Trzynaste spotkanie z Zuzą Lewandowską i zawsze z przyjemnością wracam do tej charakternej bohaterki i jej zwierzyńca. Pani mecenas lubi brać na siebie różne sprawy, które ją zainteresują, głęboko wierząc w to, iż milicja obywatelska za żadne skarby nie rozwiąże żadnej zagadki. Skoro oni nie potrafią - ona musi wziąć to na siebie. W końcu już kilka takich śledztw doprowadziła do finału i choć parę razy ryzykowała własnym życiem, najwyraźniej nie ma dość.
O poprzednich tomach cyklu możecie przeczytać notki w spisie przeczytanych na górze.
A najnowszy tom? Miłośnicy cyklu będą zadowoleni, choć to powtórka pewnych motywów. Po raz kolejny mamy w Płocku ofiary, morderca krąży wokół Zuzanny, najwyraźniej sugerując że będzie kolejna do pokrojenia, milicja również jej nie odpuszcza, widząc w niej wroga ustroju, ona jednak nie przejmuje się ani jednym ani drugim. W końcu dobrej prawniczce, która w dodatku ma haki na wiele osób w mieście, trudno podskoczyć.
Do śledztwa i zwyczajowych żartów z niezbyt rozgarniętych milicjantów, dołóżmy jeszcze zwierzyniec Zuzanny, jakieś jej prywatne problemy (tym razem musi po wybuchu w swojej kamienicy na długo wynieść się z mieszkania) no i scenki z życia w PRL, ustroju tak samo ponurym, jak i groteskowym.
U Ostrowskiego zwykle właśnie to tło, jakieś postacie drugoplanowe pojawiające się wokół Lewandowskiej dawały najwięcej frajdy. Zuza jest porywcza, nie daje sobie w kaszę dmuchać, klnie, ma upodobanie do wygodnego życia, ci którzy ją znają już wiedzą iż lepiej jej nie odmawiać. A ci którzy jej nie znają? Oj niech szykują się na to, że będzie iskrzyć!
Balansujemy między dość brutalnymi opisami i czarnym humorem, zgryźliwością i temperamentem bohaterki. Nie każdemu będzie to pasować, ale jeżeli ktoś już poznał i polubił Zuzę, pewnie podobnie jak ja wciąż wygląda kolejnych tomów.
Lekkie, zwariowane. Szczególnie dla mojego pokolenia, pamiętającego lata 80, atmosfera tamtych czasów i absurdy PRL to niezła zabawa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz