Tak się jakoś złożyło, że to moje pierwsze spotkanie sceniczne z Otellem. Z tego co słyszałam o tej sztuce Szekspira to zawsze była to historia dzielnego Maura, który poślubił piękną Desdemonę, a potem zabił ją z zazdrości. Romans połączony z kryminałem. Jakież było moje zdumienie, kiedy spektakl „Otello” w reżyserii Clinta Dyera zawierał treści dużo bardziej złożone niż mi się do tej pory zdawało. Już przed rozpoczęciem spektaklu sprzątający scenę mężczyzna dawał przedsmak tego, że nie będzie to przedstawienie jakich do tej pory wystawiono wiele (co symbolizowały wyświetlane plakaty i daty kolejnych wznowień „Otella” na tej scenie); jakby chciano zakomunikować: tamte przedstawienia „oczyszczamy” i pokazujemy inną wersję.
Miłość nie jedno ma imię i nigdy nie wiadomo dlaczego nas dosięga. Uczucie Desdemony, wenecjanki, córki bogatego senatora do ciemnoskórego Maura, walecznego acz biednego byłego niewolnika powstał – jak się wydaje – z zauroczenia jego opowieściami o trudach życia jakiego doświadczał oraz niezłomnej woli by być prawym, odważnym wojownikiem oraz z długich rozmów jakie prowadzili. Kolor skóry dla niej nie miał znaczenia, choć dla otoczenia jej ojca był niezmiernie istotny i bardzo ułatwiał późniejsze intrygi. Chociaż Desdemona jawi się nam raczej jako osoba bystra, uparta i na pewno umiejąca korzystać z przywilejów z racji swego urodzenia, to mimo wszystko i ona w pewnym momencie zaczyna uginać się pod ciężarem oczekiwań społecznych. Jednak do końca kocha Otella, tak naprawdę nie wiedząc dlaczego ginie z jego ręki i za co.
Miłość nie jedno ma imię i nigdy nie wiadomo dlaczego nas dosięga. Uczucie Desdemony, wenecjanki, córki bogatego senatora do ciemnoskórego Maura, walecznego acz biednego byłego niewolnika powstał – jak się wydaje – z zauroczenia jego opowieściami o trudach życia jakiego doświadczał oraz niezłomnej woli by być prawym, odważnym wojownikiem oraz z długich rozmów jakie prowadzili. Kolor skóry dla niej nie miał znaczenia, choć dla otoczenia jej ojca był niezmiernie istotny i bardzo ułatwiał późniejsze intrygi. Chociaż Desdemona jawi się nam raczej jako osoba bystra, uparta i na pewno umiejąca korzystać z przywilejów z racji swego urodzenia, to mimo wszystko i ona w pewnym momencie zaczyna uginać się pod ciężarem oczekiwań społecznych. Jednak do końca kocha Otella, tak naprawdę nie wiedząc dlaczego ginie z jego ręki i za co.
Otello poślubiając w sekrecie Desdemonę marzył o wspólnym, zgodnym życiu. Szukał stabilizacji w małżeństwie a znalazł zawiść i intrygi w najbliższym otoczeniu. Jego adiutant Jagon, człowiek zazdrosny i zawistny oplatał tę parę siecią spisków i pomówień, doprowadzając Otella na skraj szaleństwa, aż ten opętany zazdrością zabił niewinną żonę.
W reżyserii Clinta Dyera mocno zaakcentowany jest aspekt rasowy. Otello odkrywa, że jego dotychczasowe osiągnięcia i niewątpliwa pomoc przy rozwiązywaniu politycznych konfliktów jest niczym przy mezaliansie z białą kobietą, a miłość ponad takimi podziałami ma swoją cenę. Niezwykle ciekawie reżyser przedstawił społeczność w jakiej obracają się bohaterowie… jeśli rozpowszechniać plotki i pomówienia są pierwsi, jeżeli trzeba to naprawić – milczą. Ta cicha społeczność była bardzo wymowna. Na jej tle pomówienia Jagona i spolegliwe przyjmowanie ich przez innych do wiadomości czyni z Otella - w tej odsłonie – mężczyznę, który zarządza dobrymi emocjami. Ale czy na pewno?
Gdzieś na poboczu historii o miłości, zazdrości, zawiści i śmierci Desdemony i Otella dzieje się jakby dodatkowa historia – historia kobiet poddanych przemocy domowej, podporządkowanych swoim mężom (często oprawcom) i ojcom. Jednocześnie to opowieść o kobietach, które stłamszone, jednak znają swoją wartość. Jeśli przyjmie się taką interpretację to mowa maltretowanej Emilii, pokojówki Desdemony, nabiera jakby innego wymiaru.
Ten spektakl w prostej scenografii, bez epokowych kostiumów, przy świetnym operowaniu światłem i muzyką sprawia doprawdy niebywałe wrażenie. Niewielka ilość rekwizytów nie rozprasza uwagi, a obsada jest wyborna. Wszystko na scenie ma swój czas i miejsce przez co ma się wrażenie, że to co chciał powiedzieć reżyser, przenikało do nas podskórnie. Warto obejrzeć to przedstawienie.
Polecam
MaGa
W reżyserii Clinta Dyera mocno zaakcentowany jest aspekt rasowy. Otello odkrywa, że jego dotychczasowe osiągnięcia i niewątpliwa pomoc przy rozwiązywaniu politycznych konfliktów jest niczym przy mezaliansie z białą kobietą, a miłość ponad takimi podziałami ma swoją cenę. Niezwykle ciekawie reżyser przedstawił społeczność w jakiej obracają się bohaterowie… jeśli rozpowszechniać plotki i pomówienia są pierwsi, jeżeli trzeba to naprawić – milczą. Ta cicha społeczność była bardzo wymowna. Na jej tle pomówienia Jagona i spolegliwe przyjmowanie ich przez innych do wiadomości czyni z Otella - w tej odsłonie – mężczyznę, który zarządza dobrymi emocjami. Ale czy na pewno?
Gdzieś na poboczu historii o miłości, zazdrości, zawiści i śmierci Desdemony i Otella dzieje się jakby dodatkowa historia – historia kobiet poddanych przemocy domowej, podporządkowanych swoim mężom (często oprawcom) i ojcom. Jednocześnie to opowieść o kobietach, które stłamszone, jednak znają swoją wartość. Jeśli przyjmie się taką interpretację to mowa maltretowanej Emilii, pokojówki Desdemony, nabiera jakby innego wymiaru.
Ten spektakl w prostej scenografii, bez epokowych kostiumów, przy świetnym operowaniu światłem i muzyką sprawia doprawdy niebywałe wrażenie. Niewielka ilość rekwizytów nie rozprasza uwagi, a obsada jest wyborna. Wszystko na scenie ma swój czas i miejsce przez co ma się wrażenie, że to co chciał powiedzieć reżyser, przenikało do nas podskórnie. Warto obejrzeć to przedstawienie.
Polecam
MaGa
By zdobyć bilety na wydarzenia i spektakle pokazywane w ramach cyklu Na żywo w kinach, korzystamy ze strony https://multikino.pl/wydarzenia/teatry/teatr
Multikino „Złote Tarasy” – Otello retransmisja w ramach NTL z Londynu
Autor: William Szekspir
Reżyseria: Clint Dyer
Obsada: Giles Terera, Rosy McEwan, Paul Hilton, Tanya Franks
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz