Do listy nowości filmowych do opisania dołączają kolejne filmy: Powrót Bena i Underdog, ale dziś coś mniej komercyjnego. Krytycy zachwyceni, typują koreański film jako jednego z mocnych kandydatów do Oscarów. A widz? Może być trochę zagubiony. To kino dla smakoszy, pełne niedopowiedzeń, przestrzeni na nasze domysły, wyobrażenia. Proza Murakamiego ma swoich fanów i każda jej ekranizacja natychmiast przykuwa ich uwagę, pewnie więc i tym razem znajdzie się spora grupa, który nie tylko uda się na seans do kina, ale będzie też zachwycona tym w jaki sposób udaje się uchwycić klimat jaki tworzy ten pisarz. Chodzi nie tylko o skomplikowane relacje między autorami, jakieś ich sekrety lecz również o pewnego rodzaju nieprzystawalność do świata, rodzaj niepokoju, który nie pozwala im do końca być takim jak wszyscy.
W "Płomieniach" prawie każdy coś takiego w sobie nosi. Najbardziej widać to w Jong-soo, wycofanym młodym chłopakiem, który ma niewiele poza marzeniami by zostać pisarzem, ale również spotkana po wielu latach znajoma z dzieciństwa Hae-mi, choć bije z niej energia, czujemy też że jest w niej jakieś cierpienie i pustka. A Ben, typ, który żyje jak książę z bajki, pewny siebie i wkracza pomiędzy nich, traktując tę znajomość chyba jako kolejną rozrywkę, sposób na zabicie nudy - czy myślicie, że jest szczęśliwy? Czy gdyby był, szukałby wciąż podniet, mimo że dają ukojenie jedynie na chwilę? Ta ich relacja, w której jest zazdrość i pożądanie, fascynacja i podejrzenia jest osią fabuły, to ona będzie nas prowadzić. Nie jest to jednak na pewno prosta historia miłosna, chwilami bardziej przypomina to thriller psychologiczny, w którym jednak nic nie jest wcale proste, twórcy nie mają zamiaru grać według reguł. Enigmatyczne intencje i komunikaty, dziwne zachowania i spora przestrzeń, w której niewiele się dzieje. Na pierwszy rzut oka oczywiście. Bo to właśnie chyba właśnie obok bardzo ciekawych portretów psychologicznych w tym filmie najbardziej fascynuje - nie wiemy o czym myślą bohaterowie wpatrując się w jakiś punkt, w jakim celu biegną, czy gdzieś jadą, nie wiemy czy mówią prawdę, czy też kłamią. Z tych niedopowiedzeń zbudowany został obraz na pewno wymagający cierpliwości ale też bardzo oryginalny. I to nie tylko dlatego, że pochodzący z kraju, którego kulturę słabo znamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz