poniedziałek, 4 grudnia 2023

Zmarszczki, czyli życie jakoś powoli się wymyka świadomości

W oczekiwaniu na kolejną paczuchę z komiksami od Róbmy dobrze, przyjrzyjmy się kolejnemu albumowi, który mnie ostatnio zachwycił. Tak jak kiedyś Shaun Tan od strony graficznej, tak Paco Roca zupełnie rozwala mnie nastrojem swoich opowieści, ich głębią. Tu ważne są emocje, to co dzieje się w głowie bohaterów, a nie jedynie to co mówią czy robią. 
Nie wiem na ile zawiera on w swoich komiksach jakieś własne doświadczenia, ale efekt jest naprawdę poruszający. Tym razem zwraca uwagę na problem zmian demencyjnych na stare lata i lęk przed utratą samodzielności, przed samotnością. Jako dzieci czy wnuki czasem jesteśmy zupełnie bezradni wobec procesu starzenia się, a rodzice czy dziadkowie wymagają opieki 24 godzinnej. Tracą bowiem coraz bardziej kontakt z rzeczywistością, żyją coraz bardziej w świecie wspomnień, potrafią nawet dla siebie samych stanowić zagrożenie. Gdy jednak ten proces dopiero się zaczyna, a my może jeszcze śmiejemy się z różnych sytuacji, zapominania słowa, czy przedmiotów, w świadomości starszych osób już może zapalać się czerwona lampka. W końcu jeszcze nie tak dawno nie zdarzało mi się nic zapominać, co więc ze mną się dzieje? Przecież nie jestem jeszcze zniedołężniały...

 

Czemu więc nie pozwolicie mi dokończyć swoich dni na własnych warunkach - w swoim domu, wydaje mi się, że spokojnie dałbym sobie radę. Czy jednak na pewno?




Z ogromną wrażliwością i empatią Paco Roca przygląda się właśnie ludziom, którzy są na tej granicy - znaleźli się domu spokojnej starości, ale wcale nie czują się z tego powodu szczęśliwi, a świadomość tego, że być może proces, który obserwują u innych mieszkańców tej placówki już zaczął się i u nich, po prostu ich przeraża. Chcą jak najdłużej utrzymać się "na powierzchni", cieszyć się z rozmów, wspominać przeszłość ciesząc się z tego, że ktoś chce ich słuchać, kogoś to interesuje.
To drobne sytuacje, codzienne zdarzenia, niektóre żartobliwe, inne podskórnie czujemy zawierające coś bardzo smutnego. Z jednej strony przyjaźń, troska, z drugiej zaś np. żarty z tych, którzy już słabo kojarzą, którym można coś wmówić. Każdy jest inny, ale w każdym czujemy ten powoli gasnący ogień świata wewnętrznego, tylu przeżytych doświadczeń, wzruszeń, radości, pragnień. Niektórzy jednak już nawet nie potrafią o tym za bardzo opowiedzieć, zafiksowani jedynie na jednej czy dwóch myślach, do których z uporem wracają.

Pogodzić się z tym nieuniknione, zmierzyć się z tym co nas wszystkich pewnie czeka. Ten album wzrusza nie tylko tych, którzy już mają to doświadczenie towarzyszenia komuś starszemu przez dłuższy czas. Wbrew pozorom nie dołuje tak jak można by się tego było obawiać. Jest w tym mimo obawy, tego procesu jakby zanikania świadomości, żalu, jednak również i odrobina humoru gdy przyglądamy się sposobom na to jak oszukać opiekunów przed "ostateczną diagnozą", jak i spokój, który czeka na wszystkich na końcu.

Piękne, mądre, poruszające. I niech ktoś mi powie, że komiksy są tylko dla dzieci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz