Drużyna pod wodzą kuchmistrza Kociołka powraca! Jak ja polubiłem ten humor i rozpierduchę jaką potrafią zrobić. W zanadrzu mam jeszcze dwa tomy, a podobno kolejny na horyzoncie, kto wie może więc całkiem niedługo kolejna notka?
Bardzo oryginalna kompania jak zwykle ładuje się w potężne kłopoty, po raz drugi musi zmierzyć się ze Złem, które przesiąka do ich świata coraz śmielej i po raz kolejny będzie lizać rany, wspominając wszystkie przygody. Niby najemnicy, tylko trochę dziwni, bo czasem robią robotę ryzykując życiem za Bóg zapłać, a czasem odmawiają zleceń nawet dobrze płatnych. No weźmy choćby samego Kociołka. Najlepiej się czuje w swojej karczmie, przy żonie i rodzinie, choć czasem go nosi, to po zetknięciu się ze Złem, tym bardziej chce siedzieć na tyłku i chronić najbliższych. A tu koronowane głowy ściągają do niego incognito i żądają żeby się podjął jakiegoś zadania. Odmówić? To się narazi na kłopoty. Przyjąć? Przeczuwając, że ich instrukcje nie oddają wszystkich szczegółów i narażą ich na kłopoty?
Ich specyficzne dialogi, przekomarzanie się, bo przecież każdy członek drużyny jest zupełnie inny (elf, krasnolud, błędny rycerz, guślarz, goblin, no i sam Kociołek), spięcia z kapłanami (z religią większość z nich jest trochę na bakier), próby opowiadania zdarzeń żonie w listach, tak by się nie denerwowała - to wszystko bawi i wprowadza lekkość do tej historii. A cała reszta? To już akcja. Pełna magii, walk, gnomów, trolli, starych wierzeń i co chyba najbardziej ich wkurza: polityki i walki o władzę. Oni nadstawiają karków, a inni potem wykorzystują ich działania, czasem nie chcąc płacić albo nawet nie dziękując. I choć bywa może niekoniecznie super odkrywczo, zabawa jest naprawdę fajna. Z nimi nie można się nudzić. Drużyna przejdzie trudne chwile nie tylko walcząc z wrogami z zewnątrz, ale i rozdarta od środka. Cóż - nie da się przecież wiecznie utrzymać stanu, który dla nas oznacza równowagę i komfort, jeżeli nie rozmawiamy o tym co ważne dla innych.
Fajne jest też to, że poznajemy trochę więcej szczegółów z tego uniwersum, a postacie drugoplanowe (jak choćby właściciel karczmy na skraju Głodnej Puszczy) potrafią rozbawić równie mocno jak i sama ekipa.
Lekkie, zabawne, dla miłośników fantasy z większą ilością akcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz