Martę Kisiel pokochałem za Dożywocie, potem trafiło się jeszcze kilka poważniejszych historii, jak głupi cieszyłem się z historii dla dzieci, a oto teraz mamy… coś dla nastolatków. W końcu dzieci dojrzewają i potrzebują trochę innych historii. Nowy cykl to historia o licealistach, niby wpisująca się w nurt dark academy, ale jednak również pokazująca jak można zupełnie inaczej rozłożyć akcenty.
Przyjaźń, pragnienie akceptacji, może nawet rodzące się uczucie, czym jakieś sekrety i mroczne, niebezpieczne przygody wciąż stanowią ważny element fabuły, umiejscowienie ich jednak w polskich realiach i jakiejś zwyczajności, nadaje dużo świeżości tej historii. Zdecydowanie nie jest płasko, a przyglądanie się nie tylko jednej postaci, ale kilku, pozwala też pokazanie różnych motywacji, punktów widzenia, problemów, charakterów.
Najpierw poznajemy Emkę Jaroszewską. Dziewczyna właśnie jedzie z mamą na pięciodniowy obóz rekrutacyjny, który wydaje im się ostatnią szansą na dostanie się do jakiegoś sensownego liceum. Na miejscu okazuje się, że nic nie wygląda tak jak sobie to wcześniej wyobrażała. I poznajemy nowych znajomych Emki. Każde z 15 obecnej pod tajemniczym pałacem na swój sposób czuje się zdeterminowane by pokazać się od jak najlepszej strony. Ale cóż – nie zawsze potrafią tak do końca przestać być sobą. To grono indywidualistów lub po prostu młodzieży, która niekoniecznie potrafi dostosować się do „średniej”, wtopić w tłum, nawet jakby czasem próbowali. A teraz mają walczyć o miejsce, bo znowu okazuje się, że tych nie starczy dla wszystkich.
Próby jakie dla nich naszykowano, brak opiekunów, to nie jest jednak jakaś normalka. W starym pałacu, kryjącym wiele niespodzianek oraz w otaczającym go ogrodzie (zmieniającym się czasem w mroczny las) przygotowano dla nich próby, które nawet u dorosłego mogłoby wywołać przerażenie. Początkowe przekonanie – nic nie może nam się stać, szybko będzie musiało być skorygowane. Bo co z tego, że po każde próbie wszystko wydaje się wracać do normy – przerażenie i ból, jakiego doświadczą wcześniej jest jak najbardziej realny. W próbach nie chodzi wcale o to kto pierwszy, kto bardziej bezwzględny, ale o coś zupełnie innego. I to właśnie będą musieli odkryć. Bo tylko wtedy będą mogli zostać.
Dotąd myśleli o sobie że coś z nimi jest nie tak, skoro nigdzie jakoś nie znajdują miejsca dla siebie, ale może wreszcie ktoś w przedziwny sposób uznał, że to co świat może uważać za ich wadę, może okazać się też zaletą?
Humor (czasem trochę czarny), przygoda i zarazem mrok niczym z dobrego horroru – przedziwna mieszanka, gdy pomyślimy że to książka dla nastolatków, wypełniona dialogami, które pewnie tylko oni będą najlepiej chwytać i się nimi bawić. Co wcale nie przeszkadza bawić się tą lekturą również tym starszym. A wydanie powieści, czyli ilustracje Joanny Kenckiej, bariowne brzegi, twarda okładka, cieszą oczy każdego młodego fana.
No to co? Zaryzykujecie zaproszenie od „trupiej główki”?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz