Pokazywanie postów oznaczonych etykietą serie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą serie. Pokaż wszystkie posty

środa, 23 lipca 2025

Kanibal - Jacek Ostrowski, czyli gdzie diabeł nie może tam wkroczy pani mecenas

Trzynaste spotkanie z Zuzą Lewandowską i zawsze z przyjemnością wracam do tej charakternej bohaterki i jej zwierzyńca. Pani mecenas lubi brać na siebie różne sprawy, które ją zainteresują, głęboko wierząc w to, iż milicja obywatelska za żadne skarby nie rozwiąże żadnej zagadki. Skoro oni nie potrafią - ona musi wziąć to na siebie. W końcu już kilka takich śledztw doprowadziła do finału i choć parę razy ryzykowała własnym życiem, najwyraźniej nie ma dość. 


O poprzednich tomach cyklu możecie przeczytać notki w spisie przeczytanych na górze. 


A najnowszy tom? Miłośnicy cyklu będą zadowoleni, choć to powtórka pewnych motywów. Po raz kolejny mamy w Płocku ofiary, morderca krąży wokół Zuzanny, najwyraźniej sugerując że będzie kolejna do pokrojenia, milicja również jej nie odpuszcza, widząc w niej wroga ustroju, ona jednak nie przejmuje się ani jednym ani drugim. W końcu dobrej prawniczce, która w dodatku ma haki na wiele osób w mieście, trudno podskoczyć. 

piątek, 4 lipca 2025

Dziedzictwo Feniksa - Agnieszka Mróz, czyli od fanfika do debiutu tym razem chyba zbyt szybko

Jutro pewnie sporo godzin na Bazyliszku, czyli Polkonie w Warszawie, gdzie zostałem zaproszony z organizacją wymiany książek, nie wiem więc czy będzie szansa napisać notkę. Niech jakiś element fantastyki pojawi się więc już dziś.

Będzie kilka zdań o tytule w miarę świeżym i jak to się u nas ostatnio przyjęło, przynajmniej w obszarze fantasy, początek jakiejś dłuższej historii. Nie wiem czemu autorzy uważają że nie da się opowiedzieć zwartej, dobrej historii, tylko z góry planują jakieś epopeje - może uważają że bez tego nie da się przedstawić uniwersum. A może po prostu droga jaką zaplanowali dla bohaterów jest tak długa i wypełniona przygodami że kilkaset stron to za mało? 


Z Dziedzictwem Feniksa mam trochę problem - sporo się niby tu dzieje, ale czyta się to trochę jak twórczość fanowską, wiecie takie proste historie, bez większej podbudowy, klimatu... A przecież nie wystarczy dać komuś do ręki noża/rapiera/miecza albo jakiejś magicznej mocy i kazać mu walczyć z dziesiątkami wrogów, by uczynić jakąś historię interesującą. Wiem - fascynatom, wydaje się że tak. I może nawet niektórym młodym fanom też może się to spodobać! 

środa, 30 października 2024

Człowiek, który umarł dwa razy - Richard Osman, czyli gdzie policja bezradna, poślij emerytów

Obiecywałem kolejną dawkę zbrodni i jesień życia? No to łapcie. 

Oto Czwartkowego Klubu Zbrodni odsłona druga. Pierwszą książkę Richarda Osmana czytałem jeszcze w pierwszym wydaniu (pisałem o niej tak) a teraz mamy już zdaje się, że cztery tomy w jednolitej szacie graficznej i pierwszy ma zmieniony tytuł.
I banana na twarzy. Trzeba oczywiście polubić ten specyficzny humor, akcję, która nie jest zbyt szybka, ale warto dać szansę gromadce emerytów, którzy udowadniają, że są nieocenieni w rozwiązywaniu zagadek. I każde z nich ma w tym jakiś swój wkład. Ktoś jest mózgowcem, ktoś inny jest od czarnej roboty, ktoś po prostu ma fart albo potrafi zdobyć jakieś informacje jakby mimochodem. Panie rządzą, ale panowie dzielnie im sekundują. Któż by podejrzewał staruszków o to, że mają jakieś niecne zamiary, prawda? Jak pytają o przepis na ciasto to pewnie tylko to mają na myśli, a zresztą i tak pewnie zapomną wszystko do następnego dnia. 

Nie warto ich jednak lekceważyć, bo potrafią naprawdę zaskoczyć. A gdy mogą liczyć na pomoc człowieka, który żadnej roboty się nie lęka, o swojskim imieniu Bogdan, to już są nie do powstrzymania.

wtorek, 13 grudnia 2022

Kukły - Maciej Siembieda, czyli ale jak pan to do cholery odkrył

Mało czasu na pisanie recenzji, ale sporo radości bo wpada kilka ciekawych tytułów (i filmowych i książkowych), wypatruję więc jakiejś wolnej chwili, by porządkować wszystko. W końcu koniec roku i podsumowania się zbliżają. Ale na razie nadganiam z notką na dziś. Jakiś czas temu zorientowałem się, że tak lubiany przeze mnie Maciej Siembieda, chyba został przeze mnie na jakiś czas zapomniany, a tu proszę - cztery nowe tytuły i teraz mam co nadrabiać. Na początek prokurator Jakub Kania. To już czwarty tom? Ale nie wiem czemu mam wrażenie, że chronologicznie on jakoś powinien być umieszczony przed niektórymi wydarzeniami z tamtych części, czyżbym się mylił?
Powiedzmy jednak najpierw czemu polubiłem tego autora. Na pewno w grę wchodzi tu moja słabość do łączenia kryminalnej intrygi z zagadką historyczną, pewnie jeszcze z dzieciństwa po prostu Pan Samochodzik mi się tak wdarł w serducho i został. I dlatego z radością wypatruję nie tylko kryminałów retro, ale i bardziej współczesnych historii, tyle że powiązanych z przeszłością. A tu Maciej Siembieda, czy Leszek Herman radzą sobie świetnie. Cykl z prokuratorem Jakubem Kanią pierwszego z wymienionych przypadł mi bardzo do gustu, choć nie ma w sobie może aż tak dużej dawki przygody i sensacji, jak książki drugiego ze wskazanych. Historii za to nie brakuje. I nie jakichś bardzo znanych wydarzeń, postaci, wielkich skarbów, miejsc oklepanych i odwiedzanych przez setki tysięcy ludzi, ale czasem kart z przeszłości mniej nagłośnionych, a my możemy je odkryć dzięki autorowi (jak choćby wątek szlifierni diamentów w obozach koncentracyjnych). Tym razem też będzie ciekawie, zapewniam. Łącząc prawdziwe wydarzenia z odrobiną fantazji autor wciąga nas nie tylko w ciekawą intrygę, ale i inspiruje do dalszych poszukiwań w źródłach. 

niedziela, 4 grudnia 2022

Głodna puszcza - Marcin Mortka, czyli plany Doli kontra spryt Kociołka

Drużyna pod wodzą kuchmistrza Kociołka powraca! Jak ja polubiłem ten humor i rozpierduchę jaką potrafią zrobić. W zanadrzu mam jeszcze dwa tomy, a podobno kolejny na horyzoncie, kto wie może więc całkiem niedługo kolejna notka?
Bardzo oryginalna kompania jak zwykle ładuje się w potężne kłopoty, po raz drugi musi zmierzyć się ze Złem, które przesiąka do ich świata coraz śmielej i po raz kolejny będzie lizać rany, wspominając wszystkie przygody. Niby najemnicy, tylko trochę dziwni, bo czasem robią robotę ryzykując życiem za Bóg zapłać, a czasem odmawiają zleceń nawet dobrze płatnych. No weźmy choćby samego Kociołka. Najlepiej się czuje w swojej karczmie, przy żonie i rodzinie, choć czasem go nosi, to po zetknięciu się ze Złem, tym bardziej chce siedzieć na tyłku i chronić najbliższych. A tu koronowane głowy ściągają do niego incognito i żądają żeby się podjął jakiegoś zadania. Odmówić? To się narazi na kłopoty. Przyjąć? Przeczuwając, że ich instrukcje nie oddają wszystkich szczegółów i narażą ich na kłopoty?

sobota, 3 grudnia 2022

Przymknięte oko sprawiedliwości - Jeffrey Archer, czyli złapać to krok pierwszy, ale drugi jest ważniejszy

Trzeci tom z serii o karierze Williama Warwicka, człowieka pochodzącego ze znanej rodziny, mającego szansę na duże pieniądze i dobre stanowiska, który wybrał drogę od samego dołu służby w policji. Zauważony przez przełożonych pnie się w górę, ale i robi sobie sporo wrogów, każdy więc tom cyklu zapewnia nam sporo emocji. W pierwszym tomie zagiął haczyk na pewnego milionera i oszusta, w drugim zmierzył się z narkotykowym bossem, a w trzecim...

poniedziałek, 21 listopada 2022

Błaganie o śmierć - Marek Krajewski, czyli to jeszcze walka o sprawiedliwość czy jedynie zemsta

Pamiętam mój zachwyt przy pierwszych tomach o Breslau i z Eberhardem Mockiem w roli głównej. Ten mrok, te detale, ta mieszanka rozpusty, hedonizmu, a jednocześnie walki o zasady, o sprawiedliwość. To opowieści o policjancie, który czasem idzie pod prąd rozkazom przełożonych, oczekiwaniom społecznym. Ma swoje wady i to wcale nie błahe, a jednocześnie niejednokrotnie udowadnia, że ma w sobie więcej z człowieka, niż ci którzy ględzą o moralności.
Błaganie o śmierć to już 13 spotkanie z Mockiem. Kilku z tych nowszych, gdy autor powrócił do wcześniejszych spraw, jeszcze nie czytałem, ale pewnie teraz pora żeby nadrobić może zaległości i jednocześnie cały cykl. Przecież Marek Krajewski właśnie ogłosił że żegna się ze swoim najsłynniejszym bohaterem. Mam ochotę na ten powrót, bo najnowsza książka trzyma dobry poziom i dostarczyła mi takich emocji jakie pamiętam sprzed lat. Śledztwo w sprawie jakiejś zagadki, napięcie, ale wciąż towarzyszący Mockowi i czytelnikowi dziwny fatalizm, że choćby nie wiem co się robiło, sprawa i tak jest przegrana. Wszystko jakby sprzysięga się przeciw Eberhardowi. 

wtorek, 11 października 2022

Sprawa 1569 - Jørn Lier Horst, czyli przecież dowody były mocne

Ach jak ja lubię powracać do Williama Wistinga, czyli do serii kryminałów norweskiego pisarza Jørna Liera Horsta. Od pierwszego tomu złapałem jakąś fajną energię i kolejne tomy cyklu zwykle nie czekają długo na swoja kolej - z tym miałem wyjątkowo długą przerwę, ale ponieważ wiem, że wyszedł już kolejny, to postanowiłem nadrabiać zaległości. Czemu tak bardzo podobają mi się te kryminały? Ano były policjant nie opowiada bajek, tylko pokazuje normalną, codzienną robotę, sprawdzanie hipotez, śladów, przesłuchania. Tu jeżeli nawet akcja gdzieś pod koniec powieści trochę przyspiesza, to wcześniej wiemy że czeka nas dość żmudne śledztwo. Czy to sprawia, że jest nudno? Ano właśnie co ciekawe to nie. Horst tak zgrabnie prowadzi nas w detale dotyczące dochodzenia, że idziemy za nim z ciekawością, zbierając niczym okruchy kolejne ślady. Czy będzie łatwo odgadnąć sprawcę? Czasem tak, czasem nie. Bo rzecz nie tylko w samym wskazaniu mordercy, ale udowodnieniu mu winy. Albo uniknięciu błędu, tak jak w przypadku sprawy opisanej w tym tomie.

piątek, 26 sierpnia 2022

Krüger III Lew - Marcin Ciszewski, czyli wciąż pod przykrywką

Najpierw warto wspomnieć o tym, że to cały cykl, którego jak widać Lew, stanowi III część. I choć postanowiłem tym razem nie powtarzać sobie poprzednich tomów i z pewnymi obawami podchodziłem do tej książki, na ile pozwoli mi to ogarniać fabułę, stwierdzam, że Ciszewski nadal potrafi utrzymać uwagę czytelnika. Jeżeli chcecie zerknąć na notki o poprzednich tomach klikajcie tu: Krüger. Szakal - Marcin Ciszewski, czyli historyczne tło nawet ciekawsze od kryminalnej fabuły i tu: Kruger II Tygrys - Marcin Ciszewski, czyli wejść w paszczę lwa.
W trzecim tomie powracają znane nam już postacie, czyli m.in. Mentor i jego złodziejska ekipa, tym razem rozrzucona w różne miejsca i próbująca się odnaleźć, ale i ci, którzy za wszelką cenę postanowili ich dopaść i ukarać. Niestety funkcjonowanie naszych bohaterów przez długie lata na granicy prawa, sprawia że stali się wrogami dla polskiej policji, a to że są podejrzani dla komunistycznej władzy rozumie się samo, bo dla tamtych wszyscy są wrogami. Tymczasem jednak zarówno Krügerowi, jak i Cyganowi udaje się przekonać czerwonych o tym, że chcą dla nich pracować, powoli więc wkradają się w łaski Czeka, czyli ichniej bezpieki. Ten motyw gry na dwa fronty, jest w tym tomie bardzo istotny.

wtorek, 23 sierpnia 2022

Droga Szamana. Początek - Wasilij Machanienko, czyli nawet ból rozwija

Literatura RPG - mówi Wam to coś? Że gry, to już chyba wszyscy wiedzą, ale że książki? Jak się okazuje jest tego coraz więcej i to również na rynku polskim - a sięgają po to nie tylko gracze, ale i ci, którzy po prostu szukają czegoś troszkę innego, mieszanki przygód, fantastyki, akcji, z naciskiem na rozwój bohatera, postaci. To pewnie cecha która wyróżnia ten gatunek - uniwersum może być ciekawe, ale ważniejsze jest to z czym mierzy się w nim bohater, jaką drogę przechodzi. Zdobywa przyjaciół, realizuje questy, rozwija swoje zdolności i rozbudowuje ekwipunek... Czy to może być ciekawe w czytaniu? Premiera takich tekstów odbywa się najczęściej gdzieś w necie, wśród małej grupy fanów, a dopiero gdy widać zainteresowanie, książka ma szansę na wypłynięcie na szeroką wodę, jak w tym przypadku. I choć może drażnić, ciągłe powracanie do tego jak postać się rozwija, jakie statystyki mają jej przeciwnicy, przyjmuję to z całym dobrodziejstwem gatunku. I powiem Wam, że nawet nieźle mnie wciągnęło.
Tylko czy jak dodam, że ten tytuł to dopiero początek historii, pierwszy z siedmiu tomów, to Was nie zniechęcę?

poniedziałek, 22 sierpnia 2022

Sejf 3. Gniazdo Kruka - Tomasz Sekielski, czyli władza jest najbardziej podniecająca

I kolejna seria, tym razem na poważnie. Choć dla niektórych historie o szpionach, którzy potrafią całe lata tkwić w uśpieniu, by potem realizować jakieś zadania, brzmią po zakończeniu zimnej wojny nierealnie, to chyba tak naprawdę wszyscy tkwimy w błogiej nieświadomości na temat rozgrywek politycznych i służb specjalnych, które rozgrywają się nad naszymi głowami. To co jest ujawniane, afery które wychodzą na jaw, to jedynie czubek góry lodowej lub specjalne akcje, które mają na celu osłabienie bomby jaką posiada przeciwnik. Jeżeli czytaliście dwie poprzednie książki cyklu, wiecie czego się spodziewać. Jest podobnie, choć intryga robi się jeszcze bardziej zawiła, tracimy zaś trochę z oczu głównego bohatera.

Milioner, który napisał testamenty - Marta Guzowska, Leszek Talko, czyli do bycia skutecznym mundur nie potrzebny

O pierwszym tomie cyklu pisałem kilka dni temu, ale że rzecz to cieniutka, szybka do połknięcia, to łapcie i drugi. Kolejny ma pojawić się we wrześniu, ale już wiadomo czego dotyczyć będzie nowe zadanie Lucji Słotkiej. Na koniec każdego tomu bohaterka odbiera telefon, zastanawia się nad zleceniem, a potem, w kontynuacji czytamy o jego realizacji. Tak jak i tu - kupno, remont i wyposażenie mieszkania w centrum Warszawy, by potem zgromadzić tam całą rodzinę. Milioner John Polend, czy tez raczej Jan Koniecpolski, gdy idzie o splendor, nie szczędzi wydatków, chce żeby go podziwiano i zazdroszczono. Dlatego wymagania dotyczące wystroju niejednego by zdumiały i wykończyły, ale Lucja nie nosi tytułu Home Disaster Manager z przypadku. Dla niej wyzwania niemożliwe to jej żywioł, a za ich realizację każe sobie słono płacić. I nawet fakt iż zleceniodawca zjawił się kilka tygodni wcześniej i żąda by ściągnąć mu rodzinę natychmiast, nie są dla niej niewykonalne. Musi się trochę natrudzić, w końcu jednak nie dyskutuje się z kimś kto za realizację swoich zachcianek płaci naprawdę grubą kasę.

poniedziałek, 27 czerwca 2022

Koniec się Pani nie udał - Jacek Galiński, czyli a w zaświatach wieje nudą

No to idźmy dalej tropem komedii, ale niestety również tropem rozczarowań. Podkreślam to niestety, bo przecież pokochałem Zofię Wilkońską od pierwszej książki i kibicowałem mocno Galińskiemu w przygodach tej bohaterki. Ton tych historii się powoli zmieniał, już nie dotyczył jedynie rzeczy, które bezpośrednio mogły dotyczyć zwyczajnej emerytki, ale popychał ją w coraz dziwniejsze miejsca, robiło się coraz mniej zabawnie, a coraz dziwniej. Piąty tom cyklu niestety raczej męczy niż bawi. Nie chodzi nawet o to, że autor idzie już totalnie w groteskę, opisując życie pozagrobowe bohaterki, nawet politykowanie też bym wybaczył, ale tego że w tym już nie ma prawie nic zabawnego, to już jakoś darować nie mogę. Najdziwniejsze, że zdaniem Galińskiego to chyba miało być zabawne.

czwartek, 23 czerwca 2022

Bibliotekarka - Jacek Ostrowski, czyli na kłopoty - Lewandowska

Siódmy tom z serii z papugą, choć tak naprawdę to nie Zgaga powinna być znakiem rozpoznawczym serii, a jej właścicielka, jeszcze bardziej pyskata mecenas Zuza Lewandowska. Polubiłem bohaterkę i ten trochę zwariowany styl narracji od samego początku i będę mocno kibicował autorowi, by kontynuacja i ewentualna ekranizacja trzymała mocny poziom. Tu nie chodzi bowiem o same sprawy kryminalne, które przy okazji swojej pracy, rozwiązuje prawniczka. Źródłem zabawy jest klimat w jakim to wszystko jest umieszczone, czyli siermiężność PRL, peryferyjność Płocka oraz kompletnie nieprzystawanie do jednego i drugiego bohaterki. Ona żyje po swojemu, czyli pali jak smok, pije jeszcze więcej, bluzga, psioczy na władzę, jest bezkompromisowa, szczera i kocha to co luksusowe. Ponieważ jest skuteczna, stać ją na pewne rzeczy, inne sobie załatwia po znajomości, ale na niektóre nie ma siły przebicia, co powoduje niejednokrotnie burze z piorunami. I to właśnie scenki z jej kancelarii, z domu, z ulicy gdzie potrafi dogadać się i z "elementem" i z "elitą", dają czasem nawet większą frajdę niż sama intryga. Ona oczywiście jest istotna, bo buduje napięcie, choćby jak w tym tomie, obecność płatnych zabójców, którzy czyhają na jej życie.  

niedziela, 19 czerwca 2022

Zimna sprawa - Katarzyna Bonda, czyli mętne to wszystko panie profilerze

Wczoraj Krajewski, to dziś kolejna gwiazda sceny kryminalnej. I jutro kolejna :) Czyta się coraz więcej. Ostatnie powieści Katarzyny Bondy o profilerze policyjnym Hubercie Meyerze wciągnęły mnie dość mocno, choć mam wrażenie, że prędkość z jaką się pojawiają jedna po drugiej, trochę zaczyna wpływać na ich jakość. Trochę co innego szlifować jakąś historię przez pewien czas, a co innego pisać szybko i jak najszybciej zbierać też uwagi... Czemu o tym wspominam? Przecież pewien schemat, który nie zawsze mi pasował, pojawiał się u Bondy już wcześniej. Chodzi o takie rozdęcie liczby wątków, hipotez, postaci, że mało kto za tym nadąża, a potem fundowaniu finału, który trzeba przyjąć na wiarę. Nie ma frajdy z towarzyszenia w śledztwie, z mimochodem rzucanych uwag i pomysłów Meyera nie wynika wiele. Ano wspominam, bo tym razem jakoś szczególnie wyraźnie mi to się zarysowało. Za dużo grzybów w barszczu, mętne powiązania, śledztwo, które posuwa się do przodu głównie dzięki przypadkom...

A mogło być ciekawie, bo przecież bohater znalazł się cholernie trudnej sytuacji. Po śmierci ukochanej nie tylko pogrążył się w depresji, obrywa na linii służbowej od ministra, który próbuje się na nim mścić, to jeszcze cała ta sprawa poszła w Polskę jako jego wielka porażka. Jak tu w takim razie odbudować swój autorytet, przecież praca to jedyne co jeszcze go jakoś trzyma przy życiu. Nie dość że boi się wciąż wypłynięcia niewygodnych dla niego faktów z przeszłości, to jeszcze i nowe zadanie jakie mu zlecono go nie cieszy. Baza danych, zbierająca informacje z różnych dochodzeń, ma pomóc w analizach, łączeniu spraw, wyjaśnianiu tych zamkniętych - to jego dziecko, ale do cholery Meyer nie chce siedzieć za biurkiem, do czego go się zmusza.

piątek, 27 maja 2022

Złodziej dusz - Aneta Jadowska, czyli anioł i diabeł w jednym piecu palili

Zacząć książkę jak kryminał, a potem poprowadzić ją w stylu jakiego fanfika dla nastolatek, to najlepszy sposób na to, by czytelnika rozczarować. A mimo to nie wściekam się jakoś bardzo na ten tytuł i nie uważam go za wielką stratę czasu. Na pewno trzeba polubić pewną konwencję, czyli mieszankę naszego świata i magii, do tego sporą dawkę opisów i dialogów mocno ociekających erotycznym podtekstem (ale nie porno). To rozrywka dla tych co lubią urban fantasy, a ze względu na bohaterkę i jej upodobania, raczej dla młodych dziewczyn, niż dla facetów.
Policjantka, a jednocześnie wiedźma. Dora Wilk wychowała się w świecie ludzi i dopiero potem odkryła swoje moce, wciąż jednak tkwi w rozkroku pomiędzy światami. Czasem wykorzystuje swoje umiejętności, by dopiec jakiemuś sprawcy, którego nie można skazać, generalnie jednak wcale nie jest skłonna ich nadużywać w ludzkim świecie. Ma panować równowaga między tym co tu i tym co tam, więc lepiej tych płaszczyzn nie mieszać. Anioły, diabły, wszelkie stworzenia magiczne w naszym świecie kryją więc swoje aury, a najczęściej wolą przebywać "u siebie". Dora jest inna. I może właśnie dlatego to właśnie ją Rada istot nienaturalnych wskazuje jako osobę, której mogą powierzyć wyjątkową misję. 

poniedziałek, 16 maja 2022

Wirtuoz - Krzysztof Bochus, czyli powikłane losy polskich dzieł sztuki

Krzysztofa Bochusa polubiłem przede wszystkim za jego kryminały retro, ale współczesna seria o Adamie Bergu, choć ma inny klimat, jest bardziej sensacyjna, również może się podobać.
Historia nadal odgrywa tu znaczącą rolę, bo bohater, niczym kiedyś Pan Samochodzik, specjalizuje się w poszukiwaniu różnych skarbów z przeszłości, walczy o to, by zostały one w kraju. Czasem śledzimy jakieś dokumenty, wspomnienia, prawda miesza się z fikcją, a fakt, iż możemy potem dotrzeć do opisywanych miejsc, zobaczyć na własne oczy jakieś obrazy, rzeźby, ślady przeszłości, jeszcze zwiększa naszą ciekawość.
W Wirtuozie gra idzie o bardzo wysoką stawkę, bo o zaginione pamiątki po Fryderyku Chopinie, które tak jak wiele innych cennych pamiątek zostały wywiezione z naszego kraju podczas różnych zawieruch. 

poniedziałek, 7 marca 2022

Morderstwa w Somerset - Anthony Horowitz, czyli jestem bardzo na tak!

Przygodę z tym autorem rozpocząłem jakby od końca, bo od jego najnowszej powieści, będącej zresztą drugą częścią cyklu z Susan Ryeland jako bohaterką. Ale już pisząc o niej (zerknijcie tu), obiecywałem, że długo nie będę odkładał nadrabiania zaległości. I oto jest część pierwsza cyklu, a kolejna książka, jeszcze wcześniejsza już na stosie.

O ile przy pierwszym spotkaniu z pomysłem, by w fabule powieści, umieścić drugą, począwszy od okładki, aż po inną numerację stron, byłem zdumiony, tak przy drugim nie było tego zaskoczenia, ale to wciąż smakuje podobnie. Po pierwsze - same przygody Atticusa Pünda, czyli detektywa, który rozwiązuje różne zagadki, to bardzo fajny kąsek dla fanów klasycznych kryminałów w stylu Agaty Christie. Aż chciałoby się, żeby taki cykl siedmiu powieści ukazał się niezależnie od współczesnej fabuły. Po drugie - powiązanie lektury tej historii z próbą wyjaśnienia śmierci jej autora, wypada bardzo dobrze. No i po trzecie - dość oczywiste - próbujemy rozwiązać nie jedną, a dwie sprawy. I tym razem mówię to bez przesady, bo z powodu zaginięcia ostatnich rozdziałów, do końca trzymani jesteśmy w niepewności. 

sobota, 26 lutego 2022

Pokuta - Max Czornyj, czyli niby akcja i drastyczność, a emocji jednak poczułem niewiele

Miałem już wcześniej jakąś książkę Czornyja za sobą, trochę więc wiedziałem czego się spodziewać, do tego doszedł na pewno fakt, że zaczynam cykl jakby od środka, a nie od początku... Czemu o tym wspominam? Bo moim zdaniem szału nie ma. Nie trafia do mnie jakoś epatowanie krwawymi detalami i kolejnymi psychopatycznymi pomysłami seryjnego mordercy. Zabrakło mi tu jakiegoś pomysłu na to, by naprawdę budowane napięcie przeszło na czytelnika, a mi zamiast pytań o to, czy siedzący w psychiatryku sprawca ma ewentualnych wspólników, którzy dalej mordują, ciekawsze wydawały się prywatne losy prowadzącego śledztwo i członków jego ekipy.
Komisarz Eryk Deryło sporo przy ściganiu Cztery Iksa, jak nazwano tego psychopatę, sporo ryzykował próbując go dopaść, został ranny, ale nie zamierza leżeć w łóżku. Gdy tamten siedzi pod obserwacją, ważne by zebrać jak najwięcej dowodów przeciw niemu, a może jeszcze odnaleźć jakieś jego ofiary, które cudem wciąż żyją w jakiejś jego kryjówce.

piątek, 28 stycznia 2022

Maria, Maria.../Żadnych świętości - Boris Akunin, czyli wojna trwa nie tylko na froncie

 Czwarte spotkanie, a może nawet lepiej powiedzieć, że ósme z cyklu Bruderszaft ze śmiercią, czyli odcinkową opowieści o zmaganiach wywiadu carskiej Rosji oraz Niemiec w trakcie I wojny światowej. Każda książka to jakby dwa kolejne rozdziały i to co może się podobać to fakt, że nie jest to historia jednostronna. Bohaterów jest dwóch - jeden z kontrwywiadu rosyjskiego, drugi to as wywiadu niemieckiego i część spraw doprowadza do ich spotkania, czy raczej zmagania, a w części prowadzą swoje akcje zupełnie niezależnie na innych odcinkach frontu. I co ciekawe, nie zawsze są to akcje udane. Wchodzimy w kulisy jakiejś intrygi, próbujemy ją rozwikłać, ważne tu są również detale (i ich dotyczą fotki na końcu każdego rozdziału, pokazujące, że to nie fikcja). To co charakterystyczne dla Akunina, czyli połączenie historii, przygodowej akcji, jakiejś kryminalnej (lub szpiegowskiej jak w tym przypadku) zagadki, w tej serii sprawdza się świetnie. Bohaterów zdążyło się polubić i w przypadku zmagań obu, nawet pojawia się dylemat, któremu kibicować bardziej.