dziennego, skoro wokół wciąż jest jakaś atmosfera niedopowiedzeń i tajemnicy. 

Im bardziej próbujesz coś wyjaśnić, tym bardziej też wokół ciebie zaczyna dziać się coś dziwnego. Czyżby i tobie coś groziło?

sobota, 7 czerwca 2025

Zaledwie moment - Liane Moriarty, czyli zajrzeć w oczy śmierci

Wielkie kłamstewka zrobiły wokół Liane Moriarty sporo zamieszania, szkoda jednak że będąc autorką już chyba 10 książek, wciąż wraca się tylko do jednej. Tak to już jest jak osiągniesz sukces i potem wszystko blednie w jego blasku. 

Najnowsza książka australijskiej pisarki na pewno zasługuje na uwagę, niezależnie od tego, czy znacie Wielkie kłamstewka czy nie. 
Początkowo może Wam być trudno wejść w fabułę, bo jest mocno pocięta na różne postacie, z czasem jednak będziecie mieli coraz większą frajdę, rozpoznając już każdego z bohaterów i jego problemy. 

Wszystko zaczyna się od niepozornej staruszki, która pod wpływem jakiegoś impulsu wstaje ze swojego siedzenia w samolocie i zaczyna wędrować wzdłuż pokładu, wygłaszając pasażerom komunikaty budzące w nich niezłą konsternację. Jak bowiem byście zareagowali gdyby ktoś patrząc Wam w oczy powiedział ile lat będziesz miał gdy umrzesz i co będzie tego przyczyną? Pół biedy jeżeli masz lat 50 i usłyszysz że dożyjesz lat 91, ale gdy masz lat 25, za chwilę kolejne urodziny, a słyszysz że odejdziesz w wieku lat 26. 

niedziela, 25 maja 2025

Czas starego Boga - Sebastian Barry, czyli człowiek chwilami wolałby nie pamiętać

Ciężko pisze się o takich książkach, bo trudno ubrać w słowa wszystkie myśli i emocje jakie się uruchamiają w trakcie lektury i po niej. To na pewno nie jest lekka literatura. Wymaga skupienia, wejścia w tą narrację, gdzie początkowo wydawałoby się że niewiele w tych wspomnieniach odnajdujemy czegoś ważnego.

Starzejący się, samotny mężczyzna, były policjant, miał nadzieję że znalazł już swoją spokojną przystań, że nie będzie musiał wracać do przeszłości. Ta jednak nie tylko nie pozwala mu o sobie zapomnieć, ale i dopada go w wymiarze fizycznym - oto policja odgrzebała pewną sprawę i prosi go, by pomógł im w jej rozwikłaniu. Demony powracają i mocno go chwytają w swoje ramiona.

I bynajmniej nie chodzi jedynie o strach, że coś mu się zarzuci. 

wtorek, 20 maja 2025

Relacje we współczesnym świecie, czyli FolleMente, w tym szaleństwie jest metoda i Wspaniały świat


Dwa lżejsze filmy, które łączy... No właśnie, pozornie niewiele, a może jednak?

Pierwszy z nich to włoska produkcja autora scenariusza do "Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie", czyli Paolo Genovese. Podobny styl, podobny niegłupi humor i dobry pomysł na historię. Jeżeli więc szukacie czegoś na poprawę humoru, do oglądania najlepiej w parze, to może warto wybrać się właśnie na "FolleMente"? Szukajcie w kinach.

Czemu napisałem że w parach? Bo w zabawny sposób twórcy filmu przyglądają się relacjom damsko-męskim. Co dzieje się w naszych głowach gdy szykujemy się na randkę? Czym sugerujemy się w doborze swojego stroju, może kwiatów, jedzenia, tematów do rozmowy, by lepiej poznać tą drugą połowę i samemu wypaść jak najlepiej?

Dwoje ludzi a w ich głowach kolejne osobowości. Może to racjonalista, impulsywny marzyciel, szaleniec albo filozof, a może wojująca feministka, typ opiekunki, romantyczki albo kobiety wyzwolonej? Oto wszystkie lęki, pragnienia, wewnętrzne głosy Lary i Piera wychodzą na światło dzienne. Te głosy w głowie, przybierają jak najbardziej konkretne postacie, obserwują, komentują, doradzają, kibicują albo zniechęceni machają ręką... Jest bawidamek i dżentelmen, jest księżniczka i wojowniczka.

niedziela, 18 maja 2025

Jeden gest może zmienić już całkiem sporo, czyli Nietuzinkowy sklep całodobowy i Jeszcze bardziej nietuzinkowy sklep całodobowy Kim Ho-Yeon

Comfort books, czy cosy books - te pojęcia coraz częściej pojawiają się gdzieś w przestrzeni komentarzy na forach o książkach. Ludzie szukają opowieści pełnych ciepła, optymizmu, nadziei. A że moda na Azję w rozkwicie to i sporo z nich pochodzi właśnie stamtąd. Skoro miejscem, które jest szansą na dokonanie jakieś zmiany były już księgarnie, pralnie, bary, to czemu nie może stać się nim sklep całodobowy?

Powieści Kim Ho-Yeona trochę jednak różnią się od tak popularnych "Zanim wystygnie kawa" i tym podobnych. Tu nie ma miejsca na jakieś paranormalne sztuczki, na magię, na podróże w czasie, na naprawienie błędów z przeszłości. Życie jest jakie jest i pewnych spraw nie cofniemy, możemy wyciągać jedynie z nich jakąś lekcję. To historie o zwykłych ludziach, a może właśnie to jest niezwykłe?

W końcu dziś każdy chce być niezwykły, robić karierę, osiągnąć sukces, chwalić się przed znajomymi pięknym życiem. A jeżeli to nie wychodzi? To boli podwójnie, czasem zamykamy się w sobie i powoli poddajemy się marazmowi.

sobota, 17 maja 2025

Melafiry - Anna Robak-Reczek, czyli groza nie musi być jedynie dosłowna i brutalna

Co prawda miała być sobotnia dawka twardego SF, ale żeby mi nie umknęło nic z ulotnych wrażeń najpierw łapcie notkę o Melafirach. Tu zdecydowanie poza fabułą, która nie jest jakoś bardzo rozbudowana (ostatnie wydania z PulpBooks to raczej mikro powieści), dużo bardziej wrażenie robi klimat, jakaś warstwa psychologicznego napięcia. Wszystko bowiem zbudowane jest tu na pewnej tajemnicy i na obawach jakie wyczuwają przez skórę nie tylko bohaterowie ale i czytelnicy.
 
Trzeba przyznać Annie Robak-Reczek że ten klimat jej się udał. I nie mam żalu, że w samej opowieści więcej jest wątków obyczajowych niż prawdziwego zagrożenia - napięcie i tak się czuje. Któż nie przeżywałby lęku o życie dziecka, którego stan uzależniony jest od systematycznego działania aparatury medycznej i kontroli, zwłaszcza jeżeli wokół pustka, ciemności i wyczuwalna groza. 

Mamy więc horror, ale bardzo nietypowy, chwilami dość poetycki w warstwie opisowej, z naleciałościami kryminału gdy dokonujemy próby rozwiązania zagadki tego miejsca, a skoncentrowany na miłości i pragnieniu chronienia osoby którą najbardziej się kocha. Do tego stopnia, że jest się gotowym na wszystko.

niedziela, 11 maja 2025

Niemożliwe życie - Matt Haig, czyli czy warto porzucić swoje przyzwyczajenia i schematy

Dziwna, ale i intrygująca historia. Niby jest pewien element fantastyczny, nie jest to jednak na pewno literatura fantastyczna. Matt Haig po prostu snuje opowieści o ludziach. O samotności. O lęku. O zmianie.

Gdy już jest się na takim etapie życia, że wydaje się iż nic cię nie czeka, chciałbyś już tylko świętego spokoju, raczej nie przyjmujesz życzliwie zaproszenia do podróży. I pewnie gdybyś wiedział, że będzie to początek wielkich zmian, może jeszcze mniej chętnie byś wyruszał. Coś jednak jest takiego co cię tam woła - może to poczucie - skoro uznała mnie za osobę bliską, może trzeba spełnić jej prośbę, może ciekawość...

I tak Grace Winters, dojrzała już kobieta, emerytowana nauczycielka matematyki wyrusza na Ibizę. Jej opowieść nie jest adresowana jedynie do nas jako czytelników, to tak naprawdę odpowiedź na przejmujący i dramatyczny list jednego z jej dawnych uczniów. Ona napisał o swoim zwątpieniu, bezsilności a ona próbuje pokazać mu, że nie ma rzeczy niemożliwych.

Jest tylko jedna kwestia: czy w to uwierzymy, czy pójdziemy za jakimś impulsem, co będzie wymagało też tego, by trochę nauczyć się ufać ludziom, słuchać ich i podążać za znakami.

środa, 7 maja 2025

Ukryty motyw, czyli czy odważysz się przekroczyć granicę

Na jutro może przełożę notkę o jakimś kolejnym przeczytanym kryminale a środa, która zwykle jest właśnie przeznaczona na ten gatunek, niech pomieści jeszcze jeden film. Jako że jest to thriller psychologiczny, to może i nikt nie będzie bardzo zawiedziony.

Jeżeli ktoś pamięta film sprzed kilku lat Winni (pisałem o nim tak) ten może się mniej więcej domyślać tego co może nam zafundować na ekranie reżyser Gustav Möller. Ponownie udowadnia nam, że ścisnąć za gardło widza można nie tylko spektakularną akcją, ale czymś bardzo kameralnym, bardziej pokazaniem emocji jakie kotłują się w bohaterze, a nie tylko jego czynów. 
I podobnie w Ukrytym motywie to właśnie będzie klucz.

sobota, 3 maja 2025

Pamiętam tylko ogień - Anna Musiałowicz, czyli masz to w sobie...

Wydawnictwu Pulp Books kibicuję od początku i staram się czytać to co wydają (no może poza opowiadaniami, bo sporo tego wychodzi), czasem jednak potrafią mnie zaskoczyć. 
No bo tak - sensacja, groza, fantastyka - jak najbardziej z taką "pulpową", czyli rozrywkową literaturą się kojarzą. Coś jednak jest na rzeczy - teraz książki czytają w dominującej części kobiety i młode dziewczyny, czemu więc nie zaproponować czegoś co zrozumieją głownie one...

Tym razem więc trochę odpadłem. Nie trafiłem swoim nastrojem, oczekiwaniami w to co proponuje autorka i choć przełknąłem bez jakiegoś marudzenia, to czegoś zdecydowanie mi tu brakowało. Być może czytelniczki, intuicyjnie bardziej skupione na emocjach, na tym co niedopowiedziane, dostrzegą więcej, ja trochę jak słoń w składzie porcelany, poruszałem się jedynie po powierzchni tej fabuły, nie zwracają uwagi na to, że coś mi umyka albo coś przewracam :)


Nawet nie wiem do czego to porównać.

piątek, 25 kwietnia 2025

Mewa, czyli krzesła, kamera, emocje...

Maga: Dziwna ta „Mewa” w reżyserii Katarzyny Minkowskiej jako spektakl dyplomowy studentów Akademii Teatralnej w Warszawie. Niby Czechow, ale taki nie do końca. Przełożenie scen i akcentów nie robi krzywdy oryginałowi, jednak patrzenie na tę sztukę w takiej formie zmienia perspektywę. Już sceny początkowe pomiędzy Niną i Trieplewem (Maria Kresa i Jakub Dyniewicz) wprowadzają nas w trochę inną narrację, a scenografia (krzesła ustawiane w półokrąg) przywołuje na myśl terapię grupową.


Robert: Wychodzimy z kostiumów, scenografii, z kontekstu epoki, miejsca, czasu. Co zostaje? Emocje? Interakcje?


MaGa: Ta sztuka toczy się tu i teraz. Nie ma przeskoku dwóch lat, by zobaczyć jak życie obeszło się z bohaterami. Jest jedna doba, która odkryje wszystkie tajemnice rodzinne, pokaże rozterki i sekrety poszczególnych bohaterów, a mamy tu dziwną pętlę ludzi, którzy kochają, ale nie są kochani. Na tym tle walka buntownika Konstantego usiłującego walczyć o swój głos w teatrze, traktującego wcześniejsze formy jako stare, skostniałe i nie do przyjęcia, tworzącego dzieło jednak tak kiczowate, że aż śmieszne – zakrawa na parodię.

Światy lękowe - Mateusz Grzeszczuk, czyli o czym to ja przed chwilą...

Każdego dnia jesteśmy bombardowani informacjami, obrazami, reklamami, pokusami... Jak w tym się odnaleźć, nie zwariować?

Przyznaję że spodziewałem się po twórcy podcastu "Podróż bez paszportu" trochę inne książki. Może bardziej popularnonaukowej. Może zwracającej nam uwagę na rzeczy, które nam umykają. Może obalającej jakieś mity i przekonania.

Tymczasem "Światy lękowe" to przedziwny strumień świadomości, w którym owszem, pojawia się sporo takich informacji, które są interesujące, ale to tylko migawki, bez pogłębienia wiedzy, bez rozbudowania. Zupełnie jak w chaosie dzisiejszego świata, gdzie coraz mniej czasu na to by się zatrzymać, by o coś dopytać, sprawdzić źródła. Nie ma czasu, musisz szybko podejmować decyzje, deklarować stanowisko, oceniać, wyrażać opinie, a jak nie to zrobią to za ciebie...


Bohater trochę próbuje wyrwać się z tego kołowrotka, zmienia pracę, stara się zwolnić tempo, uporządkować życie, mieć więcej przestrzeni dla siebie, komfortu. Tylko czy udaje mu się to tak do końca, czy dzięki temu potrafi zadbać o to co najważniejsze, nie tracić czasu na głupoty.

poniedziałek, 21 kwietnia 2025

Joker: Folie à deux, czyli wciąż te maski

I jeszcze jedna rzecz na dziś - skoro poniedziałek to muzyka, a przecież kontynuacja Jokera jako żywo jest musicalem. Wkurzyła ta produkcja okrutnie tych, którzy zachwycili się częścią pierwszą. No bo jak można tak okrutnie sobie z nich zakpić? Jak z tego bohatera, który odrzuca zasady i obłudę, można zrobić ciepłe kluchy podśpiewujące piosenki i tańczące z ukochaną.

To na pewno zupełnie inne filmy, ale w dziwny sposób jednak łączą się ze sobą. O ile przecież Joker w pierwszej części obrywał od społeczeństwa, które go wyśmiewało i nie dawało zrozumienia, o tyle w części drugiej...