czwartek, 20 marca 2014

Z dystansu, czyli ile w tej pracy jest misji?

Uwielbiam takie filmy! Jeżeli tylko skłaniają do myślenia, budzą jakieś refleksje i szansę na zmianę to potrafię przymknąć oczy nawet na wady i stawiam dużo wyższą ocenę niż filmom czysto rozrywkowym. Zbyt często mam do czynienia z nauczycielami, ze szkołą jako instytucją, z problemami młodych ludzi, by być obojętnym na tę tematykę.
Gdy te opowieści są przerysowane, widać że robione "pod publiczkę", szczególnie tę młodą, trochę mnie wkurzają, ale gdy czuję w tym jakąś prawdę, chęć zmiany tego co utrudnia rozwój młodych ludzi, tłamsi ich, jestem kupiony bez reszty. Ten film, mimo dużej dawki goryczy, beznadziei, to dobry przykład tego o czym można dyskutować, co przemyśleć. Nie oczekujmy, że za każdym razem dostaniemy gotowe rozwiązania i happy end, czasem warto samemu zadać sobie pewne pytania.
Trzy tygodnie z życia szkoły średniej widziane oczami nauczyciela zastępczego. To ktoś kto ratuje szkołę i przychodzi jedynie na określony czas i idzie dalej. Specyficzna praca, bo przecież nie dość, że dostajesz grupę, którą prowadził ktoś inny, masz program, który powinieneś realizować, to czas jest zbyt krótki, by przekazać młodym swoją pasję, zarazić ich nadzieją i energią do życia. Adrien Brody zagrał idealistę, ale już pełnego rozgoryczenia i frustracji. Nie daje tego odczuć młodym ludziom, z którymi pracuje, ale odbija się to na jego życiu osobistym. Zresztą nie tylko na jego. Gdy obejrzycie kilka scenek ze szkoły oraz migawki z życia prywatnego innych nauczycieli z tej szkoły, może trochę inaczej spojrzycie na ten zawód. W ich przypadku wypalenie może rzutować również na przyszłość kolejnych pokoleń...

Czy brak zaangażowania się emocjonalnego, skupienie się jedynie na odtwarzaniu programu jest najlepszym rozwiązaniem? A może to jednak lepsze niż wyciągnąć rękę z pomocą i zostać zranionym, odrzuconym, wykorzystanym? 
Z czym zmagają się młodzi, a z czym ci, którzy mają ich uczyć?
 
Poruszające. Po prostu zachęcam do obejrzenia. 
Czy depresyjne? Może i tak, ale czyż świadomość, że nie zawsze się udaje, ma powstrzymać przed staraniem czynienia choćby małych, dobrych rzeczy?
A przy okazji poszukiwań informacji o filmie odkryłem genialną stronkę - zobaczcie jaka kopalnia pomysłów dla nauczycieli, materiałów do omawiania z młodymi ludźmi. 
Od razu przypomina mi się Klub filmowy.

4 komentarze:

  1. Świadomość zbiorowa? ...ja dziś w podobnym klimacie . Film obejrzę na pewno...

    OdpowiedzUsuń
  2. heh, dobre. lubię Adriana ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. lubię tego aktora więc obejże na pewno

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam takie filmy. Zawsze, wszystkie, nawet jeśli są słabe :) Ostatnio zupełnie nie mam czasu oglądać, ale tytuł zapisany i na pewno prędzej czy później się uda.

    OdpowiedzUsuń