Kiedy jako widzowie, zasiadamy przy stolikach w foyer teatru Studio odnosi się wrażenie, że jesteśmy na spotkaniu z kobietą, która opowie nam o sobie i własnych doświadczeniach. Kiedy jednak puszczają nam film sprzed lat, w którym autor – Tadeusz Różewicz oraz aktorka, Irena Jun pracują nad tekstem, wiemy, że ten spektakl będzie czymś więcej niż przypuszczaliśmy na początku.
Z czasem okaże się, że ta tytułowa stara kobieta jest postacią wielowymiarową i wieloznaczną. To nie tylko kobieta w podeszłym wieku w realnym świecie, to także symbol Matki Ziemi, która potrafiła znieść wiele i przetrzymać różnorakie katastrofy. I z tego też powodu ten dramat trudno jest jednoznacznie zdefiniować.
Dla jednych będzie to sztuka o przeżyciach starej kobiety, dla innych o upadku cywilizowanego świata. Dla kolejnych sprzeciw na niszczenie naszej wspólnej planety. Każda z tych wersji otrze się o upadek czy potężny kryzys/katastrofę, z którym wygra kobieca wytrwałość i nabywane latami doświadczenie.
Kim jest ta stara kobieta, w którą wciela się Irena Jun? Czy to Gaja, mitologiczna Matka-Ziemia załamująca ręce nad zagładą Ziemi? A może to tylko stara zrzędliwa kobieta, która nie rozumie, że znany jej świat odchodzi w niepamięć. Trudno określić, kiedy jest tą właściwą kobietą, bo przechodzi wieczne metamorfozy. Raz marudzi a raz uwodzi, raz snuje wizje katastroficzne a raz roztacza zmysłowy powab uwodzicielki; raz przeraża by za chwilę czarować. Zupełnie jakby chciała być Ewą z wiersza Juliana Tuwima o tym samym tytule:
„A że Pan Bóg ją stworzył, a szatan opętał,
Jest więc odtąd na wieki i grzeszna, i święta,
Zdradliwa i wierna, i dobra i zła,
I rozkosz i rozpacz, i uśmiech i łza...
I anioł i demon, i upiór i cud,
I szczyt nad chmurami, i przepaść bez dna.
Początek i koniec - kobieta - to ja.”
Jednak w dramacie Różewicza chodzi o coś więcej niż o samotność starej kobiety, próbującej odnaleźć się w powojennej rzeczywistości, świadomej zagłady i okrucieństwa a jednocześnie obojętności na nią. Ta kobieta jest jak wiedźma: wie więcej i widzi więcej, bo w swoim życiu doświadczyła już niejednego. Umie określić proporcje miedzy odwagą a tchórzostwem, umie rozpoznać wielkość i małość każdego człowieka. To ona pierwsza widzi dążenie świata do ujednolicenia stylu/formy/ubioru/poglądów co prowadzi do atrofii indywidualności i różnorodności. Odczuwa narastający wokół nas chaos, dezinformację i rozkład porządku znanej nam cywilizacji.
Osobiście najbardziej przemawia do mnie z tekstu metafora „ monstrualnego śmietnika”, w którym mieści się wszelkie obrzydlistwo współczesnego nam świata – wystarczy obejrzeć część programów telewizyjnych, zobaczyć jak obecnie deprecjonowane są pojęcia szlachetne niegdyś w swej wymowie, w jak szkaradny sposób stosowana jest krytyka, jak łatwo oszukujemy innych i siebie. Minęło wiele lat od premiery tekstu „Starej kobiety” a przecież cały czas jest aktualny. Zmieniły się tylko realia, ale rozkład cywilizacyjny – w moim mniemaniu - pogłębia się. Tak myślę, ale ja też już jestem starą kobietą.
![]() |
fot. Sisi Cecylia, za stroną Teatru Studio |
Jestem pod ogromnym wrażeniem gry aktorki Ireny Jun. Chyba nikt inny nie byłby tak wiarygodny w kreowanej przez nią postaci. Ta 90-letnia aktorka jest tak autentyczna w postaci starej kobiety, że cieszymy się iż dane nam było spotkać się z nią i wysłuchać co ma nam do powiedzenia o formie i możliwościach człowieka w świecie naznaczonym przez jego teraźniejszość.
Jedyne zastrzeżenia jakie mam do spektaklu to oprawa dźwiękowa. Mało do mnie przemawiają odgłosy „muzyki” na misy, garnki i inne urządzenia kuchenne. Mnie te dźwięki rozpraszały i nijak nie współgrały z kawiarnianym stolikiem. Z drugiej strony ten chaos w dźwiękach też miał swoją wymowę. „Instrumenty” pozyskane jakby ze śmietnika i bezładne odgłosy bez żadnej linii melodycznej dopełniały swoim brzmieniem rozterki starszej kobiety.
Polecam
MaGa
Tekst: Tadeusz Różewicz
Reżyseria: Irena Jun
Współpraca reżyserska: Natalia Korczakowska
Muzyka i wykonanie: Tadeusz Wielecki
Wideo: Piotr Lachmann
Obsada: Irena Jun i Tadeusz Wielecki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz