Podsumowania czytelnicze zawsze były dla mnie najważniejsze i ulubione - inne obszary tematyczne albo rosną albo się kurczą w kolejnych latach, książek mam wrażenie jednak wciąż przybywa. Przeczytanych w tym roku według zapisków na Lubimy Czytać 208 tytułów (ale chyba jeszcze jeden dorzucę), czyli ciut więcej niż jedna książka co drugi dzień. Dużo to czy mało? Notek książkowych 198 plus 4 komiksy. Gdy jednak odejmie się np. kilka książek dla młodszych czytelników, takich na kilka godzin czytania, gdy odejmie się rzeczy leciutkie, których np. słucha się w tle jako audiobooka, pewnie wyjdzie nie więcej niż połowa. Z tego rzeczy naprawdę godnych uwagi... No nie wiem, może jedna czwarta?
Czytam dużo, bo dla mnie to forma relaksu, sięgam więc nie tylko po rzeczy poważne, bardziej wartościowe, ale i po beletrystykę, recenzuję, krytykuję, rzadziej się zachwycam. Jakoś weszło mi to w krew. Potem gdy przychodzi czas podsumowań okazuje się, że prawie połowy tytułów nie pamiętam, zlewają się w jakąś masę, tak pełne są schematów i powtarzalnych pomysłów. Zapamiętuje się to co budziło emocje. Notatnik jednak właśnie pozwala na porządkowanie jakichś emocji, wrażeń. Oczywiście wielu rzeczy z tego roku, które wpisałem sobie na listę do przeczytania, na razie nawet nie zacząłem, ale spokojnie - kiedyś może tego dokonam :) Nie da się przeczytać wszystkiego, a że póki co nie chcę rezygnować z rzeczy lżejszych, będę pisał pewnie jak dotąd o rzeczach kompletnie odmiennych. Dlatego nie wystawiam ocen, nie porównuję.
Czasem książka dla młodszych sprawiała więcej frajdy niż rzecz dojrzała, ciekawa, ale np. przeczytana tuż po innej, dość podobnej. Jedno zachwyciło, drugie nie. Może ciut zmęczony zresztą jestem rozdrapywaniem traum, wyklinaniem na to co wkurza, a szukam okruchów czegoś pozytywnego? Co prawda upodobanie do kryminałów, więc do zbrodni, trochę temu przeczy, ale te z kolei dostarczają fajnej dawki emocji i napięcia. Dominują pewnie jako gatunek więc od nich zacznę.
Każdy link przeniesie Was do notki o danym tytule.