Ostatni wpis czerwca. I jednocześnie to 9 i pół roku Notatnika. Dzień po dniu, kolejne notki do kolekcji. Wiele z nich jest jakoś dla mnie istotnych, były emocje przy ich pisaniu, a czasem z zaskoczeniem do nich wracam i odkrywam zupełnie nowe emocje przy lekturze. Czasem mam ochotę wrócić do książki czy filmu... Choć wiele wpisów może wydawać się komuś mało istotnych, ot kolejna rozrywka, która zostanie wyparta za rok czy dwa przez inny modny/głośno reklamowany tytuł, są i takie, przy których nagle Notatnik staje się miejscem do wpisów bardzo osobistych i rekomendacji, które będą - jestem tego pewien, ważne i za kilka lat.  I dzisiejsza książka będzie do nich należeć. Być może będą czytelnicy, których ona znudzi, którzy będą marudzić, że to zbyt rozwlekłe, za dużo cytatów z innych, a za mało akcji. Jestem jednak przekonany, że znajdzie się sporo takich osób jak ja, których z pewnych powodów ta książka mocno poruszy. Nie tylko tym jakie tematy porusza, ale też właśnie w jaki sposób to czyni.































