niedziela, 10 maja 2015

Dożywocie - Marta Kisiel, czyli anielsko i wcale nie sielsko

No i masz. Wyniki wyborów stały się okazją do uświadamiania dziecka i zastanawiania się czy był jakikolwiek prezydent, którego mógłbym nazwać dobrym. Ale to dziecko zadaje trudne pytania. No po prostu stresujący wieczór, choć nie ukrywam, że nie bez odrobiny satysfakcji, że choć trochę utarto nosa zadufanym w sobie politykom. 

Wieczór stresujący podwójnie, bo czeka mnie jeszcze coś trudnego. Ano trzeba będzie odszczekać. 
Pisałem, że Marta Kisiel nie zachwyca i nie bawi? Pisałem?
No więc, ten tego
Hau! Hau! Hau!

Jak to dobrze, że jednak kuszony przez różnych znajomych blogerów i ich wpisy sięgnąłem po dożywocie. Bo ta książka i bawi i zachwyca.


Bawi wymyślonymi postaciami, ich wzajemnymi relacjami, dialogami i językiem jakim autorka buduje czasem bardzo zadziwiające zdania, komentując wydarzenia a to z punktu widzenia ślepego losu, a to różnych postaci, które próbują się z nim zmagać. 
Zachwyca pomysłem. Wydawało by się dość prostym, ale jak się okazuje dość nie trzeba żadnych fajerwerków ani akcji by polubić bohaterów i niecierpliwie wyglądać dalszego ciągu ich przygód. Tak, ja też dołączyłem do fan clubu Kisielu z Kłulika. Chcę więcej! Nomen omen jakoś mnie nie powaliło, ale mieszkańców Lichotki pokochałem całym sercem.

Czemu? Nie pytajcie. Bo to bardzo osobiste, subiektywne i powiedziałbym że chyba nawet nieracjonalne. Jak można uznać za ciekawych i zabawnych bohaterów takich jak np. Licho - anioł stróż, który ma alergię na własne pierze i wciąż je sobie wyrywa, a w ogóle to zachowuje się trochę jak dziecko, a nie jak istota niebieska, która ma nad nami czuwać; Krakers, czyli potwór morski ośmiornico podobny, zamieszkujący ciemne zakamarki i będący połączeniem gospodyni domowej, babci i kucharza, który potrafi wyczarować coś z niczego; czy też widmo poety, który przed blisko 200 laty popełnił samobójstwo z miłości i tuła się biedaczek teraz po świecie, nie mogąc sobie znaleźć miejsca... Toż to jakiś kabaret i degrengolada, a nie poważna literatura. Do tego dodajcie jeszcze cztery utopce, które zwykle okupują łazienkę, różowego królika o wybitnie perfidnych i złośliwych intencjach, nimfę drzewną kotkę Zmorę, uwielbiającą wbijać się pazurami np. w głowę. Nie... To nie może być normalne domostwo. I rzeczywiście takim normalnym ono nie jest. 

Stare domostwo z różnymi wariacjami na temat gotyku, położone na totalnym odludziu i do tego z takimi sublokatorami, których pozbyć się nie da - nie wiem czy ktokolwiek zdając sobie sprawę z tego co przyjmuje, zgodziłby się na taki spadek po dalekim krewnym. Konrad zrobił ten błąd. Można go tłumaczyć chyba tylko tym iż miał nadzieję na sprzedaż i szybki zarobek. No i że uciekając od poprzedniego związku i tempa życia w mieście, szukał choćby chwilowego wyciszenia, by w spokoju skończyć swoją kolejną książkę.
Wyciszenia bynajmniej nie znalazł. A jak mu się ułożyły relacje z mieszkańcami Lichotki i co dalej z tym domostwem, tego już zdradzać nie będę. Powiem tylko tyle - naprawdę rzadko kiedy przy lekturze dobywa się ze mnie taki rechot. I naprawdę nie bardzo potrafię wyjaśnić co tak naprawdę w tych opowiadankach mnie urzekło. Akcja przecież chwilami mocno siada, niektóre postacie jakieś takie mało ciekawe, zbyt schematyczne (panowie z komitetu obrony moralności), a część żartów się powtarza. Za to zwykle na następnej stronie zawsze znajdowałem jakąś perełkę przy której gęba znowu zaczynała się śmiać i wcale nie miałem ochoty lektury odkładać.
Wystarczy spróbować sobie wyobrazić niektóre sytuacje i już człowiek ma banana na twarzy. Gotyk, romantyczna proza, anioły, siły natury, ciemne moce, a wszystko w naszym, swojskim sosie, gdzie z czasem nawet to co nadnaturalne powszednieje. Klniemy pod nosem na taki spadek, padamy na nos ze zmęczenia, szarpiemy się z różnymi kłopotami, ale gdy tylko coś zagrozi bezpieczeństwu tej gromadki… Oj, lepiej nie próbować tego robić.
Chcę więcej Dożywocia!!! 
PS W drugim wydaniu dostaliśmy urokliwy dodatek: opowiadanie Szaławiła.
i po przeczytaniu ponownie całości dopisuję poniższe (a na blogu już notka o Sile niższej, czyli kontynuacji Dożywocia)
Marta Kisiel stworzyła cudownie groteskową, klimatyczną historię, pełną humoru i ciepła.
I choć „Szaławiła”, czyli dodatkowe opowiadanie, które weszło w skład drugiego wydania „Dożywocia” może nie ma aż tyle humoru, to czaruje w podobny sposób. Wracamy w miejsce, w którym stała kiedyś Lichotka, z nową bohaterką, która kupiła tę działkę i chce budować tu dom. Po wielu latach wojaży, szwendania się po świecie, chce zapuścić korzenie. Ale właśnie na odludziu, w kontakcie z naturą, bez cywilizacji, za to z dużą dawką świętego spokoju. Tym razem w centrum są postacie kobiece, ale to nie znaczy, że na horyzoncie nie będzie również mężczyzn. Marta Kisiel potrafi umiejętnie opisać rozterki uczuciowe – nie jest ckliwie i romantycznie, ale na pewno nie jest też prymitywnie, jak to teraz modnie w różnych erotykach dla pań. Nie zabraknie i tym razem dziwnego towarzystwa, które w dość naturalny sposób awansuje do miana domowników i członków rodziny. Czyżby szykował się trzeci tom „Dożywocia”? Kto tym razem zachichocze nad losem i zamierzeniami bohaterów – była już siła wyższa, siła niższa, to teraz…?
Jakoś jeszcze nie trafiłem na nikogo, kto po przeczytaniu tej książki, nie wspominałby jej z przyjemnością. A najczęściej kończy się to tym, że kolejna osoba dołącza do fanklubu Ałtorki (tu nie ma literówki). Sprawdźcie sami.
Dla zainteresowanych - Strona autorki.

6 komentarzy:

  1. Bo Licho coś w sobie ma. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak goły tyłek, koszulkę z rysunkiem (co ty było?) i różowe bamboszki. Chyba w moich zachwycie musiały maczać palce jakieś siły nadprzyrodzone

      Usuń
  2. O radości! Następny "zainfekowany" :-D ładna nas gromadka rośnie :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie. Wirus to czy bakteria? Marta Kisiel bedzie musiala opracowac formule szczepionki. Proponuje wrócic po Licho. Uwielbiam te ksiazke!

      Usuń
    2. może Wy wiecie czy są jakieś opowiadanka, które nie weszły w skład pierwszego tomu, a są gdzieś do upolowania? pliiiiis

      Usuń
    3. No, nie ma. Ale możesz poszukać innych opowiadań. Zajrzyj tu http://www.martakisiel.pl/tworczosc_radosna.html

      Usuń