Filmowo dziś aż dwie propozycje - pierwsza tradycyjnie bardziej dla koneserów, druga będzie rozrywkowa. A że filmów uzbierało się sporo, pewnie jeszcze przez kilka dni będę Was nimi zarzucał :)
Być kochaną, kameralny film Lilja Ingolfsdottir to propozycja, która może spodobać się fanom kina skandynawskiego, dramatów skoncentrowanych na warstwie psychologicznej. Tu nie jest istotne jakieś konkretne wydarzenie, zmiana, decyzja, ale mamy okazję przyglądać się zwykłemu życiu, drobnym scenom, składającym się na złożoną całość. To one pozwalają nam zrozumieć stan w jakim znalazła się bohaterka. Kiedyś - szczęśliwa w związku, który jej się trafił po kilku mnie udanych relacjach, szalejąca z miłości, pozwalająca sobie na zwariowane rzeczy odbiegające od rutyny.
A dziś?
Przemęczona, z czwórką dzieci na głowie, sfrustrowana... I kompletnie nie mająca pomysłu jak może coś zmienić w swoim życiu. Łatwo bowiem przerzucić całą winę na partnera, wytknąć wszystkie jego ewentualne przewiny, ale czy to na pewno tłumaczy jej stan, jej żal, gniew, rozgoryczenie. To relacja w której oboje już tkwią chyba z przyzwyczajenia, może pamiętając te chwile które ich połączyły. Dziś to bardziej kwestia odpowiedzialności, wierności, może wygody, bo po co zaczynać od nowa.
Gdy jednak przychodzi kryzys, trzeba zadać sobie pytania o to czego naprawdę chcę. Nie po to by wykrzyczeć kto ma łatwiej, a komu trudniej, kto więcej z siebie daje, kto jest winien całemu złu.
Może i chwilami ten realizm, sytuacje, bez wielkiego dramatyzmu, ale przedstawiane tak jakby dramatem były, mogą wydawać się banalne lecz pytania jakie mogą pojawić się w trakcie seansu są naprawdę ciekawe. Dawać uczucia i je przyjmować też po prostu trzeba się nauczyć, nie wieszając się na kimś, nie tłamsząc go, budując partnerstwo, ucząc się słuchać. Czy można kochać innych, nie kochając samej siebie?
Oczywiście opowieści o toksycznych związkach pewnie może być tyle ile samych związków, więc to nie jest jakaś jedyna recepta i odpowiedź na problemy, na pewno jednak to spojrzenie dość interesujące, przełamujące najbardziej oczywiste schematy.
Mógłby być z tego dramat iskrzący od emocji, gdzie prawie siekiera wisi w powietrzu, Skandynawowie mają jednak tą umiejętność że nawet rozstawać potrafią się w miarę spokojnie.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz