Zastanawiam się tylko jak napisać Wam relację i zachęcić Was do poszukiwań tej zabawy w swoim mieście, jednocześnie nie zdradzając zbyt wielu szczegółów dotyczących tego co nas spotkało w trakcie rozgrywki.

Poszukując różnych pomysłów na "wakacje w mieście" dla nastolatek jakie mam w domu, znalazłem pierwsze informacje o modzie na pokoje zagadek i m.in. tę stronkę. Myślę sobie - może być fajnie, więc niewiele myśląc zrobiłem rezerwację, konsultując jedynie telefonicznie czy są jakieś ograniczenia wiekowe (np. jeżeli chodzi o trudność zagadek). A potem? Niby człowiek coś tam doczyta, żeby wiedzieć czego się spodziewać, ale na miejscu i tak jest trochę niespodzianek.
Na czym polega zabawa.
W skrócie: drużyna zostaje zamknięta w pokoju (maksymalnie 5 osób) i dostaje 60 minut na rozwiązanie szeregu łamigłówek i zadań, które łącząc się ze sobą, prowadzą ich do finału i wyjścia z pokoju. Czasem się nie udaje, ale zwykle ten czas okazuje się wystarczający, zresztą jeżeli pojawia się kłopot, organizatorzy podsuwają wskazówki. Brzmi mało skomplikowanie? Uwierzcie, że od momentu wejścia nawet na moment nie siadła energia i zainteresowanie (co najwyżej motywacja, że długo czegoś nie mogliśmy rozgryźć).