Koniec roku 2015, koniec piątego roku blogowania i 1825 notka... Uff. Ciekawe jak długo jeszcze starczy sił żeby tak to ciągnąć. Bo materiału do pisania mam nadzieję, że mi nie zabraknie. Wam także życzę dużo ciekawych książek, filmów i płyt w nowym roku! Niech kultura da nam dużo przyjemności w życiu!A dziś ostatnie moje podsumowanie tego roku. Na bogato. W tym roku rzeczywiście udało obejrzeć się wyjątkowo dużo (a przecież kilkadziesiąt filmów jeszcze czeka na swoją notkę), musiałem więc grupować różne tytuły po kilka. Zrobiłem to niechętnie, bo mam wrażenie, że kusi by wtedy pisać "po łebkach", ale to była konieczność - zapominam, wrażenia ulatują, zbyt szybko pojawiają się kolejne tytuły.
To był dobry rok, bo dużo częściej bywałem w kinie - do współpracy z Gutkiem, doszło najpierw Multikino, a potem jeszcze kino Atlantic, mogłem więc pisać dużo częściej o nowościach.
Co w takim razie było najlepszego z oglądanych/opisywanych w 2015? Pełen spis 190 tytułów znajdziecie na końcu (przez 5 lat przekroczyłem już 1000 pozycji, które znajdziecie w zakładce obejrzane). I tym razem bez zwiastunów, bo za dużo by tego było. Ale są w każdej notce, więc klikajcie ile dusza zapragnie.










































