

Ponieważ już dziś o północy pierwsi widzowie w Polsce zasiądą do oglądania najnowszego dzieła legendarnej sagi, to i mnie wzięło na wspominki. Staram się nie poddawać szaleństwu, sam na seans poczekam pewnie kilka dni, ale nie ukrywam, że zacieram ręce, z nadzieją, że będzie to powrót do pierwszych trzech części i ich klimatu.
Niedawno powtórzyłem sobie po raz kolejny swoje ulubione części IV-VI, pierwszą, która mnie rozczarowała i II-III, które dotąd omijałem szerokim łukiem, mając świadomość, że bliższe są jedynce, niż temu co pokochałem. Spór pewnie będzie trwał - każdy bowiem, kto oglądał sagę w latach 80 jak ja, pamięta jakie nam towarzyszyły emocje i to pewnie trochę przekłada się na nasz sentyment, na tą "kultowość" i na rozczarowanie dużo bardziej efekciarskimi, ale i jakoś bardziej płaskimi produkcjami, które zrobiono już za zupełnie inne pieniądze.



Zresztą zobaczcie choćby na plakaty z pierwszych trzech części jakie tworzono w Polsce. Przecież to była autentyczna miłość i fascynacja. Nikt nie myślał tak bardzo o kasie, ale środowisko fanów, zapaleńców miało wreszcie coś czym mogli się dzielić ze swoimi znajomymi, bez nieustannego stukania się w głowę, że to jakieś bajki.
Ano owszem - bajki, ale za to jakie! Nawet ci, którzy wyśmiewali dotąd Sci-Fi, musieli przyznać, że to widowisko i efektowne i wciągające.

Za co kocham "Gwiezdne wojny"? Za to, że pierwszy raz zobaczyłem takie statki kosmiczne i takie efekty? (trochę przesada bo Kubrick był pierwszy, ale jego Odyseja 2001 jest z zupełnie innego gatunku, nie jest kinem rozrywkowym). Za to, że brakowało nam kina przygodowego, pełnego akcji, humoru, a wszystko to Lucas nam ofiarował? No dobra, ale przecież ten film zrobił karierę nie tylko w demoludach. Trudno wytłumaczyć ten fenomen, w każdym razie on trwa i niech tak będzie - oby kolejna cześć była tego warta.





Znowu będziemy z zapartym tchem oglądali walkę dobra ze złem, Rycerzy Jedi i wartości jakich bronią oraz tych, którzy przeszli na ciemną stronę mocy...
I znowu zabrzmią genialne dźwięki skomponowane przez Williamsa.
Ach...
A wy czekacie?
Dubbingowane Gwiezdne Wojny?! Ludzie to wstydu nie mają doprawdy. Toż to masakra jakaś.
OdpowiedzUsuńto pokazuje, że niestety albo kino nam się infantylizuje labo dzieci są strasznie leniwe :(
UsuńJa też odczekam odrobinkę i pójdę sobie na spokojnie któregoś wieczora, by z pudełeczkiem popcornu w łapach radośnie powrócić do emocji z młodości. :D
OdpowiedzUsuńto co, wspólna notka?
Usuń