Witkacy nie jest łatwy w odbiorze, bo jego pojmowanie świata zawsze wykracza poza ramy przeciętnego śmiertelnika. W swoich dziełach malarskich, literackich czy filozoficznych pragnął zajrzeć głębiej niż ogarniał wzrok, sprawdzić co jest za horyzontem jaźni, wejść w głąb siebie i obejrzeć wszystko od środka. Ten artysta w wielu dziedzinach, zawsze szukał czegoś głębiej, dalej, intensywniej niż inni.
Już sam tytuł wydaje się być symboliczny. Mątwa błyskawicznie może zmieniać kolory i wzory, odzwierciedla zmienność rzeczywistości. Potrafi przeobrażać się w zależności od potrzeb. Mątwa symbolizuje kamuflaż, transformację, jakąś tajemnicę, podświadomość czy nieuchwytność. Człowiek tak nie potrafi, jednak pragnie poznawać te przestrzenie, które wykraczają poza ludzkie doświadczenia, które wydają się być poza światem rzeczywistym. Ten dramat Witkacego jest tego kolejnym przykładem.
Główny bohater, Paweł Bezdeka, jest artystą malarzem, ale czegoś mu brakuje by stać się artystą wybitnym, pełnym, znanym. Jak sugeruje nazwisko tylko deka brakuje mu by osiągnąć cel. Wpada jednak w marazm, rezygnuje z dalszych wyzwań, grzęźnie w mieszczańskim życiu przy boku narzeczonej Elli. Jej światem nie targają pytania o Tajemnice Istnienia, nie doświadcza (bo nie zna) emocji i napięć jakich doświadcza Paweł - artysta. Ona żyje spokojnie. Jest przeciętna i oferuje przeciętność. A on? On pragnie być twórcą w pełni tego słowa, więc kiedy ożywa posąg Alice d’Or i przybywa Hyrkan IV, a właściwie kolega szkolny Pawła, który stworzył Hyrkanię – wyimaginowane królestwo, krainę hyrkanicznych pożądań, monotonia jego życia zostanie przerwana i następują rzeczy niebywałe.
Witkacy spersonifikował pojęcia cnoty i występku i przedstawił je jako walczące postacie; walczą one z personami sztuki, religii, polityki i życia rodzinnego o duszę ludzką. Z tego galimatiasu wyłaniają się pytania jaki jest sens ludzkiego istnienia i jakie jest miejsce ludzi w tym co nas otacza. Po co nam artyści, którzy nie mogą pokazać więcej niż ogarnie ich wzrok i gdzie zmierzamy jako ludzkość w obliczu rozwoju cywilizacji i kultury masowej. Jaki wpływ ma na to religia i czy jest nam potrzebna., jak dotrzeć do absolutu. I jak to u Witkiewicza, powaga miesza się z groteską, komizm z absurdem, a rozważania filozoficzne zaburzają logiczne myślenie zwykłego widza, a on sam zatraca się w roztrząsaniu siebie samego w świecie. Ma się wrażenie, że ta sztuka rozgrywa się jedynie w głowie autora, że to są jego myśli odbijające się od horyzontu namacalnego życia.
Spektakl świetnie zagrany, jednak palmę pierwszeństwa otrzymuje Lidia Sadowa. Już przed spektaklem, przy zaczernionej scenie, jej twarz wyłaniała się z mroku jak kolorowa kamea i łagodnie przyglądała się widzom, a potem stojąc niemal w bezruchu przeistaczała się w kolejne kobiece postacie, a każda z nich inna zarówno charakterem jak i głosem. Wspaniała. Zmienna jak kameleon. A wokół niej dzieją się rzeczy dziwne i ekscytujące. I jest to już zasługą męskiej obsady dramatu. Każdy z nich inny, każdy ma coś do przekazania i każdy czyni to z artystycznym zacięciem. Ogromne brawa.
Spektakl wymagający ale polecam
MaGa
TCN – „Mątwa 2.0” Teatr Klasyki Polskiej - więcej o spektaklu tu
reżyseria:
Jarosław Gajewski
scenografia:
Aleksandra Reda
występują:
Lidia Sadowa – Ella (i inne)
Bartosz Turzyński – Paweł Bezdeka
Dariusz Kowalski - Papież
Ksawery Szlenkier – Hyrkan IV
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz