Kolejny tom serii z mecenas Zuzą Lewandowską - o jak ja lubię powracać do tej postaci, jej bezkompromisowości, ciętego języka. I tym razem tego nie zabraknie! Co prawda okoliczności jakie spadają na bohaterkę nie są zbyt wesołe, bo otrzymuję diagnozę nowotworu kości i zalecenie natychmiastowego odstawienia papierosów, alkoholu, zmiany stylu życia, ale przecież Zuza nie z tych, które się dają złamać. Jak umierać to na własnych warunkach. Choć chwilami ogarniają ją czarne myśli i ból, choć znajomi nagle zaczynają obchodzić się z nią jak z jajkiem i oczekują, że się ustatkuje, ona ma wszystko gdzieś. I nawet z kolejnego śledztwa nie chce zrezygnować. Tym razem powiedziałbym nawet podwójnego, bo z jednej strony mamy dziwnego chemika, który podobno odgraża się, że wysadzi w powietrze sejm, a z drugiej tajemnicze zniknięcia kobiet. Zuza sama trafia na ślad tej drugiej ze zbrodni i potem już nie chce odpuścić. Podejrzewając, że sprawę kryją władze, z którymi ma przecież na pieńku, postanawia nie odpuszczać, nawet jeżeli będą jej grozić śmiercią. Skoro i tak dano jej jedynie trzy miesiące życia, to czego ma się bać?
Lewandowska i jej zwierzyniec (pies erotoman i papuga, która wznosi przedziwne okrzyki), milicja która ma ją na oku i tworzy przedziwne raporty o jej aktywnościach, przedziwna atmosfera późnego PRL poza Warszawą, czyli mieszanka strachu i bezczelności wobec władzy - to wszystko już świetnie znamy z poprzednich tomów i w Raczychu też tego nie zabraknie, gwarantuję! Będą złośliwe i błyskotliwe docinki, będzie załatwianie tego co niemożliwe i stanowcze trzymanie się tego, że na ustępstwa się z systemem nie idzie. Ostrowski trzyma więc poziom! A że sam wątek chorowania zmierza w takim a nie innym kierunku? No cóż, chyba jednak przynajmniej jeszcze jednego tomu cyklu doczekamy, prawda Panie Jacku?
Wciąż pozostaję fanem serii, polecam więc gorąco, choć chyba lepiej poznawać całość od początku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz