
I co równie ważne, książki te pomagają dorosłym wejść w ten świat emocji, które dla nich być może już są trochę zepchnięte w zapomnienie. Zresztą - nie zawsze powiedzenie - ja też byłem młody i jakoś dałem radę - ma sens, bo świat się przecież zmienia i dzieciaki, podobnie jak i dorośli stają czasem przed zupełnie innymi wyzwaniami. Niby to samo, ale jednak nie to samo. Warto się więc pochylić nad tymi emocjami, nie negować ich, a spróbować zrozumieć.
Dziś o pierwsze z przeczytanych książek, a dwie kolejne pewnie jeszcze w marcu. Otrzymane egzemplarze trafią na organizowane przeze mnie wymianki, a ja pewnie będę się rozglądał za kolejnymi z tej serii.
"Mike" to historia młodego chłopaka Floyda, który jest wschodzącą gwiazdą tenisa. Dzięki rodzicom praktycznie od 3 roku życia prawie cały czas wolny spędza na korcie, doskonaląc swoje umiejętności. Choć początkowo podkreślali: to ma być dla ciebie frajda, czujemy jak z każdym kolejnym zwycięstwem rośnie ich duma, ale i oczekiwania, że ta kariera będzie się rozwijać. Chłopak przecież ma potencjał, nie tylko oni to widzą, mógłby być najlepszy, skoro potrafi już grać z dużo starszymi od siebie bez kompleksów. Kiedyś pewnie Wimbledon, wielki świat... Wszystko się jednak zmienia gdy na meczach i treningach zaczyna pojawiać się Mike - niewiele mówi, ale ewidentnie rozprasza chłopaka, a nie da się go pozbyć, ponieważ... poza Floydem nikt inny go nie widzi. Praca z psychologiem, z psychiatrą powoli pozwala zrozumieć pewne sprawy, jak choćby to co próbuje przekazać ten "nieznajomy", gorzej jednak z powrotem na kort, z czym długo nie mogą pogodzić się rodzice.
To historia nie tylko o presji, nawet tej wyrażanej w sposób podświadomy przez rodziców, ale również o poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: czego tak naprawdę chcę w życiu, co mi przynosi radość. Czasem to proces, który trwa, w którym nie brak znaków zapytania i zwątpienia, ale to ważna sprawa - by nie zmuszać dzieciaków do czegoś co potem może wcale nie dawać im szczęścia, by towarzyszyć, a nie kierować i wywierać presję.
Mądra książka do polecenia i dla młodych i dla rodziców. A potem zachęcam do rozmowy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz