W zaległościach
teatralnych aż trzy spektakle Teatru Syrena i dłużej tak nie może być -
do świąt Wielkiej Nocy postaram się napisać o wszystkich, bo ta scena na
pewno w tej chwili repertuarowo mocno się wyróżnia w Warszawie. Roma,
Rampa, Buffo, na palcach jednej ręki można by wyliczyć miejsca gdzie
można zobaczyć przedstawienie z dobrą dawką muzyki. Ale z muzyką graną
na żywo, znowu jest ich mniej, a gdy popatrzymy na repertuar to już robi
się niewesoło. Cieszmy się więc z obecności musicali w stolicy, oby
było ich jak najwięcej i oby jak najlepsze. Tym razem jednak nie napiszę
o żadnym tytule, który grany jest na dużej scenie. Będzie trochę
alternatywnie, wyjątkowo, podziemnie i tylko dla dorosłych.
Przesadzam?
To już spieszę z wyjaśnieniami. Podziemnie, bo spektakl "Nogi Syreny"
grany jest w niewielkiej przestrzeni kawiarni teatru, która położona
jest właśnie w podziemiach. Dla dorosłych... cóż, zarówno humor, treść,
jak i pewne elementy spektaklu u młodszych może i by rozpalały
wyobraźnię, tylko nie wiem czy byłyby do końca czytelne. Alternatywnie -
cóż styl "Pożaru w burdelu" nie wszyscy lubią, a jeżeli miałbym do
czego porównywać "Nogi" to właśnie do kultowych już w stolicy
przedstawień. Piosenka, teatr, kabaret, show, groteska, dowcip, czyli
wielki miszmasz, specyficzny i pewnie nie dla wszystkich. Może kogoś
oburzy, zniesmaczy, ale wielu sprawi też ogromną frajdę, trzeba tylko
poddać się tej specyficznej atmosferze. Jest wyjątkowo, bo też chyba
mało kto wpadł na ten pomysł, by widz mógł poczuć się jak w danych
kawiarniach w trakcie występów kabaretowych, nie siedział sztywno jak
kołek, ale by mógł zjeść, wypić i w coraz luźniejszej atmosferze po
prostu się bawić, a nie tylko obserwować.Jest
tu więc oczywiście scenariusz i wszystko dopięte na ostatni guzik,
aktorzy jednak muszą być przygotowani na możliwość rozgrywania pewnych
dialogów i żartów z publicznością, wciągać ją do zabawy w różny sposób
(nie tylko przechadzając się między nimi) i czynią to z dużą swobodą.
Scena tak naprawdę jest umowna, bo stać się nią równie dobrze przestrzeń
między stolikami z lewej, prawej strony, a zanim się obejrzysz możesz
usłyszeć czuły szept za uchem i poczuć muśnięcie piór boa.
Skoro
jest wyszynk, to możecie sobie wyobrazić jak rozkręca się publiczność.
Co tam, że chudną portfele, taki wieczór nie zdarza się przecież co
weekend.
Fabuła?
Zwariowana totalnie i złożona z wielu pomysłów: będzie troszkę
polityki, ale dużo więcej pikanterii, trochę golizny i mnogość wcieleń i
przebrań (brawa za kostiumy!), zabawne i chwilami przewrotne teksty
piosenek, spora różnorodność klimatów. Naprawdę mieszanka wybuchowa.
Syrena będzie pławić się w szampanie, pani zamorduje pana, dotkniemy
dinozaura, spotkamy kobietę pracującą, oj sporo się będzie tego wieczoru
działo. Powiedziałem wieczoru? Zanim się obejrzycie noc zapadnie, a tu
wcale końca nie będzie widać, a wy wcale nie będziecie mieli ochoty
wychodzić.
Forma
może z początku trochę komuś zgrzytać, ale przecież w kabarecie nie
wszystko musi być recytowane lub śpiewane przez panów w smokingach,
prawda? W tej grotesce jest dużo luzu, zabawy i warto dać się jej
ponieść. A teksty same w sobie stanowią rzecz bardzo smakowitą. No i
świetna muzyka na żywo!
I nawet trudno wyróżnić kogoś szczególnie z zespołu aktorskiego, bo każdy ma tu swoje przynajmniej kilka minut.
Więcej o spektaklu tu
Obsada: Sylwia Achu / Jolanta Litwin-Sarzyńska / Kornelia Raniszewska / Agnieszka Rose
Krzysztof Broda-Żurawski / Piotr Nerlewski / Maciej Pesta
Reżyseria: Joanna Drozda
Tekst: Jędrzej Burszta / Joanna Drozda / Wojciech Kaniewski
Dramaturgia: Michał Wybieralski
Kostiumy: Jola Łobacz
Scenografia: Aleksandr Prowaliński
Choreografia: Krystyna Lama Szydłowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz