niedziela, 3 sierpnia 2025

Stara kobieta wysiaduje, czyli czy zmierzamy w dobrym kierunku?

Kiedy jako widzowie, zasiadamy przy stolikach w foyer teatru Studio odnosi się wrażenie, że jesteśmy na spotkaniu z kobietą, która opowie nam o sobie i własnych doświadczeniach. Kiedy jednak puszczają nam film sprzed lat, w którym autor – Tadeusz Różewicz oraz aktorka, Irena Jun pracują nad tekstem, wiemy, że ten spektakl będzie czymś więcej niż przypuszczaliśmy na początku. 

Z czasem okaże się, że ta tytułowa stara kobieta jest postacią wielowymiarową i wieloznaczną. To nie tylko kobieta w podeszłym wieku w realnym świecie, to także symbol Matki Ziemi, która potrafiła znieść wiele i przetrzymać różnorakie katastrofy. I z tego też powodu ten dramat trudno jest jednoznacznie zdefiniować. 

Dla jednych będzie to sztuka o przeżyciach starej kobiety, dla innych o upadku cywilizowanego świata. Dla kolejnych sprzeciw na niszczenie naszej wspólnej planety. Każda z tych wersji otrze się o upadek czy potężny kryzys/katastrofę, z którym wygra kobieca wytrwałość i nabywane latami doświadczenie.




Kim jest ta stara kobieta, w którą wciela się Irena Jun? Czy to Gaja, mitologiczna Matka-Ziemia załamująca ręce nad zagładą Ziemi? A może to tylko stara zrzędliwa kobieta, która nie rozumie, że znany jej świat odchodzi w niepamięć. Trudno określić, kiedy jest tą właściwą kobietą, bo przechodzi wieczne metamorfozy. Raz marudzi a raz uwodzi, raz snuje wizje katastroficzne a raz roztacza zmysłowy powab uwodzicielki; raz przeraża by za chwilę czarować. Zupełnie jakby chciała być Ewą z wiersza Juliana Tuwima o tym samym tytule:


„A że Pan Bóg ją stworzył, a szatan opętał,
Jest więc odtąd na wieki i grzeszna, i święta,
Zdradliwa i wierna, i dobra i zła,
I rozkosz i rozpacz, i uśmiech i łza...
I anioł i demon, i upiór i cud,
I szczyt nad chmurami, i przepaść bez dna.
Początek i koniec - kobieta - to ja.”

Jednak w dramacie Różewicza chodzi o coś więcej niż o samotność starej kobiety, próbującej odnaleźć się w powojennej rzeczywistości, świadomej zagłady i okrucieństwa a jednocześnie obojętności na nią. Ta kobieta jest jak wiedźma: wie więcej i widzi więcej, bo w swoim życiu doświadczyła już niejednego. Umie określić proporcje miedzy odwagą a tchórzostwem, umie rozpoznać wielkość i małość każdego człowieka. To ona pierwsza widzi dążenie świata do ujednolicenia stylu/formy/ubioru/poglądów co prowadzi do atrofii indywidualności i różnorodności. Odczuwa narastający wokół nas chaos, dezinformację i rozkład porządku znanej nam cywilizacji.


Osobiście najbardziej przemawia do mnie z tekstu metafora „ monstrualnego śmietnika”, w którym mieści się wszelkie obrzydlistwo współczesnego nam świata – wystarczy obejrzeć część programów telewizyjnych, zobaczyć jak obecnie deprecjonowane są pojęcia szlachetne niegdyś w swej wymowie, w jak szkaradny sposób stosowana jest krytyka, jak łatwo oszukujemy innych i siebie. Minęło wiele lat od premiery tekstu „Starej kobiety” a przecież cały czas jest aktualny. Zmieniły się tylko realia, ale rozkład cywilizacyjny – w moim mniemaniu - pogłębia się. Tak myślę, ale ja też już jestem starą kobietą.

fot. Sisi Cecylia, za stroną Teatru Studio


Jestem pod ogromnym wrażeniem gry aktorki Ireny Jun. Chyba nikt inny nie byłby tak wiarygodny w kreowanej przez nią postaci. Ta 90-letnia aktorka jest tak autentyczna w postaci starej kobiety, że cieszymy się iż dane nam było spotkać się z nią i wysłuchać co ma nam do powiedzenia o formie i możliwościach człowieka w świecie naznaczonym przez jego teraźniejszość.


Jedyne zastrzeżenia jakie mam do spektaklu to oprawa dźwiękowa. Mało do mnie przemawiają odgłosy „muzyki” na misy, garnki i inne urządzenia kuchenne. Mnie te dźwięki rozpraszały i nijak nie współgrały z kawiarnianym stolikiem. Z drugiej strony ten chaos w dźwiękach też miał swoją wymowę. „Instrumenty” pozyskane jakby ze śmietnika i bezładne odgłosy bez żadnej linii melodycznej dopełniały swoim brzmieniem rozterki starszej kobiety.

Polecam

MaGa

Teatr Studio – „Stara kobieta wysiaduje” - więcej o spektaklu tu
Tekst: Tadeusz Różewicz
Reżyseria: Irena Jun
Współpraca reżyserska: Natalia Korczakowska
Muzyka i wykonanie: Tadeusz Wielecki
Wideo: Piotr Lachmann
Obsada: Irena Jun i Tadeusz Wielecki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz