czwartek, 4 maja 2023

Lear, czyli daremne żale

MaGa: Lear z dramatu Szekspira nie jest moim ulubionym bohaterem. W sumie jego upadek i szaleństwo jest wynikiem jego postrzegania świata i jego błędów. Mogę go po ludzku żałować jako przegranego człowieka, ale ponad tę żałość przebija się złość na człowieka, który swoim zadufaniem doprowadził do upadku i tragicznego końca zarówno siebie samego jak i całą swoją rodzinę.

Robert: W sumie może na tym polega też złożoność tej postaci - choć wyklina wszystkich, obwiniając ich o złą wolę, sam przecież powoduje szereg wydarzeń własnymi decyzjami i postępowaniem. Kiedy to zrozumie? Uważa się, że to rola, która może być wyzwaniem, ale i ogromnym sukcesem dla aktorów dojrzałych, którzy w pełni potrafią udźwignąć zarówno pierwiastek szaleństwa, jak i grozy prawdy, gdy wreszcie staje ona przed oczami.

MaGa: Zawsze mi jakoś nieporęcznie jest nazywać wielkie postaci szekspirowskie współczesnymi określeniami, jednak nie ma co owijać w bawełnę, że Lear to hipokryta i szowinista. Megaloman łasy na pochlebstwa. Nie dziwi więc, że jeśli posłuszeństwo i hipokryzja dawała profity, to kto mógł z tego korzystał – Goneril i Regana również. Tym bardziej, że za schedę po sobie żądał od córek bezwzględnej i bezkrytycznej miłości.

Robert: Cóż - czyż jednak na stare lata nie jest się jakoś bardziej łasym na takie pochlebstwa, a nie cierpi się słów krytyki? Nie tylko młodzi się obrażają za pouczanie, ale oni mają jeszcze czas na zrozumienie swych błędów. Gdy masz za sobą doświadczenie, mądrość i władzę, oczekujesz że będziesz za to szanowany, zwłaszcza gdy przecież oddajesz je wydawałoby się gratis (no, może zachowując przestrzeń na swoje hulanki). Ci którzy mieli okazję opiekować się osobami starszymi, znają pojęcie demencji, wcale nie będą tak skłonni do łatwego potępienia sióstr, które z czasem tracą cierpliwość wobec ojca i chcą, by jednak ograniczył swoje wybryki i oczekiwania. Czy ma prawo żądać? Oczekiwać? Wymagać? Bo kiedyś był królem? Ale już nie jest. Wspomnienia potęgi, przeplatają się więc z goryczą upadku - to użalanie się nad swoim losem jest jednym z mocnych wątków pojawiających się w tym co mówi Lear. 

MaGa: Stary Lear może teraz – „po drugiej stronie tęczy” - jedynie rozpamiętywać swoje błędy i porażki, teraz mu ciężko pogodzić się z faktem, że łaskawym okiem patrzył na fałsz wokół siebie, pogardzając jedyną osobą, która mówiła prawdę – Kordelią. Dopiero po śmierci i po rozmowie z Błaznem zdaje sobie sprawę, że król jest nie tylko nagi, ale jeszcze głupi.

Robert: Błędów, nawet gdy je sobie uświadomisz, wcale nie jest łatwo cofnąć.

MaGa: Teraz Learowi zostaje tylko rozpacz. I tulenie lalki Kordelii, symbolu tej córki, która chciała zachować przyzwoitość i godność, jak przystało córce króla. I cały czas pozostaje otwarte pytanie: dlaczego tak się zachował? Zagadka ludzkiego losu a jednocześnie nieprzewidywalność ludzkich wyborów stawia kolejne pytania, i kolejne…

Robert: Zwykle oglądamy to przedstawienie w pełnej obsadzie, jednak w Teatrze Starym w Lublinie Janusz Opryński i Andrzej Seweryn postanowili wycisnąć ten dramat jak cytrynę, pozostawiając na scenie jedynie postać samego króla. Nawet głosy córek, we wspomnieniach, które sobie przypomina, tak naprawdę są już jego głosem, błazen również "siedzi w jego głowie". Wszystko jest więc sprowadzone do rozmowy z samym sobą oraz niebiosami, do których można słać skargi i przekleństwa. Rozwiązanie ciekawe, choć mam wrażenie, że dla osób, które nie znają tego dramatu, może sprawiać to wrażenie chaosu. Wymaga skupienia, a czasem efekty dźwiękowe używane w spektaklu mocno utrudniają zrozumienie wypowiadanych słów. Mieszają się role, czas, słowa, emocje przechodzą jedna w drugą... Od szaleństwa do powagi, od złości do rozpaczy, od wygrażania do bezradności. A wszystko to w zaledwie godzinę. 

MaGa: Andrzej Seweryn w roli Leara jest mistrzowski. Bogactwo intonacji, precyzja słowa i gestu, mimika i ruch sceniczny – to wszystko udowadnia, że należy do czołówki elit królów scen polskich, czego dowodem były oklaski na stojąco.

Robert: Dojrzałość i mądrość aktora objawia się moim zdaniem tym, że potrafią zagrać wszystko, bez krztyny sztywności, skrępowania, czy lęku przed śmiesznością. Skoro przyjmujesz rolę, wchodzisz w nią cały, stajesz się z nią jednym i tu mogliśmy tego dotknąć. I nawet jeżeli nie będę fanem tego spektaklu, to dla zobaczenia wielkiego aktora w takie roli, uważam że warto było to zobaczyć. 

Teatr Stary w Lublinie (gościnnie w Teatrze Polskim) – „Lear” na podstawie;  „Król Lear” Williama Szekspira
reżyseria: Janusz Opryński
występuje: Andrzej Seweryn
scenografia i kostiumy: Justyna Łagowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz