Kącik filmowy dla kinomaniaków ciut bardziej wytrawnych tym razem całkiem łatwy i przyjemny. To znaczy jak lubicie filmy w stylu "Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie", gdzie w zamkniętym pomieszczeniu wszystko rozgrywa się wokół kilku postaci i historii, które powoli wychodzą na wierzch.
Hiszpańska Terapia dla par dotyka chwilami mało przyjemnych spraw, ale to nie dramat, raczej thriller psychologiczny z niezłą woltą na koniec. I w dodatku co jakiś czas, gdy napięcie już niebezpiecznie zbliża się do wybuchu, zgrabnie jest rozładowywane jakąś komediową nutą. Dużo tu zabawy różnicami pokoleniowymi, płcią i charakterami. Jak na różne sprawy patrzą ludzie po kilkunastu latach związku, a jak ci co dopiero nie tak dawno się poznali?