Niby wtorki miały być na blogu na filmy, ale dziś notka łączona. Zaczynam od filmu, bo też taką miałem kolejność z tym tytułem - najpierw ekranizacja, potem będę trochę wplatał wrażeń z powieści Kuby Małeckiego.
Kinga Dębska przyzwyczaiła nas do tego, że jej filmy nawet jeżeli dotykają spraw trudnych, to i tak jest w nich tyle ciepła, empatii, nawet poczucia humoru, że można przełknąć najbardziej gorzką pigułkę z uśmiechem na ustach.
I tak trochę jest też ze Świętem ognia. Mam wrażenie, że choć niby jest wszystko to samo co w powieści, to w samej konstrukcji postaci, grze aktorskiej (brawa dla fenomenalnej jak zwykle Kingi Preis w roli sąsiadki i ciepłego i słodkiego jak budyń ojca którego gra Tomasz Sapryk), jest tyle jakichś pozytywnych wibracji, że nie czuje się ciężaru jaki jest w tej historii. Nie można przecież udawać, że wychowywanie dziecka z porażeniem mózgowym jest sielanką i nie bywa trudne. A gdy dziecko staje się już dorosłą kobietą - tym bardziej nie jest łatwiej. A tu proszę - wspomina się, że ojciec Anastazji (Nastki granej poruszająco przez Paulinę Pytlak) nie ma za bardzo dla siebie czasu, że odreagowuje w nocy uciekając w ramiona pań na telefon, że czuje się samotny, ale w dzień prezentuje nam uśmiech, cierpliwość anioła, pełne zaangażowanie i profesjonalizm. Ćwiczenia, opieka, ogarnianie spraw domowych, przyjemności - nic go nie przerasta :) Trochę upraszczam, ale to tego typu opowieść - ma być uśmiech, nawet gdy jest ciężko. Damy radę! Zdamy maturę, wywalczymy główną rolę w balecie (to starsza siostra) i generalnie wszystko będzie świetnie. Po co zadawać pytania o to co trudne, bolesne, np. wracać do zniknięcia żony i matki dziewczynek. Ale nawet pęknięcie z tym tematem też nie jest tragedią, tylko daje ukojenie.
Słodko? Nie za bardzo? Mam wrażenie że trochę znika świat Nastki, jej perspektywa, choć to ona przecież jest narratorką. Czy dla niej też wszystko jest takie idealne, nie złości się na nic, nie jej nie brakuje? No jakoś aż zbyt idealnie.
wtorek, 18 marca 2025
Święto ognia, czyli kilka słów o książce i filmie
sobota, 4 stycznia 2025
Dunder albo kot z zaświatu - Radek Rak, czyli a co będzie jeśli...
Na okładce widzicie napis Gra książkowa i pewnie zadajecie sobie pytanie co to takiego. Kto zetknął się z paragrafówkami nie będzie zaskoczony. Masz książkę z ciekawą historią, tyle że pociętą na części porozrzucane przypadkowo między stronami i z wieloma rozgałęzieniami - od Ciebie zależy którą wersję rozwinięcia i zakończenia poznasz. Wspólny jest tylko początek. Potem już każda decyzja prowadzi Cię coraz dalej i dalej. I może doprowadzić do zupełnie innego miejsca.
Dunder jest kotem, ale jak prawie każdy kot, ma swoje wyjątkowe zdolności. On akurat potrafi gadać i nie pytajcie czy to dlatego że trafił do pewnej kobiety, która kontynuując misję swoich przodkiń, została wiedźmą. Tak po prostu jest i tyle. Jemu jest dobrze u niej, a ona... Cóż, czasem traci cierpliwość, ale przecież kota nie można przestać kochać, nawet jak czasem zalezie za skórę, prawda?
Ów kot będzie nam przewodnikiem w tej historii, a może to właśnie my będziemy jego przewodnikiem? Pójdzie bowiem tam, gdzie wybierzemy, nawet jeżeli będzie miał wątpliwości i wprowadzimy go do piekła. Kot sobie poradzi :)
niedziela, 2 czerwca 2024
Diuna, czyli druga podróż na Arrakis i jest jeszcze lepiej
Kto nie obejrzał w kinie ten trąba, a ja też gapa że tyle czasu odkładałem tą notkę. Wciąż jednak kolejka około 30 pozycji do opisania, a dnia ani notatnika nie rozciągnę bo nie są z gumy.
Diuna. Wciąż trwają dyskusje fanów na ile nowa wersja jest wierna oryginałowi, na ile warto było wydawać tyle kasy, by ją nakręcić. Obawy czy się zwróci i będzie opowiadana dalej przecież nie są zupełnie od czapy. Villeneuve jest wizjonerem, ale czy do kina, który musi być nie tylko widowiskowe lecz i popularne, to wystarczy.
Nie znam dobrej odpowiedzi, ale jako widz, trzymam mocno kciuki, bo dwójka moim zdaniem nawet lepsza od części pierwszej.
piątek, 15 marca 2024
Księżniczka Bari - Hwang Sok-Yong, czyli nieść pokój, nieść ukojenie...
I kolejna książka z tak lubianej przeze mnie Serii z żurawiem od Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Mocna niczym reportaż, ale co ciekawe autorka poprzez na poły baśniową atmosferę, sprawia, że nie boimy się o bohaterkę mimo tego wszystkiego co ona przechodzi. Powieść wykorzystuje mit z koreańskiej tradycji o postaci, która wędruje między światami żywych i umarłych, w poszukiwaniu życiodajnej wody. Bohaterka dostała imię Bari (Bari-degi, czyli odrzutek) i chyba tylko dzięki wsparciu babki przetrwała pierwsze lata. Ona jedna przeczuwała, iż dziewczynka będzie wyjątkowa. Opowiadała jej różne historie, dbając o rozwój płomienia, który w niej się rozpalał, wiedząc że dzięki niemu, może będzie jej łatwiej przeżyć nawet to co bolesne.
Jako siódma córka w patriarchalnej rodzinie nie była przyjęta zbyt radośnie, szczególnie że w Korei Północnej każda gęba do wyżywienia do nie lada kłopot.
Miała niecałe 10 lat gdy po kolei Bari zaczyna traci swoich bliskich i w wieku lat kilkunastu zostaje na świecie zupełnie sama. Nie ma domu, nie ma co jeść, nie ma nikogo. Może więc iść przed siebie, otwarta na to co da jej los.
niedziela, 17 września 2023
Katedra - Ben Hopkins, czyli ze spraw pewnych to jedynie pieniądze i śmierć
Budowana przez kilka dekad katedra jest tu pewnego rodzaju symbolem - biskup Hagenburgu chce by była potężna i piękna, ale jego wizja wymaga kwot jakich diecezja nie ma. Będą zmieniać się więc jego następcy, zmieniać się budowniczowie, a sama budowa będzie trwała, wciąż wymagając kolejnych zbiórek.
sobota, 19 sierpnia 2023
Cztery pory magii, czyli Jadowska, Kubasiewicz, Kisiel, Wójtowicz w jednym tomie
Magia, szczególnie ta praktykowana przez kobiety, różne odwołania do wierzeń i mitologii dawnych Słowian, królują na półkach księgarskich, nic więc dziwnego że wydawcy prześcigają się w tym, by zaproponować swoim czytelnikom wciąż nowe tytuły. A jeżeli na powieść długo się czeka, to może opowiadania? Takich zbiorów też już przynajmniej kilka. I oto SQN na targach majowych wyskoczył z kolejną propozycją, tym razem zapraszając do współpracy cztery uznane pisarki z nurtu fantasy lub urban fantasy. Każda z nich pisze w swoim stylu, więc fani pewnie będą skakać z radości, że oto mają jakiś dodatek do książkowych cykli, a że wydane to jest bardzo staranni, nie dziwcie się, że i ja się skusiłem. Co prawda zbierając autografy od Anety Jadowskiej, Marty Kisiel, Magdalena Kubasiewicz i Mileny Wójtowicz, z góry wiedziałem że książka trafi na licytację na WOŚP za pół roku, ale przeczytać w rękawiczkach mi przecież wolno prawda?
Cztery panie i cztery pory roku, choć nie jest to czasem tu aż tak bardzo istotne. Wszystkie cztery znałem już z wcześniejszych tekstów, więc wielkich zaskoczeń nie było. Ale przyjemność i owszem.
piątek, 18 sierpnia 2023
18 zbrodni w miniaturze - Bruce Goldfarb, czyli nieznana historia o początkach współczesnej kryminalistyki
Zachwycony byłem poprzednią pozycją biograficzną z serii BoWiem od Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego, czyli książce dotyczącej transplantologii, a tu kolejna, podobna nawet w pomyśle na okładkę pozycja. Tym razem jednak dotykamy kryminalistyki, choć od dość zaskakującej strony.
Bohaterką nie jest bowiem ktoś ściśle zaangażowany w prace instytucji zajmującej się prowadzeniem badań nad przestępstwami. Starsza Pani, pochodząca z bardzo bogatej rodziny, wpłynęła jednak jak mało kto na rozwój medycyny sądowej w USA. Jak to możliwe? Ano pamiętajcie że to Ameryka, a tam hojność potrafi być doceniana na przeróżny sposób (i tak uhonorowano ją np. stopniem oficerskim policji), a jednocześnie pieniądze otwierają wiele drzwi i możliwości. Milionerka o bardzo wyrafinowanych gustach (muzyka, sztuka, najwyższej jakości posiłki), w pewnym momencie usłyszała od znajomego wciągającą opowieść i uczyniła z tego tematu swoją misję życiową. Trochę to dziwne, że zabójstwami i makabrycznymi wypadkami zainteresowała się dama z wyższych sfer, uwierzcie jednak że nie było w tym żadnej pogoni za sensacją, czy ekscytacją makabrą. Słysząc jak wyglądają trudności w prowadzonych postępowaniach, postanowiła poświęcić się z całą energią temu, by zmienić sytuację w kraju - by ciałami w przypadkach tajemniczych zgonów zajmowali się przeszkoleni odpowiednio lekarze, a nie jak dotąd przypadkowe osoby pełniące funkcję koronera.
poniedziałek, 6 lutego 2023
Poszukiwacze światła - Femi Kayode, czyli wystarczy iskra by zapłonął ogień
wtorek, 15 listopada 2022
Wrony - Petra Dvořáková, czyli nie mów: i czemu znowu płaczesz?
wtorek, 8 marca 2022
Szelest - Małgorzata Oliwia Sobczak, czyli klikasz place to rest i trafiasz na...
Szybka notka i niestety kolejne godziny przed kompem, tym razem już nie związane z blogiem ani hobby. Na szczęście wciąż wokół książek, więc nie muszę przy tym cierpieć :)
A dziś audiobook. Po trylogii z kolorami, spodziewałem się kolejnego, niezłego kryminału, z akcją, z klimatem, intrygą. Tym razem to jednak trochę coś innego. Dość powikłana fabuła wiedzie nas w przeszłość, w której musimy odnaleźć rozwiązanie zagadki, wiedzie w zakamarki pamięci, które dawno zostały pozamykane. Dodajmy jednak nie dla wszystkich. Zdaje się, że dla kogoś wydarzenia sprzed lat odgrywają ogromną rolę. To powieść o obsesji, ale i o próbach zagłuszania bólu, spychania tego co trudne w niepamięć, kolejnymi imprezami, związkami, przygodami. Intensywnie, samotnie, wciąż szukając adrenaliny - tak żyje główna bohaterka książki. Alicja Grabska to dziennikarka, która chętnie zajmowałaby się poważnymi tematami, jakimiś śledztwami, ale zwykle szef zleca jej same nudy. Chociaż nie, najnowsza fucha wcale taka nie jest...
poniedziałek, 21 lutego 2022
Rumunia. Albastru, ciorba i wino - Agnieszka Krawczyk, czyli zakosztuj tej gościnności
I tak też się właśnie dzieje w książce "Rumunia. Albastru, ciorba i wino". Agnieszka Krawczyk studiowała filologie rumuńską, wielokrotnie tam bywała, a przez ostatnie lata mieszkała i pracowała z mężem w branży turystycznej. Mogłaby więc napisać przewodnik, oprowadzając nas po mapie kraju, ale to byłoby chyba mało ciekawe - przewodników mamy już trochę na rynku.
niedziela, 26 grudnia 2021
Kraina Lovecrafta - Matt Ruff, czyli książka czy film
Kraina Lovecrafta zabiera czytelnika do lat 50-tych XX wieku, czasów gdy w Stanach wciąż w niektórych miejscach Afroamerykanie byli traktowani jako ludzie gorszej kategorii. Historia podroży na południe, zderzenie się z rasizmem i dziwnymi zasadami (mapy tzw. bezpiecznych noclegów, Przewodnik Bezpiecznego Murzyna) mieszają się tu z przedziwnymi stworami, bramami do przejścia do innych światów i wieloma innymi fantastycznymi elementami. Są one jednak mocno ze sobą powiązane, bo wynikają z fascynacji głównego bohatera taką literaturą - przy okazji można się zastanowić ilu z pisarzy tego gatunku (białych oczywiście) było tak naprawdę w sercu ludźmi bardzo nietolerancyjnymi.
piątek, 29 października 2021
Jazda na rydwanie - Julian Hardy, czyli gdy bogowie urządzają sobie zawody, a ludzie muszą brać w nich udział
środa, 6 października 2021
Almond - Sohn Won-Pyung, czyli życie bez emocji
poniedziałek, 20 września 2021
Efekt pandy - Marta Kisiel, czyli babski wyjazd to podobno czas relaksu
środa, 15 września 2021
Dlaczego nie rozmawiam już z białymi o kolorze skóry - Reni Eddo-Lodge, czyli dla was to takie naturalne
Choć książka mocno poświęcona jest temu jak rasizm obecny jest w Wielkiej Brytanii i dla nas może to być ciekawa lektura, pokazująca różne nasze sposoby na obronę własnych pozycji, myślenie o sprawiedliwości i wyrównywaniu szans. To nie jest przecież kwestia jedynie rasy, koloru skóry, ale po prostu inności, tego na ile społeczeństwo widzi bariery i potrafi im przeciwdziałać, zarówno w rozwiązaniach systemowych, jak i własnych postawach.
wtorek, 3 sierpnia 2021
Poświata – Michael Chabon, czyli szczęście w szczelinach
To historia ludzi, którzy przeżyli drugą wojnę światową w Europie i po niej wyemigrowali do Ameryki. Poprzez wspomnienia umierającego poznajemy losy zwykłego człowieka, którego dotknęły wszystkie plagi XX wieku. Tragiczna egzystencja Żyda, który doświadczył antysemityzmu i okrucieństwa wojny, a potem jako jej weteran sam musiał sobie radzić z przeżytymi traumami. To również opowieść o nieumiejętności i niechęci do mówienia o tym czego się doświadczyło, a to z kolei prowadziło do niezrozumienia ich postaw i lęków przez kolejne pokolenia. I chociaż brzmi to ponuro autor tak umiejętnie prowadzi opowieść, aby nie przytłoczyć czytelnika, a gdy trzeba dorzuca garść serdecznego uśmiechu.
sobota, 24 lipca 2021
W jak morderstwo - Katarzyna Gacek, czyli w Podkowie Leśnej też popełniane są zbrodnie
Na ekranach zdaje się ekranizacja, może jeszcze uda mi się ją upolować, choć wiele sobie nie obiecuję - ani komedii, ani kryminałów (poza serialami) raczej nie potrafimy kręcić.
W wersji książkowej, czyli oryginalnej zresztą komedii tu niewiele. Czy to, że bohaterka jest zakręcona, znerwicowana, próbuje chaotycznie układać sobie każdy dzień, ma być powodem do śmiechu? No dla mnie niekoniecznie. To powód do sympatii (lub nie) dla postaci, ale że niby komedia? Bo nie radzi sobie z dotąd uporządkowanym życiem, w którym nagle coraz więcej miejsca zajmuje ciekawość i chęć uczestniczenia w śledztwie?
Magda przypadkiem była jedną z ostatnich osób, które widziały ofiarę, potem znalazła jej ciało, nic więc dziwnego, że jakoś ruszyło ją to emocjonalnie. Ma dostęp do danych policji, bo prowadzący dochodzenie to mąż przyjaciółki, który chwilami ma już dość podejrzeń i informacji jakich wciąż dostarcza Magda. Ta jednak nie przestaje, bo wszystko wskazuje na to, że to morderstwo związane jest z tajemniczym zniknięciem jej przyjaciółki sprzed lat.
wtorek, 13 lipca 2021
Zabójczy pocisk. Dziedzictwo, czyli patrząc na obrazy mistrzów
Seria Zabójczy Pocisk od Wydawnictwa Skarpa Warszawska na stałe już chyba wpisuje się w nasz rynek wydawniczy. Poprzednie tomy zbierały głównie opowiadania autorów związanych z wydawnictwem, widzę jednak że coraz szerzej zarzucają sieci. Tym razem na uwagę zasługuje też sam temat przewodni, bo czegoś takiego chyba jeszcze nie było. Ze zbiorów Muzeum Narodowego każdy z autorów mógł wybrać jakiś eksponat, który by go zainspirował do napisania historii z kryminalną intrygą w tle. W czasach gdy muzea to się otwierają, to znów zamykają, to dobry sposób na promocję ich zbiorów, byśmy o nich nie zapominali. Dwanaście opowiadań, kilka głośnych nazwisk, kolorowe fotografie wybranych dzieł sztuki i... No właśnie. Ocena tego zbiorku będzie pewnie zależeć od tego czego będziecie oczekiwać i czy lubicie krótką formę. Nie ma tu zbyt wiele miejsca, by czytelnik polubił bohaterów, by się z nimi zżył, trzeba szybko zmierzać do finału, a to czasem może budzić rozczarowanie, jeżeli kogoś wciągnął klimat jakiegoś tekstu.
środa, 21 kwietnia 2021
Jak kamień w wodę - Hanna Greń, czyli chłodna na zewnątrz, ale tyle ciepła w środku
Jeżeli jest trup i policjant, to od razu kryminał? No tak to daleko nie zajdziemy drodzy moi. To jest również kwestia rozłożenia akcentów, tego co jest na pierwszym miejscu. A w "Jak kamień w wodę" niewiele jest tajemnic, raczej jest jakiś dziwny żal i gorycz, że można tak obrywać od losu, że można żyć w takiej samotności i bólu. Nie powiem - czyta się to nieźle, ale to raczej nie tyle ze względu na intrygę, co na sympatyczną bohaterkę, za którą trzyma się kciuki.
Odrzucona przez rodziców, całe życie doświadczająca chłodu i braku ciepła, napiętnowana przez niesprawiedliwe etykietki, wyrosła na kobietę, która nie ma w sobie mimo wszystko jakiejś złości wobec świata i ludzi. Przyjmuje po prostu to co życie jej niesie, cieszy się z drobiazgów, ale też nie oczekuje żadnej życzliwości, przyzwyczajona do tego, że rzadko jej doświadcza. Boli ją to, ale zdążyła się z tym pogodzić.