wtorek, 3 sierpnia 2021

Poświata – Michael Chabon, czyli szczęście w szczelinach

Ciężka choroba dziadka autora, jego powolne odchodzenie, środki uśmierzające ból, które rozwiązują język starca stają się impulsem, by z tych ostatnich jego wspomnień wnuk mógł utkać opowieść o losach swojej rodziny, powrócić do czasów dzieciństwa i odkryć wiele spraw, o których nie wiedział. Barwne wspomnienia dziadka, przepełnione marzeniami i fantastycznym przygodami potrafią mocno zaskoczyć czytelnika. Mamy tu i młodego człowieka, który ratować próbuje prostytutkę przed suchotami, karty tarota, modelarstwo, rakiety V-1 i V-2, marzenia o lotach w kosmos i odkrywaniu nowych galaktyk, „tęczę grawitacji”, szpiega, który szuka nazisty, wojnę, polowanie na węża. Kiedy zaczyna nas ta opowieść nużyć nagle Chabon tak prowadzi narrację, aby dać nam wytchnienie i zabarwia opowieść absurdalnym humorem.

To historia ludzi, którzy przeżyli drugą wojnę światową w Europie i po niej wyemigrowali do Ameryki. Poprzez wspomnienia umierającego poznajemy losy zwykłego człowieka, którego dotknęły wszystkie plagi XX wieku. Tragiczna egzystencja Żyda, który doświadczył antysemityzmu i okrucieństwa wojny, a potem jako jej weteran sam musiał sobie radzić z przeżytymi traumami. To również opowieść o nieumiejętności i niechęci do mówienia o tym czego się doświadczyło, a to z kolei prowadziło do niezrozumienia ich postaw i lęków przez kolejne pokolenia. I chociaż brzmi to ponuro autor tak umiejętnie prowadzi opowieść, aby nie przytłoczyć czytelnika, a gdy trzeba dorzuca garść serdecznego uśmiechu.

Dla mnie bardziej interesujące były losy babki narratora, Francuzki o żydowskich korzeniach, która z jednej strony stała się amerykańską gwiazdą telewizyjną, mającą własny program i ze względu na urodę będącą symbolem seksu, z drugiej strony - schizofreniczka dręczona demonami, o których nie chciała mówić, a jeżeli już to w sposób zawoalowany. Jej losy w czasie wojny są niejasne, ale zdecydowanie miały wpływ na późniejsze problemy psychiczne. Nie umniejszało to w żaden sposób jej czaru, a fascynowało tajemniczością. Niestety wywierało też duży wpływ na rodzinę, komplikowało ich życie, czyniło trudności w komunikacji i z córką i z wnukiem. Żyli jakby w oddaleniu.

Skomplikowane losy tej rodzimy, brak komunikacji międzypokoleniowej, nieuchronność przemijania, więzy rodzinne, których nie widać a jednak są, historia życia i miłości, sukcesów i porażek, marzeń i fantazji trudnych do realizacji - to główne motywy „Poświaty”. Bohaterowie są wyraziści, opisani bez zbędnej czułostkowości, za to barwnie i emocjonalnie, z dowcipnymi dialogami.

To powieść poważna i jednocześnie lekka dzięki autorowi, który jest mistrzem w rozbrajaniu trudnych tematów. Poważne problemy umiejętnie przeplata serdecznym uśmiechem lub niedorzecznym humorem. I tak naprawdę nie wiemy, czy to jest książka autobiograficzna i opowiada losy rodziny autora, czy może dotyczy losów każdego człowieka.

Są lektorzy, którzy czytając książki (audiobooki), dodatkowo podnoszą ich walory i Filip Kosior do takich należy. Jestem przekonana, że dzięki jego wspaniałej interpretacji ta książka tak mnie zachwyciła.

To moje pierwsze spotkanie z Chabonem, ale myślę, że nie ostatnie.

Polecam

MaGa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz