niedziela, 7 września 2025

Jak gorzka pomarańcza - Milena Palminteri, czyli urodzić się w złym czasie i złym miejscu

W sumie nie wiem od czego to zależy, że jedna historia wciąga na maksa, a inna wydaje się nie tylko przewidywalna, ale i jakoś nie porywa. Przecież powieść Mileny Palminteri kusi nie tylko klimatem egzotycznej dla nas Sycylii, ale i ma w sobie wiele elementów zbliżonych do tego co np. zachwycało mnie w trylogii Siembiedy. Są dramaty, próby zmiany losu, zazdrość i miłość, są historie które mają swoje konsekwencje nawet dla kolejnych pokoleń. No i jest wielka historia, która czasem bawi się z ludźmi niczym kukiełkami. Lata 20 we Włoszech to rosnące powoli wpływy faszystów, zmiany społeczne i mentalne - na pewno ciekawe czasy, a jeżeli przyglądamy się roli kobiet w dość patriarchalnym i konserwatywnym społeczeństwie, tym bardziej jest miejsce na wiele ciekawych obserwacji. 

A jednak tym razem nie porwało. Opowieść snuła się powoli, sekrety odsłaniały się delikatnie, zabrakło jednak jakiejś magii, czegoś co by urzekło. 



Carlotta, kobieta robiąca karierę prawną w dyplomacji, natrafia na pewne dokumenty świadczące o tym, że być może całe jej myślenie o jej tożsamości, o jej korzeniach, powinno zostać zweryfikowane. Dąży do konfrontacji z wujem, który miał spory wpływ na jej wychowanie i drogę zawodową, nie wiedząc nawet do jakich spraw może się dogrzebać. 

Równolegle poznajemy tą historię, której była owocem, historię w której jak na dłoni widać klasowość, wpływ biedy na los ludzi oraz nadchodzącą falę przemian, gdy polityka potrafiła wynieść na fali sukcesu nawet kogoś z nizin (o ile był mężczyzną). A że to Sycylia, możemy przyjrzeć się temu jak wtedy wyglądała rola tych, którzy nie zajmując żadnego oficjalnego stanowiska i tak decydowali prawie o wszystkich, posiadając szacunek i otaczające ich przekonanie że "mogą wszystko".
Czy mogą pomóc kobiecie, która dobrze wydała córkę za mąż, ale teraz martwi się, że nie pojawia się oczekiwane przez wszystkich dziecko?  

Obyczaje i tradycja decydują tu prawie o wszystkim, opinia jest równie ważna jak i pieniądze czy ziemia. I mało kto potrafi się temu przeciwstawić, zawalczyć o prawo do marzeń, do szczęścia nawet wbrew innym.  

Może spowodował to styl, zbyt barokowy, na siłę jakby okraszony ozdobnikami, mnie ta lektura nie porwała, ale to tak jak z gustem kulinarnym, każdemu może smakować coś innego. A tu zapach pomarańczy, mocne sylwetki kobiet, mogą kusić i czarować.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz