Do dzisiejszego tekstu mogę dodać tylko tyle: żałuję i ja, bo miałem szansę na miejsce, ale sprawy rodzinne nie pozwoliły tam być. Po prostu zazdroszczę.
Nie
wiem doprawdy, dlaczego o BAGAŻACH KULTURY nie słyszałem
wcześniej. Tyle już było tych spotkań poświęconych wybitnym
postaciom polskiej kultury. Wiera Gran, Stefan Kisielewski, Leopold
Tyrmand, Julian Tuwim, Agnieszka Holland, Ida Kamińska... - ile
przegapiłem wspaniałych rozmów... Człowiek ma czasem wrażenie,
że nie starczy mu życia, żeby ogarnąć wszystko to, co w nim
najpiękniejsze. No nic, najważniejsze, że wiem już o tym cyklu i
będę go Wam regularnie przybliżał.
W
ostatnich BAGAŻACH KULTURY, które odbyły się 29 listopada 2015 r.
o godz. 14.00 na Dużej Scenie Teatru Żydowskiego, bohaterką była
wielka postać polskiej sceny: Danuta Szaflarska. Na spotkanie z
Artystką (bo mała litera nie odda wszak jej przymiotów!) przybyli
licznie mieszkańcy stolicy. Każdy chciał choć przez chwilę
zobaczyć ją na scenie, jak z wrodzoną swadą opowiada historie ze
swojego życiorysu.
Dużym zaskoczeniem
było już samo pojawienie się aktorki na scenie. Nie wypominając
wieku, wkroczyła na scenę niezwykle dziarsko, znakomicie wyglądając
i wzbudzając owację na stojąco. Uśmiech, serdeczność wobec
słuchaczy i wrodzony talent do opowiadania historyjek sprawiły, że
każda minuta spotkania była dla widzów droga! Gośćmi spotkania z
artystką, prowadzonego przez Remigiusza Grzelę, byli: Izabella
Cywińska, reżyserka przygotowująca grudniową premierę sztuki
„...coś jeszcze musiało być" na podstawie
opowiadań Hanny Krall, a także Łukasz Kos, reżyser, autor
będącego w przygotowaniu spektaklu „Sklep przy głównej ulicy”,
w którym Danuta Szaflarska grać będzie główną rolę (na
marginesie: czy nie będzie to światowy rekord wieku artysty
kreującego główną rolę w teatrze?).