wtorek, 21 marca 2023

Księga matek, czyli rollercoaster macierzyństwa

Teatr Ochoty, który to przedstawienie wystawił gościnnie na scenie Teatru Druga Strefa w swojej notce do spektaklu właściwie zawarł w niej wszystko. Kobiety i rodzicielstwo, a ściślej kobieta a rodzicielstwo. Spektakl o kobietach, które chcą, są lub marzą (lub nie) o tym by zostać matkami. O patrzeniu córek na własne matki i konfrontacji swojego patrzenia na nie poprzez pryzmat swoich doznań i oczekiwań z dzieciństwa a przemyśleniami i odczuciami związanymi z własnym rodzicielstwem. O niechęci do powielania wzorca własnych matek i niemożnością sprostania oczekiwania współczesnego wzorca. To również spektakl o choć cząstkowym rozumieniu postaw naszych matek, które przy swoim rodzicielstwie też miały narzucane jakieś wzorce rodzicielstwa, a świat im współczesny był dużo bardziej im niesprzyjający, trudniejszy fizycznie.

W mediach rodzicielstwo jest doskonałe: pomocny mąż pomagający w domu, uśmiechnięta żona z berbeciem na ręku, dom umeblowany wszelkimi pomocnymi sprzętami… no, cukier, lukier i konfetti z nieba, bajka pod tytułem: „I żyli długo i szczęśliwie”. Tylko jak słusznie zauważono bajki kończą się w momencie ślubu, a w rzeczywistości często nawet dużo wcześniej lub nigdy do niego nie dochodzi. A rodzicielstwo przed nim, po nim i bez niego zdarza się coraz częściej. To prawda, że macierzyństwo rodzi się z „krystalicznie pięknego uczucia” (jak sugeruje opis spektaklu), ale niekiedy bierze się z tzw. wpadki, niekiedy uczucia rodzicieli nie przetrzymują nawet 9 miesięcy… jakie wówczas emocje targają matkami? A jakie emocje dosięgają matek dzieci chorych, niepełnosprawnych…? 

Rodzicielstwo w sieci, mediach to zawsze będzie reklama. Niestety wiele kobiet tak widzi małżeństwo, rodzicielstwo, związek. Zaślepione uczuciem widzą się w roli matki jako wypoczęta, uśmiechnięta, spełniona kobieta. W reklamach nie ma wizji nieprzespanych nocy, rozkrzyczanych dzieci, marudzenia w gorączce. Nie ma padania ze zmęczenia na twarz, nie ma depresji poporodowych, nie ma samotnego macierzyństwa. Żyjemy w błogim przeświadczeniu, że my, mocarne, chętne, świadome damy radę. Może i damy, ale jakim kosztem… Ile z tych co przebrnęły przez pierwsze miesiące rodzicielstwa chciało wysiąść z tego rollercoastera macierzyństwa, ile myślało: „po cholerę mi to było”, ile chciało po cichu wyjść z domu i wrócić do mamusi – tej złej, tej, która nigdy nas ponoć nie kochała…?

Natężenie emocji, wyzwań, zadań jest w stanie codziennie wyrywać nas z butów, możesz stawać na rzęsach a nie sprostasz wzorcom narzuconym przez świat mediów… kobieto, pamiętaj o tym. Brokat się nie posypie gdy zostaniesz matką, obrazki z instagrama to nie jest prawdziwe życie.

Tekst aktualny, dobrze napisany, choć nawiązywanie do Biblii i religii - jak dla mnie – niepotrzebne. Kobiecość, macierzyństwo i bez religii się dzieje. Mnie skłonił do refleksji w relacji: matka – córka, bardzo dobrze wypunktował świat macierzyństwa serwowany w sieci i skonfrontował go z codziennością młodej matki, co śmieszyło młodszą część widowni.

Chcesz być matką? – to obejrzyj najpierw ten spektakl, żebyś wiedziała na co się piszesz.

MaGa

Teatr Ochoty w Teatrze Druga Strefa – Księga matek
Reżyseria: Bartosz Mazur
Scenariusz: Joanna Grabowiecka
Obsada: Diana Kadłubowska, Żaneta Sławińska-Zdunik, Magdalena Górska
Muzyka: Marcin Zdunik (kompozycje, wiolonczela), Oliwier Andruszczenko (instrumenty dęte), Hubert Zemler (instrumenty perkusyjne)
Głosy z offu: Natalka Polańska, Anitka Rubinowska, Helena Mazur, Danuta Nagórna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz