sobota, 19 marca 2022

Apostata - Łukasz Czarnecki, czyli polowanie na tych co wzywają demony

Przemiła niespodzianka, bo po debiucie nie spodziewałem się aż takiej fajnej zabawy. To trochę tak jakby Guy Ritchie pojawił się na rynku książek i trochę narozrabiał, pokazując, że łącząc elementy już znane, mieszając gatunki, zaskakuje się czytelnika. 

Czy jest to kryminał? Tak, trochę retro, ale jak najbardziej policyjna robota, poszukiwanie sprawców morderstw, tyle że jest też mały bonus.

Czy to fantastyka? A i owszem - uniwersum wymyślone przez autora dość ciekawie, z pewną historią, konfliktem wojennym w tle, religiami, polityką. Realia jakby przełomu wieków XIX-XX, trochę wynalazków, wiedzy nam współczesnej, ale do tego również magia i elementy paranormalne. Steampunk może to nie jest, ale jakieś ślady tego gatunku są.

Czy to literatura grozy? Powiedzmy tak: w opisach jest chwilami dość makabrycznie, choć nie ma raczej przerażenia. Demony, siły ciemności, mroczne rytuały odgrywają tu bardzo ważne znaczenie, stanowią oś całej fabuły, ale nie jest tak, że się tego boimy. To raczej ciekawie rozpisany pomysł na inne spojrzenie na pracę policji - co gdyby ścigali nie tylko morderców, ale również tych, którzy poprzez swoje fascynacje i spaczone pragnienia, mieli dopiero ściągnąć na ziemię potworne zło z otchłani. Poznajcie Państwo pracowników Wydziału ds. Okultyzmu.


Może więc strachu nie ma, ale napięcia i akcji tu nie zabraknie. Apostata może zachwycić intrygą, tempem, ale i rozbudowanym uniwersum. Opisy wplecione w różne wydarzenia pokazują nam ten świat z różnych stron: od walki o władzę i zadufanych w sobie polityków, fanatyzmu i nietolerancji dla obcych, religii, wpływów mediów, przez różne zakulisowe rozgrywki sił, które wolą pozostać na uboczu, jak magowie czy nekromantów. Ba, w książce znajdziemy również stylizowane fragmenty pamiętników, wycinków prasowych, czy innych dokumentów, które mogą być dodatkowym smaczkiem. Wszystko po to, by czytelnik poznał trochę szerszego tła i miał większą frajdę w zagłębianiu się w to uniwersum. Trzy rozdziały, z których tytułowy Apostata jest najdłuższy, to trzy akcje Wydziału, krwawe i niełatwe przeprawy z siłami ciemności, które gdyby nie udało się szybko trafić na ich ślad, mogłyby doprowadzić do ogromnych tragedii. Praca bohaterów tej książki wymaga nie tylko ogromnej sprawności fizycznej, umiejętności posługiwania się bronią, ale i doświadczenia w radzeniu sobie z urokami i zaburzeniami świadomości, którymi może posługiwać się przeciwnik. Tu amulety i wszelkie sposoby zabezpieczenia przed magią, są równie ważne jak kamizelka kuloodporna (której zdaje się jeszcze nie wymyślono w tym świecie).
Oj długo by pisać. Oczywiście pewnie można kręcić nosem na to, że autor trochę idzie na łatwiznę, bawiąc się niewielkimi zmianami w znanych z historii, geografii, czy z religii słowach, że nie wymyśla wszystkiego od nowa, po swojemu. Pamiętajmy jednak, że to rozrywka, zabawa, więc mruganie okiem do czytelnika jest zupełnie na miejscu. Odrobina humoru (czasem czarnego) nie zaszkodziła temu tekstowi. Czyta się szybko, a nawiązania do Lovecrafta (kultyści, otchłań i stwory czekające na przedostanie się przez szczelinę) czytelne i całkiem przyjemne.   
Doceniam stronę edytorską (Insignis brawa) i sam tekst, bo bawiłem się przy tym naprawdę dobrze. 

PS Jakby co podrzucam link do spotkania za kilka dni w Krakowie z autorem - może będziecie mieli szansę zdobyć autograf :) Środa 23 marca 2022 o godz. 18.00 w Fankomiksie w Krakowie (ul. Batorego 2) link do spotkania: https://fb.me/e/4pKMwPx9j

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz