O dziwo ten rok skromniejszy niż poprzedni, choć byłem pewny, że będzie podobnie jak wtedy (sprawdźcie podsumowanie w archiwum: grudzień 2016). 111 książek, kilka komiksów. W tych 111 kilka audiobooków, rośnie liczba książek czytanych w wersji elektronicznej, ale tego nie rozdzielam, bo i nie ma po co.Gdybym miał powiedzieć co dominowało, to zdecydowanie były to klimaty kryminalne. Ledwie kończyłem jeden, zaraz zaczynałem kolejny. Ale to też był dobry rok dla tego gatunku, nowości i to niezłych ukazuje się coraz więcej, wchodzą do ekstraklasy kolejni debiutanci, tak że nawet człowiek nie wyrabia się z czytaniem wszystkiego co by chciał.
4 książki w jednym roku Horsta, 2 Puzyńskiej, 6 Mroza - to nieźle wygląda w podsumowaniu, ale po prostu staram się nadrabiać zaległości. Horsta wciąż lubię, choć każda kolejna książka wędruje na wymiany (ale im bliżej Jaskiniowca tym moim zdaniem lepiej, wreszcie domkniemy całość), Mróz to czytadła, więc się nie przywiązuję (choć myślę, że będę kontynuował), ale Puzyńska podpasowała na tyle, że nawet w kolekcję zainwestowałem. Będzie czytana. A na przyszły rok jeszcze cała lista nazwisk i tytułów.
Dużo w tych kryminalnych moich upodobaniach jest klimatów retro i to bardzo smakowitych - powrócił w nowej odsłonie Kalinowski (Pogromca grzeszników), nowe rzeczy podrzucili Wroński, Krajewski, ale podium zajęli by chyba oprócz Kalinowskiego kolejna odsłona Szymiczkowej (Tajemnica Domy Helclów) i debiutant, który w tym roku zaskoczył mnie miło aż dwoma powieściami: Bochus Krzysztof - Czarny manuskrypt (drugi tytuł znajdziecie w spisie). 
Wśród kryminałów, których akcja jest bardziej współczesna na wyróżnienie zasługują moim zdaniem dwa. Pierwszy trochę za egzotykę, za wejście w świat zupełnie innej kultury: Honda Tetsuya - Przeczucie. Drugi typ to niby nie zaskoczenie, bo już pierwsza powieść wydana u nas była na bardzo dobrym poziomie, ale zdecydowanie Prohazkova przykuwa uwagę (Roznegliżowane) i potrafi stopniować napięcie.
W sumie niewiele mam porównań gatunkowych, ale warto wymienić jeszcze dwie pozycje, bo zrobiły spore wrażenie: horror, czyli Heuvelt Thomas Olde - Hex i thriller psychologiczny (Feeney Alice - Czasami kłamię).
Reportaż. W tym roku chyba najmilej wspominam nawiązanie współpracy z Wydawnictwem Uniwersytetu Jagiellońskiego i ich serię Mundus - naprawdę warto poszukać ich tytułów, choćby Orth Stephan - Couchsurfing w Iranie. (Nie)codzienne życie Persów.
Co dalej...











































