Oglądam tą Pajęczynę i zastanawiam się kto tam się z kim na głowy pozamieniał, że uważają to za serial wciągający, trzymający w napięciu. Przecież od tego wieje nudą, a kręcone to jest tak, jakby to był teatr telewizji, a nie produkcja z większym budżetem. Słabo połączone ze sobą wątki, kiepsko zagrane role drugoplanowe (lub zbyt mało wykorzystane) - długo by można ciągnąć podobne zarzuty. Raczej staram się nie porzucać produkcji w trakcie, ale tu chwilami mam ochotę. Wytrzymam może do końca, żeby zobaczyć co jeszcze wymyślą scenarzyści i czy choć na koniec podkręcą tempo.
Póki co - po trzech odcinkach - ani nie wciąga, ani nie widzę w nim żadnego godnego zaczepienia wzroku elementu. To jak najnowsza książka Mroza - wciąż temat, który sam w sobie jest ciekawy, nośny, a potem zamienić go w jakiego koszmarka.
Czy faktycznie Polska Ludowa była na wyciągnięcie ręki od uzyskania bomby, która miałaby większą moc niż atomówki? Doświadczenia w laboratorium szły dobrze, potem jednak twórcy wskazują, że w ekipie doszło do jakiego rozłamu - czy wszyscy byli gotowi pracować nad bombą, wiedząc jakie konsekwencje są z tym związane? Kto parł na efekt - sekretarz Gierek, Premier, czy jednak wojsko, które chciało mieć nad tym kontrolę. Jak do tego dodalibyśmy jakichś szpiegów, mógłby być z tego niezły thriller sensacyjny. Nawet zagrożenie dla członków rodzin ekipy badawczej można by zachować w scenariuszu. Wybrano jednak inną drogę i mam wrażenie, że zaplątano się bez sensu w wydarzenia zupełnie innego kalibru. Morderstwo, pijacka impreza, jakieś kłótnie przy ognisku miałyby wywołać w nas większe drżenie niż afera wokół broni nuklearnej (bo ta schodzi jakby na drugi plan). No nie, panowie i panie, tak nie powinno być. Temat dupy ma być ciekawszy niż temat bomby? To po cholerę cała ta otoczka?
Tu nawet najlepszy aktor z takim scenariuszem nie ma zbyt wiele do pokazania. I spuśćmy więc zasłonę milczenia nad tym serialem. No chyba, że ostatnie odcinki sprawią, że zmienię swoje nastawienie i notka będzie modyfikowana (rzadko ale tak bywa).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz