Co prawda jedynie jeden dzień z festiwalu Zacieralia i to niepełny, ale to i tak blisko 6 godzin zabawy i 7 kapel.
Pisałem już o Festiwalu chyba dwa lata temu, jak wbijecie w zakładkę muzyka, tam są również koncerty. I nie zmieniam zdania o imprezie - czegoś tak kopniętego to długo by szukać w Polsce i Europie. Wyobraźcie sobie Festiwal, w którym wykonawcy witani są okrzykiem: wypierdalać!, w którym okrzyk pokaż dupę, wywołuje natychmiastową reakcję na scenie, w którym cały czas prowadzi się urocze pogawędki z publiką i z każdej strony padają spore ilości chujów, kurw i równie miłych komplementów, w którym im dziwniej się ubierzesz tym lepiej (dotyczy to i publiki i wykonawców), a furorę robią najprzedziwniejsze nakrycia głowy (durszlak i nocnik już nikogo nie dziwią), grać nawet nie trzeba specjalnie umieć, choć na pewno warto mieć sporo tupetu, by o tym głośno ze sceny mówić (że się nie potrafi)... Długo by tak można ciągnąć... Festiwal doczekał się swoich wiernych fanów i nawet żenującego hymnu, który wyśpiewywany jest gdy kapele się zmieniają.
A to wszystko podlane sporą ilością alko (bez krępacji również na scenie), robi niepowtarzalny klimat. Sami twórcy festiwalu nazywają to najbardziej żenującą imprezą muzyczną, czy też paramuzyczną. W tych oparach groteski czasem można się pogubić, dlatego na pewno to nie jest festiwal dla wszystkich. Ale jak lubisz takie poczucie humoru, potrafisz pozbyć się sztywności (choćby i po alko)... Na pewno można też to potraktować jako badania - socjolog znajdzie tam bardzo ciekawy materiał do obserwacji. No bo jak to: publika najczęściej dość młoda, uwielbiająca rocka, metal, punka, przyjmuje z ogromnym aplauzem kogoś takiego jak Teściowa Śpiewa, czyli chłopaka z gitarką klasyczną i proste melodie wyśpiewane lepiej lub gorzej przez jego teściową. Skoro jednak zaakceptowała zaproszenie i nawet potrafiła odnaleźć się w tej atmosferze, została gorąco przyjęta - tu wszyscy uwielbiają poczucie humoru, a jej teksty mają w sobie tego na pewno szczyptę. Dla tej publiki wszystko może być zabawą i wygłupem. Im dziwniej tym lepiej. To trochę jak na Woodstocku gdy punki i metale bawiły się na Arce Noego. No i czemu by nie?


Muzycznie zawsze zaskakuje spora różnorodność. Niby jest generalnie ostro, ale przecież nie zawsze. Teściowa śpiewa potrafiła nie tylko rozbawić, ale i ludzie przy tym zaczęli skakać, a potem już poszło. Kasia i Wojtek fajnie mieszali folk i rzeczy ostrzejsze, kobiecy wokal dawał tu dobrą energię. O mniejszym szczęściu mogą mówić ci, którzy rozkręcali imprezę, bo wtedy na sali były pustki. A przecież zarówno 3 City Trompers (znowu kobiety przy mikrofonie), jak i Chorzy, grali naprawdę fajnie, z jajem. Chorzy zaskoczyli mnie sporym rozrzutem, bo to i trochę rapowania i metalu, a wokalista sprawdza się we wszystkim. Będę ich wypatrywał w okolicy.

Największa przyjemność. Cyrk Deriglasoff. Rany, dotąd słyszałem jedynie jeden numer, ale tu cały materiał jest świetny. Ekipa z mocnym motorem w postaci dęciaków, trochę przypomina to szaleństwo jakie widziałem w ubiegłym roku na scenie w wykonaniu Ska-P (w podsumowaniu - najlepszy koncert). Dużo energii, zabawy i ska-kania. No i świetnie się bawią tym co robią. Mają we mnie fana. A za piosenkę dla ojców: córki nie ma w domu, sporego plusa.
Zaraz po nich Zacier w wersji metalowej - podoba mi się nawet chyba bardziej niż w tym co pokazywał wcześniej. Łoją aż miło, ale teksty nadal pozostały dość żenujące. I o to w tym festiwalu chodzi.
Krótko, bo oczy się zamykają... Pora spać.

Uwaga - zdjęcia podkradłem z profilu na FB. Jakby co to tam proszę szukać autorów, bo ja nazwisk nie pamiętam. Ale skoro udostępniają, to chyba chcą się pochwalić dobrym okiem (albo i sprzętem)...
No nie wyszła mi notka. Nawet nie zbliżyłem się do poziomu organizatorów, muzyków i publiki. Cienki Bolek jestem. Mam to jednak w dupie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz