Twierdziłam dotąd, że nie jestem miłośniczką farsy ani z groteski a absurd dziwnie się rozbiega z moim myśleniem. I cóż mogę powiedzieć po obejrzeniu „Berlin Berlin” we Współczesnym? Dobrze zrobiona sztuka rozbawi nawet takiego malkontenta jak ja, choć muszę przyznać, że zawadiacko balansuje na granicy dobrego smaku. Broni się jednak niezaprzeczalnymi atutami: mistrzowską grą aktorów.
Akcja rozgrywa się niemal w przeddzień obalenia Muru Berlińskiego (9/10 listopada 1989r.). Para młodych ludzi (Emma i Ludwig) dostaje plany domu, w którym istnieje tajne przejście umożliwiające przedostanie się pod Murem do Niemiec Zachodnich. Trzeba jedynie rozwalić kilka ścian w piwnicy tego domu. Problem w tym, że właz do tajnego zejścia znajduje się obecnie w mieszkaniu pracowników Stasi (wschodnioniemiecka służba bezpieczeństwa). Młodych ludzi ta sytuacja nie odstrasza – w mieszkaniu mieszka sklerotyczka niepełnosprawna ruchowo, była pracownica Stasi, która potrzebuje opiekunki. Emma zatrudnia się w tej roli by uzyskać dostęp do mieszkania. Kiedy jest tylko możliwość Ludwig wkracza tam z młotem… Ich tajemną akcję odkrywa jednak agent obcego wywiadu i jeżeli ma coś pójść nie tak to od tej chwili nie pójdzie…
Z uśmiechem na ustach oglądamy więc zbiorową akcję uciekinierską działającą jak Gang Olsena i Ludwiga będącego tak zdolnym i bystrym jak Jaś Fasola. Mamy komedię sytuacyjną i komedię pomyłek jak w serialu „Allo, allo!”. Widownia śmieje się głośno kiedy konieczność zmusza bohaterów do usypiania sklerotyczki gromkim śpiewem: „Kalinka, kalinka…”. Śmieje się serdecznie z nieracjonalnych i niefrasobliwych często poczynań Ludwiga (rewelacyjny Mariusz Ostrowski) oraz z nieroztropnych działań agenta obcego wywiadu (świetny Leon Charewicz). Śmiech budzi również Emma (cudna Lidia Sadowa) próbująca balansować jak nad przepaścią pomiędzy tymi dwoma a także z namolnym Wernerem - synem sklerotyczki, który - jak to w komedii - zawsze zjawia się w niewłaściwym momencie i prowokuje kolejny galimatias (ulizany na gładko Sławomir Grzymkowski przechodzi sam siebie). Zaśmiewamy się również kiedy kurarą zostaje unieszkodliwiony super szpieg Komandor Neptun (w tej roli cudowny Krzysztof Wakuliński – kilka chwil na scenie, a ta rola w mojej głowie zostanie na zawsze i będzie budzić śmiech). Kiedy miłość, splot zdarzeń i empatia przeniosą wszystkich do siedziby Stasi zaczną bawić widownię kolejni bohaterowie: Brygit, żona Wernera (niesamowicie przerysowana rola oficera Stasi, rozbawiająca parsknięciami, komiczna Joanna Jeżewska), popłakujący Sławomir Orzechowski w roli generała Munza, którego każdy gest, ruch świadczy o wrodzonej zdolności do wzbudzania śmiechu w innych, szczególnie kiedy dowiemy się kim jest ta, która go opuściła. A jeśli dodamy do tego „muzeum osobliwości” kolejnych agentów Stasi w osobach Dariusza Dobkowskiego i Sebastiana świerszcza – to będziemy mieć pełny wgląd w sukces tego spektaklu.
Mur Berliński to symboliczne łącze między Wschodem i Zachodem, komunizmem a kapitalizmem. Farsa napisana przez Patricka Haudecoeura i Gerarda Sibleyrasa opiera się więc na stereotypach a wszelkie poważne problemy potraktowane są jak na komedię przystało: prześmiewczo i lekko, choć momentami groteskowe żarty z tortur wisiały na cieniutkiej niteczce dobrego smaku. Muszę przyznać, że reżyseria Wojciecha Adamczyka była tak wyśmienita, że nic takiego się nie zdarzyło. Jest to również zasługą mistrzowskiego aktorstwa całej obsady. Zagrano to na lekkiej nucie, wprawdzie przerysowano postacie i problemy, jednak w jakiś magiczny sposób wiemy, że to jedynie zabawa, farsa daleka od rzeczywistości. Mimo mnogości sytuacji i ilości gagów żaden z aktorów nie przekroczył granicy artyzmu i taktu.
Bawiłam się świetnie, czego i Państwu życzę.
Polecam.
MaGa
Teatr Współczesny – Berlin Berlin
Autorzy: Patrick Haudecoeur i Gerald Sibleyars
Przekład: Barbara Grzegorzewska
Reżyseria i opracowanie muzyczne: Wojciech Adamczyk
Scenografia: Marcelina Poczętek-Kunikowska
Kostiumy: Anna Englert
Obrada: Lidia Sadowa (Emma Keller); Mariusz Ostrowski (Ludwig); Sławomir Grzymkowski (Werner Hofmann); Joanna Jeżewska (Brigit Hofmann); Kinga Tabor (głos Hildegardy); Leon Charewicz (Hans); Sławomir Orzechowski (gen. Munz); Krzysztof Wakuliński (Komandor Neptun); Sebastian Świerszcz (agent 1); Dariusz Dobkowski (agent 2).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz