I kolejna seria, tym razem na poważnie. Choć dla niektórych historie o szpionach, którzy potrafią całe lata tkwić w uśpieniu, by potem realizować jakieś zadania, brzmią po zakończeniu zimnej wojny nierealnie, to chyba tak naprawdę wszyscy tkwimy w błogiej nieświadomości na temat rozgrywek politycznych i służb specjalnych, które rozgrywają się nad naszymi głowami. To co jest ujawniane, afery które wychodzą na jaw, to jedynie czubek góry lodowej lub specjalne akcje, które mają na celu osłabienie bomby jaką posiada przeciwnik. Jeżeli czytaliście dwie poprzednie książki cyklu, wiecie czego się spodziewać. Jest podobnie, choć intryga robi się jeszcze bardziej zawiła, tracimy zaś trochę z oczu głównego bohatera.
Dziennikarz Artur Solski został bowiem oskarżony o zamach i zamordowanie ważnych osób, które podejrzewał wcześniej o spisek i wobec których prowadził śledztwo. Teraz znowu trafił na obserwację psychiatryczną i na wolności pozostała jedynie jego ukochana Anna. Czy podejmie ona jakieś działania? Może przy wsparciu przebojowej pani mecenas, która chce bronić Artura. Tyle, że tu mimo ich zapału, wciąż okazuje się, że są za krótkie wobec ludzi, którzy mogą dużo więcej - mają pieniądze, władze, znajomości... Oni decydują o zasadach gry. A w niej połapać się nie łatwo. Niby domyślamy się, że w tej chwili najważniejsze powinno być pozbycie się Kruka, czyli agenta sowietów na najwyższych szczeblach rządowych, ale tu sieć powiązań, obietnic, interesów jest tak zawiła, że praktycznie każdego możemy podejrzewać o grę na dwie strony. Nikt nikomu nie ufa, zabezpiecza się na kilka ruchów do przodu, a i tak nie może być pewny swojego bezpieczeństwa.
Fabuła podobnie jak w poprzednich tomach zbudowana jest z różnych wątków i obserwujemy wiele postaci, brakuje jednak kogoś takiego jak Solski, kto by to trochę spinał i komu można by kibicować. W trzecim tomie nawet jak pojawia się kiler, to nie możemy być pewni na czyje działa zlecenie i czy przypadkiem jego zadanie nie jest przypadkiem lepsze dla Polski. Czytamy o tym co dzieje się na styku polityki, służb, mediów i biznesu, doszukując się w niektórych scenach podobieństwa do tego co działo się w naszym kraju, niby wiedząc że to beletrystyka, jednocześnie jednak czując ciarki na plecach. No bo cholera ich wie...
Czyta się dość szybko, jednak chyba nadal oceny nie zmienię - pierwszy tom w sumie najciekawszy, potem już nie udało się zbudować takiego napięcia. Komplikując intrygę, nie udało się jednocześnie utrzymać ciekawości na tym samym poziomie. Język prosty - jak to z sensacjami bywa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz