poniedziałek, 20 września 2021

Efekt pandy - Marta Kisiel, czyli babski wyjazd to podobno czas relaksu

Po Dywanie z wkładką (pisałem tu), czyli udanej zmianie gatunku u Marty Kisiel, wcale nie tak długo czekaliśmy na kontynuację. Może tyle pomysłów gromadziło się od dłuższego czasu, że biorą one górę nawet nad chęcią pisania o postaciach, które już czytelnicy pokochali? Licho podobno jednak wróci i to całkiem niedługo, a na razie wraca Tereska. I to nie sama. O ile w poprzednim tomie można rzec, że sporo miejsca zajmowała cała rodzinka Trawnych, o tyle teraz prawie całkowicie akcję zawłaszczają dla siebie panie, a dokładniej trzy pokolenia, czyli Tereska, jej córka, jej teściowa, które już poznaliśmy, ale i matka, która przybywszy z Francji, postanowiła zrobić im wszystkim niespodziankę i zabrać je na tydzień do ośrodka w górach ze wszelkimi wygodami. To miał być wypoczynek, pełen relaks i chyba tylko dlatego Tereska się na to zgodziła, zagłuszyła więc głos podświadomości, że to się musi skończyć jakimiś kłopotami. Taaa... Relaks. Spa, zabiegi, cisza, spokój, słodkie lenistwo. No nie da się drodzy państwo, nie z taką rodzinką i nie z takim charakterem.
Choćby nawet Tereska chciała, coś się będzie wokół nie działo, a potem głos w głowie zrobi swoje i podpowie kolejne fantazje, popychając do coraz bardziej nieprzewidywalnych działań. Pół biedy jak na trzeźwo, ale jak już sobie panie trochę wypiją... Oj to wtedy już nie ma zmiłuj.
Jest równie zabawnie, choć mniej kryminalnie (takie moje odczucie) jak w tomie pierwszym. Czy to wada? Ależ skąd. Przecież tu nie chodzi nawet o samo rozwiązanie zagadki, ale o to jak wielką komedię pomyłek można wokół niej zbudować. Tu dialogi między pokoleniowe, różne konflikty, humory, dają tyle okazji do śmiechu, że jak dołożymy do tego różne dziwactwa każdej z pań, będziemy mieli materiał na niezłą książkę. Trup i śledzenie zbrodniarza mogą więc spokojnie sobie tkwić gdzieś w drugim planie i wcale nie mam o to żalu. Choleryczna Tereska, jej matka Briżit tak elegancka, a jednocześnie kontrolująca, Mira z jej energią do aktywności i Zoja, jako jedyna próbująca zachować spokój, to kapitalny zestaw, przy którym ekscytacji kryminalnych mi już tak dużo nie trzeba :)
Duch Chmielewskiej się nad tym unosi!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz