Marzec już od początku wydaje się mocno przeładowany różnymi wydarzeniami - dużo teatru, wciąż ostrzę sobie ząbki na pare książek zalegających od dawna na stosie, a i filmowo zwykle ten okres aż prosi się o wypady do kina.
Zacznijmy może od wydarzenia, które będzie trwało jeszcze przez dwa miesiące, a którego pierwsza odsłona jest tuż za mną. Stali bywalcy festiwalu górskiego w Lądku Zdroju pewnie większość obrazów pokazywanych w ramach festiwalu filmów górskich zna już czas jakiś, ale dla mnie to zawsze trochę jak małe święto.
Nie chodzi jedynie o samo oglądanie dobrych dokumentów na dużym ekranie, ale i o to, że siedzisz na sali w gronie ludzi, którzy tak jak ty kochają góry, podobnie obierają to co oglądamy.
Jak ktoś zainteresowany niech klika poniższe linki, a ja parę zdań o pierwszym obrazie jaki obejrzeliśmy w tegorocznej edycji.
https://www.facebook.com/filmygorskie lub https://jwlft.pl/
An Accidental Life jest obrazem, który jak na kino festiwalowe jest trochę nietypowy - zwykle to zachwycające obrazy z różnych szczytów, ścian, wspomnienia wspinaczy, jakieś szalone wyprawy turystyczne i projekty sportowe, a ten dokument praktycznie niewiele pokazuje samej wspinaczki, choć jak najbardziej osobę zaangażowaną w ten sport oglądamy. Quinn Brett, która u szczytu sportowej kariery przeżyła jeden z najbardziej traumatycznych wypadków w dziejach wspinania. Wiadomo - były wypadki śmiertelne. Ale ona przeżyła, mimo upadku z ponad 30 metrów i przerwanego rdzenia kręgowego. To proces przeżywania własnej niepełnosprawności jest głównym tematem tego obrazu. Dla ludzi, którzy kochają góry, aktywność, podobnie jak jego bohaterka, nie jest to łatwy temat - ryzyko towarzyszy wielu wyprawom, ale każdy odsuwa to od siebie jak najdalej. A jeżeli się wydarzy?
To nie musi być koniec życia, choć na pewno takie jakie prowadziło się dotąd definitywnie się kończy. Sztuką pozostaje znaleźć w sobie motywację i uwierzyć, że to nowe wcale nie musi być gorsze, choć na pewno inne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz