
sobota, 31 grudnia 2011
piątek, 30 grudnia 2011
Obejrzane 2011, czyli finał małego podsumowania
No i ostatnia część tegorocznych podsumowań - filmy. Nawet nie sądziłem, że aż tyle notatek o filmach będzie - nie planowałem tego, ale też rytm blogowania skłaniał mnie wciąż do poszukiwań rzeczy nowych i ciekawych. A z filmem przecież najszybciej... Jak patrzę na swoje pierwsze nieporadne notki to na twarzy pojawia mi się uśmiech - to też frajda porównywać to jak w trakcie pisania pojawia się coraz większa swoboda.
Co prawda o takim kinie domowym jak to obok mogę jedynie pomarzyć, ale większość rzeczy oglądanych było w zaciszu domowym. Żal, że nie ma tak wiele okazji do wypadów do kina i zapoznawania się z nowościami, ale z drugiej strony ile frajdy z odkrywania rzeczy starych, nie tylko tych sprzed kilku lat, które gdzieś umknęły lub chcę je sobie odświeżyć. 229 filmów w ciągu roku - część z nich to seriale, o innych wogóle nie napisałem wybierając jedynie to co wzbudziło jakieś emocje - pozytywne lub negatywne. Sporo... Zapraszam do zaglądania do recenzji w tym spisie jeżeli coś Was zainteresuje. A rekomendacje?
Co prawda o takim kinie domowym jak to obok mogę jedynie pomarzyć, ale większość rzeczy oglądanych było w zaciszu domowym. Żal, że nie ma tak wiele okazji do wypadów do kina i zapoznawania się z nowościami, ale z drugiej strony ile frajdy z odkrywania rzeczy starych, nie tylko tych sprzed kilku lat, które gdzieś umknęły lub chcę je sobie odświeżyć. 229 filmów w ciągu roku - część z nich to seriale, o innych wogóle nie napisałem wybierając jedynie to co wzbudziło jakieś emocje - pozytywne lub negatywne. Sporo... Zapraszam do zaglądania do recenzji w tym spisie jeżeli coś Was zainteresuje. A rekomendacje?
czwartek, 29 grudnia 2011
Przesłuchane 2011 czyli małych podsumowań ciąg dalszy tym razem muzycznie

Jak tu pisać o wrażeniach i odczuciach ze słuchania muzyki? Może specom rzucjaącym gatunkami i terminami muzycznymi, setkami porównań byłoby łatwiej. Ale cóż - tak jak potrafiłem starałem się podzielić swoimi odczuciami. Co zapadło szczególnie w pamięć?
środa, 28 grudnia 2011
Przeczytane 2011 czyli małe podsumowanie

Ta notka rozpoczyna moje małe podsumowanie - kończy się rok bloga - mam nadzieję, że uda się zrealizować plan 365 notatek, czyli jednej na dzień. Wariacki projekt dał mi sporego kopa pozytywnej energii, frajdy, zachęcił do nowych poszukiwań. Długo by o tym pisać... Pomysł mam nadzieję kontynuować - choć jeszcze się zastanawiam czy w takiej formie jak dotychczas. Dziś podsumowanie książkowe...
wtorek, 27 grudnia 2011
Pod bombami czyli wy zniszczyliście nasze mosty, ale my za to utwardziliśmy nasze serca

I nawet jeśli nazwiecie ten film propagandówką to i tak będę twierdził, że warto go obejrzeć. Bo po pierwsze warto poznać zdanie każdej ze stron (chętnie obejrzę podobne obrazy z Izraela), a po drugie nawet jeżeli to ostry dyskurs to lepiej żeby toczył się na ekranach kin czy w mediach na słowa niż na ulicy na granaty i pociski.
poniedziałek, 26 grudnia 2011
Jak wytresować smoka czyli odwieczny wróg
No dobra - drugi film jaki wybieram w ramach seansu familijnego to nie żadne Shreki, Madagaskary czy Epoki lodowcowe bo ile można oglądać te same dowcipy tylko coś co zaskakuje świeżością, nienachalnym humorem i niegłupią fabułą. A jednak można stworzyć coś dla całej rodziny co jednoczesnie i wzrusza i bawi. Nie wiem skąd połaczenie: Wikingowie i smoki, ale pal licho, grunt, że opowieść trzyma się kupy i nie musi realiów (do rodzica najwyżej będzie należało prostowanie tego czego się dowiemy o dzielnych wojach z filmu). Tym razem jest to opowieść nie tylko o przyjaźni, oswajaniu, wierności - czyli relacji smok - chłopak, ale też fajna historia o tym co to znaczy odstawać od innych, o oczekiwaniach rodzica trudnych do zrealizowania, o poszukiwaniu swego miejsca. I o tym czy musimy się dostosować do innych, czy też można wykazać się czymś innym co zostanie docenione... I to wszystko niegłupio podane, nie tylko bawi, ale i trzyma w napięciu - zero dydaktyzmu, 100% satysfakcji.
Barbie: Idealne święta czyli co w tym takiego jest?

niedziela, 25 grudnia 2011
Czekając na barbarzyńców - J.M.Coetzee czyli jednostka i imperium

sobota, 24 grudnia 2011
Notka wigilijna i wyjątkowa czyli życzenia i stosik

Przede wszystkim życzę Wam umiejętności radowania się z rzeczy prostych, z tego co mamy i co nas otacza,
czasu dla siebie i dla bliskich,
zaufania i pokoju w sercu.
Wiary w to, że dobro i miłość dawane do nas wracają.
No i oczywiście na Święta wiele radości z obdarowywania i bycia obdarowywanym :)
Jak tam u Was z książkami pod choinką? Podzielcie się jutro co ciekawego tam znaleźliście. O stosiku u mnie poniżej...
piątek, 23 grudnia 2011
Debiutanci czyli jak żyć?
Ujął mnie ten film. Niby nic nowego, taka słodko-gorzka opowieść o życiu faceta w średnim wieku, samotnika, na dodatek przytłoczonego odejściem rodziców. Ale połączenie różnych elementów, mimo, że większość z nich wydawała się znajoma sprawia, że film ujmuje. Właśnie tak: nie wciąga, nie powala, nie zaskakuje, ale ujmuje. Czuć w tym jakąś szczerość i mimo zwariowanych scenek wcale nie jest głupawo. A przecież mogło być - ojciec, który po śmierci matki oświadcza synowi że jest gejem i w wieku 75 lat zaczyna żyć jakby miał 25, mówiący pies, czy sposób na poznanie sympatii - milczącej dziewczyny... To wszystko składa się na dość zakręconą historię.... Do tego styl opowiadania - cofanie się do czasów dzieciństwa, potem do przemiany ojca, jego choroby i wreszcie teraźniejszość. Wszystko przeplata się ze sobą, jest komentowane, łączy się jakimiś refleksjami na temat samotności, cierpienia, miłości, bólu, cierpienia i szczęścia.
czwartek, 22 grudnia 2011
Wściekły byk, czyli furia

Całość jest dość swobodnie oparta na biografii znanego pięściarza z lat 40-tych i 50-tyck Jake'a LaMotty "Byka z Bronksu". To historia drogi na sam szczyt i zdobycia mistrzostwa, a potem droga na prawie samo dno...
środa, 21 grudnia 2011
Tomboy czyli dziewczyna i chłopak

Bohaterka - 10-letnia Laura to jakbyśmy pewnie sobie uprościli charakterystykę "chłopczyca". Jej rodzina przeprowadza się w wakacje do nowej dzielnicy, nie znają tu nikogo. Ojciec całymi dniami w pracy, matka jest w ciąży i niewiele wychodzi z domu, Laura raczej nie ma ochoty siedzieć całymi dniami z młodszą siostrą więc najpierw podpatruje bawiące się na osiedlu dzieciaki, potem postanawia do nich się przyłączyć, jakoś je poznać.
wtorek, 20 grudnia 2011
Kurz pot i łzy - Bear Grylls czyli człowiek nieprzystosowany
Dziś gdy rozmawialiśmy chwilkę z koleżanką o tym facecie i tym co robi oprócz różnych rzeczy znanych i co do których się zgadzamy, usłyszałem od niej coś co w świetle biografii (a takową właśnie jest Kurz, pot i łzy) bardzo mi pasuje. To człowiek nieprzystosowany do życia w normalnym społeczeństwie. Tyle, że w odrożnieniu od tych, którzy kradną, napadaja innych, żyją na marginesie itd. on akurat miał szczęście, że znalazł sobie niszę, w której może się realizować nikogo nie krzywdząc. Nieprzystosowany do życia w społeczeństwie i niezdolny do dostosowania się do pewnych konwencji - on potrzebuje je wciąż przekraczać, udowadniać sobie i innym, że może więcej, inaczej i w bardziej pokręcony sposób.
Poligono Industrial - Kult czyli latka lecą, pomysły się kończą

poniedziałek, 19 grudnia 2011
Jeszcze jeden dzień - Mitch Albom czyli pisz o uczuciach, bo to ujmuje ludzi

Ale może po prostu ja mam jakąś alergię na tego typu rzeczy obrażające i poczucie smaku i inteligencję. Czy można zrobic coś innego jak pokiwać głową i powiedzieć: tak tak, święta prawda, ale ponieważ to nie dotyczy nas to wyrzucić ją z pamięci następnego dnia?
niedziela, 18 grudnia 2011
O choinka! czyli co się kojarzy ze świętami

Opowiadanka są króciutkie, jedne bardziej oryginalne, inne mniej, ale to taka publikacja w sam raz na ten czas - czyta sie szybko i daje trochę przyjemności (i to nie tylko dlatego, że jest darmowa). W dobie rozwoju e-booków fantastyczny pomysł by zwrócić uwagę na ten udostępniania swojej twórczości... Co prawda nie jestem zagorzałym fanem i musze czytać takie rzeczy na kompie, bo czytnika jeszcze nie mam, ale doceniam inicjatywę. To nie tylko promocja czytelnictwa, ale przede wszystkim też promocja polskich autorów, często młodych pisarzy, którzy próbują do siebie przekonać czytelników. Wydawnictwa często wydają spore kwoty na promocję raczej niskich lotów literatury popularnej z rynków zachodnich (to niestety dominuje na rynku), a mało wspierają krajowe debiuty. A to przecież może być kuźnia talentów, którym warto dać szansę... 17 autorów, chyba około 30 opowiadań, ja jeszcze czytam, więc nie powiem, które podoba mi się najbardziej :) Klimat Świąt się czuje, choć od tak różnej strony można na niego popatrzeć!
Zachęcam Was do sięgnięcia po ten zbiorek, a jak sie spodoba - do szukania tych nazwisk dalej!
sobota, 17 grudnia 2011
Wywiad - Anna Jackowska i Marcin Mińkowski czyli w serii mój prywatny świat
O Książkach wydawanych w serii PASCALA "Mój prywatny świat" pisałem już kilka notek. Ale ponieważ dzięki uprzejmości p. Marty (jak szkoda, że odchodzi z wydawnictwa) miałem okazję oprócz spotkania z autorami w Empiku zadać też kilka własnych pytań chciałbym się z Wami tym materiałem podzielić. Prawie tydzień zajęło mi uporządkowanie tego co udało się nagrać (podziwiam brać dziennikarską), wybaczcie też amatorskość tego materiału (ponieważ bez autoryzacji to cała wina za błędy spada na mnie) - to moje pierwsze po wielu latach wprawki w prowadzeniu takich mini wywiadów... Ale mam nadzieję, że coś ciekawego tu znajdziecie. Dwójka ludzi z pasją, każde trochę ma inny pomysł na siebie, na podróże, na pisanie. Pani Ania już pisze trzecią książkę (drugą zdobyłem i wkrótce recenzja), pan Marcin się zarzeka, że na razie o tym nie myśli. Zresztą co ja będe długo gadał. Jak chcecie wiecej informacji to szukajcie: Anna Jackowska (a tu moja recenzja pierwszej książki) i Marcin Mińkowski (tu moja recenzja książki). Po spotkaniu zadałem kilka pytań o rzeczy, które mnie zainteresowały. Zapraszam do lektury wywiadu.
piątek, 16 grudnia 2011
W sieci - Iris Murdoch czyli na pierwszy rzut oka zabawnie...

Terra nova, czyli kasa to nie wszystko

Oglądając Terra Novą mam wrażenie, że serial w który wpompowaną podobno rekordową sumę pieniedzy (5 mln. dolarów za odcinek?) to jeden wielki niewypał. Niby otrzymujemy zestaw sprawdzonych elementów - dinozaury, elementy Scie-Fi i przyszłości, akcja, bohaterami uczynioną rodznkę z trójką dzieci - no istna sielanka familijna przed ekranem.
czwartek, 15 grudnia 2011
Luxtorpeda czyli z nowymi siłami

wtorek, 13 grudnia 2011
Bóg, kasa i rock'n'roll - Szymon Hołownia i Marcin Prokop czyli dialog czy wykład

No ale do rzeczy, albo jak to mówią "do ad remu" :) Szczęśliwcy to:
na tytuł Manna i Materny: Urszula albo inaczej @megii24
na tytuł Prokopa i Hołowni: @bsz
Gratulacje! A teraz obiecywana wcześniej recenzja drugiego tytułu konkursowego. Dużo już o tej książce się na blogach pisze - jak widać ZNAK w tym roku obdarował nas chojnie, a teraz w okresie grudnia wszyscy piszemy o tych samych tytułach. Ale co tam.
Zawiodą się na pewno ci, którzy obiecywali sobie pozycji skrzącej dowcipem, ironią, a może nawet humorem pieprznym (wszak gdy widziało sie parę razy Marcina Prokopa np. w parze z Dorotą Wellman to różnych rzeczy po nim się można spodziewać).
poniedziałek, 12 grudnia 2011
Historia filozofii po góralsku - ks. Józef Tischner czyli Dyskusyjny Klub Książki po raz kolejny
Jeszcze przez kilka dni będę miał mało czasu by pisać notatki, ale potem mam nadzieję, że wreszcie odetchnę i spróbuję różne rzeczy uporządkować, bo mam wrażenie, że dawno bloga i zakładek nie aktualizowałem... A na dziś kilka słów o książce, którą jak widzicie w tytule notki wybraliśmy na lekturę w klubie dyskusyjnym (na warszawskiej Ochocie). Po pierwszych kilku rozdziałach miałem pewien dyskomfort z tą książką - pomyślałem sobie: taki intelektualista, a pokusił się na napisanie jakiegoś żartobliwego zbiorku gwarą góralską? Dla kogo to jest? Język niełatwy do zrozumienia, pomysł na dopasowanie postaci jakichś znanych filozofów do postaci prostych górali ciekawy, ale wykonanie mało porywające - ot zestaw anegdotek o chłopskich mędrkach, piciu okowity i dogryzaniu babom.
sobota, 10 grudnia 2011
Gladiatorka - Russell Whitfield czyli oto nadchodzi Sparta w wersji żeńskiej
Z jednej strony zawsze lubiłem książki osadzone w realiach historycznych - od Mika Waltari, czy Noaha Gordona i od przygodówek do poważnych powieści z kluczem (czy taką nie jest Imię róży?). Z drugiej strony nie lubię gdy pewne pomysły powtarza sie w nieskończoność, czyli kopiuje się pomysły innych, wykorzystuje modę na jakiś temat (po Kodzie Leonarda mnóstwo powieści wykorzystujących podobne motywy). Jak tu ugryźć taką powieść jak Gladiatorka? Filmy takie jak Gladiator czy serial pokazywany przez HBO narobiły smaku na krwawe walki, ale i na ciekawie zarysowane postacie, dobrze pokazane ówczesne realia, ale i ciekawie prowadzoną akcję, pełną konfliktów, zwrotów akcji. Czy ta książka spełni podobne oczekiwania? Ponad 500 stron kusi, ale i trochę przeraża czy nie będzie nudno.
piątek, 9 grudnia 2011
Jest dobrze czyli komentarz życiowy znad kufla z piwem
środa, 7 grudnia 2011
Wszystko co kocham, czyli no future?

"Wszystko, co kocham" to na pewno film, który będzie zupełnie odbierany przez pokolenie, o którym opowiada (czyli dzisiejsi 50-latkowie), inaczej młodsi (tak jak ja), ale pamiętający trochę tamte czasy, a jeszcze inaczej ci, którzy rodzili się już po roku 1981. Ta data nie jest jakąś najważniejszą granicą, pewnie większe różnice w patrzeniu na różne sprawy daje rok 1989, ale pamiętanie tego co się wtedy działo, na pewno pomaga trochę w odbiorze tego filmu.
wtorek, 6 grudnia 2011
Królestwo zwierząt czyli człowiek człowiekowi...
Brrr... Już dawno mnie tak nie zmroził żaden film. Już sam początek zapowiada, że będzie wbijać w fotel - żadnych napisów, wstępu, ale od razu jesteśmy świadkami sceny gdy młody chłopak siedząc na kanapie, ogląda telewizję. Po chwili wchodzą do mieszkania wezwani przez niego pielęgniarze z pogotowia - matka przedawkowała. Gdy się nią zajmują - on nadal ogląda telewizję. I taki jest nasz bohater - wydawałoby się nieczuły, zimny, obojętny na to co się dzieje. Totalnie bezradny wobec otoczenia i wydawałoby się mało inteligentny, jednak to może być tylko jakaś poza, mechanizm obronny - tego się jedynie domyślamy. Chłopak nie wiedząc co ze sobą zrobić prosi o pomoc babcię, mimo, że nie utrzymywali kontaktów. I tak poznajemy dom i rodzinę Josha (zwanego J.), od której jego matka próbowała trzymać go z daleka. Dzięki jego relacji poznajmy kolejnych wujków, relacje panujące w domu - cała prawie rodzina utrzymuje się z jakichś dziwnych interesów albo przestępczości - jak nie napady na banki, kradzieże, to handel prochami. I taka rodzina ma być teraz jego oparciem.
poniedziałek, 5 grudnia 2011
www.ru2012.pl - Marcin Ciszewski czyli tym razem sensacyjnie

A czy jakimikolwiek argumentami przekonam tych, którzy za literaturą sensacyjną czy militarną (nazwijmy ją umownie literaturą akcji) nie przepadają? Jeżeli jednak nawet traktujecie ten nurt jako rozrywkowy, gorszej jakości, czytadła na chwilę - to uwierzcie komuś kto czyta sporo, że tu też zdażają się perełki. Książki z fajnym pomysłem.
niedziela, 4 grudnia 2011
Led Zeppellin IV czyli klasycy rządzą

sobota, 3 grudnia 2011
Aga Zaryan - Picking up the pieces czyli muzyka na jesień

Wallander, czyli gdy film utkwi ci w głowie
TVP przez ostatnie kilka tygodni przypominało pierwszy sezon Walandera produkcji BBC (mam nadzieję, że puszczą też drugi). Ten 3 odcinkowy miniserial jest naprawdę niezłą próbą oddania klimatu powieści Mankella - można oczywiście dyskutować na ile szwedzka produkcja jest lepsza bo więcej pokazuje samej Szwecji, ale tak czy inaczej Kenneth Branagh w produkcji brytyjskiej zagrał tak, że chyba już zawsze postać Wallandera będzie miała dla mnie jego twarz.
O samych powieściach Mankella pewnie mógłbym pisać długo - dla mnie to od niego zaczęła się miłość do skandynawskich kryminałów. Moda ta eksploatowana już jest u nas troche do przesady, ale jego powieści zawsze trzymają świetny poziom - może też dzięki postaci głównego bohatera? Komisarz Kurt Wallander walczy nie tylko z przestępcami, ale i własnymi słabościami - ma za sobą rozstanie z żoną, kłopoty z córką, chorym ojcem, sam zmaga sie nie tylko z depresją i kryzysem wieku średniego, ale i z wybuchowością czy topieniem skutków w butelce. To postać cholernie wyrazista, prawdziwa i pełna poczucia, że przestaje rozumieć świat w jakim przyszło jej żyć (i pracować).
O samych powieściach Mankella pewnie mógłbym pisać długo - dla mnie to od niego zaczęła się miłość do skandynawskich kryminałów. Moda ta eksploatowana już jest u nas troche do przesady, ale jego powieści zawsze trzymają świetny poziom - może też dzięki postaci głównego bohatera? Komisarz Kurt Wallander walczy nie tylko z przestępcami, ale i własnymi słabościami - ma za sobą rozstanie z żoną, kłopoty z córką, chorym ojcem, sam zmaga sie nie tylko z depresją i kryzysem wieku średniego, ale i z wybuchowością czy topieniem skutków w butelce. To postać cholernie wyrazista, prawdziwa i pełna poczucia, że przestaje rozumieć świat w jakim przyszło jej żyć (i pracować).
czwartek, 1 grudnia 2011
Konkurs, czyli notka nadzwyczajna i pisana w biegu

Chciałbym Was zaprosić do konkursu. Ale takiego troszkę specyficznego, bo wygrana będzie ujawniana stopniowo i zależała będzie po części od Was samych, od zainteresowania konkursem. Wystarczy się zgłosić i wyrazić zainteresowanie konkursem w komentarzu pod spodem (osoby anonimowe proszę o pozostawienie e-mail). Wiadomo, że miło mi gdy ktoś dopisze kilka słów do autora bloga (choćby, co sądzi na temat jego pisaniny), ale nie jest to konieczne.
A co z nagrodą? A raczej z nagrodami, bo chyba będzie ich więcej niż jedna.
Subskrybuj:
Posty (Atom)