poniedziałek, 8 czerwca 2020

Jej wysokość gęś. Opowieści o ptakach - Jacek Karczewski, czyli braciszkowie skrzydlaci

Obawiam się, że o tej książce nie będę potrafił napisać nic mądrego, mimo że przecież jestem nią zachwycony. Trzeba jednak mieć dar gawędzenia i niesamowitą pasję, by o ptakach pisać tak jak pan Jacek. A ja nie mam ani jednego ani drugiego.
Czytałem z wypiekami na twarzy, czując się trochę tak jak ... lat temu, gdy jako małe dziecko oglądałem Zwierzyniec i dowiadywałem się pierwszych ciekawostek o zwierzętach. Okazuje się, że nie tylko to co egzotyczne może zainteresować. Tak mało zwracamy uwagę na naszych mniejszych braci fruwających, przyzwyczajeni do ich obecności, że zanim się obejrzymy, może się okazać, że już wcale wokół nas ich nie ma. To dopiero byłoby przerażające.
Jacek Karczewski pisze zarówno o tych mniej u nas gatunkach spotykanych, jak i tych, które może widujemy jeszcze dość często, jak choćby pospolite wróble. I pisze tak, że aż ma się ochotę wyjść na spacer, by szukać ich obecności.


Wbrew tytułowi, to książka nie tylko o gęsiach, znajdziemy tu masę historii o różnych spotkaniach z ludźmi, którzy poświęcają swoje życie badaniu ptaków i ich ochronie, ale przede wszystkim opis różnych wypraw do miejsc, gdzie ptaki czują się dobrze. Łotwa, Polska, Wielka Brytania, rezerwaty, czasem zwykłe parki, lasy, bagna, jeziora i rzeki, a w każdym z tych miejsc okazja do podglądania, podsłuchiwania ptaków. Efekt takiego spotkania to te cudowne miniatury o ich zwyczajach, życiu, ale również o zagrożeniach jakie nad nimi wiszą.

Naprawdę czyta się to z ogromną ciekawością, nawet jeżeli ktoś tak jak ja niewiele dotąd ptakami się interesował. Pasja i miłość do skrzydlatych, do przyrody, wyczuwalna jest w każdym zdaniu i aż mi się marzy, żeby lekcje w szkole prowadzili właśnie tacy pozytywni wariaci. Bo dzięki nim nie tylko odkrywa się piękno, ale i rośnie świadomość tego, jak ono bywa kruche, jak trzeba je chronić. Niewiele o tym myślimy, zakładając być może, że przecież te ileś sztuk, które zginie z rąk myśliwych, czy gniazd zniszczonych przez wypalanie trwa, to kropla w morzu. Tymczasem system jest bardzo kruchy i jeżeli zmienia się klimat, jeżeli niszczymy miejsca gdzie ptaki mogły zakładać gniazda lub przynajmniej odpoczywać w przerwach swoich długich wędrówek na północ i południe, to w ciągu kilku lat, jakiś gatunek może zniknąć albo z danego regionu albo w ogóle z powierzchni ziemi. 

Obyśmy nie obudzili się za późno, z przerażeniem stwierdzając, że skrzydlatych przyjaciół i tego piękna, którego nam dostarczały nagle wokół nas nie ma.
Cudowna lektura! No i jak wydana! Zdjęcia po prostu powalają!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz