czwartek, 6 lipca 2023

Niezwykła wędrówka Harolda Fry - Rachel Joyce, czyli wędrówką życie jest człowieka

Co prawda nie wiem jak gatunkowo zakwalifikować tą powieść, spieszę jednak donieść, że to jedna z rzeczy, która ostatnio mocno zawibrowała w moim serduchu. Czasem tak bywa - coś w treści, w bohaterze, może w problemie opisanym na tyle porusza jakąś czułą strunę, że masz ochotę ogłaszać całemu światu jaka to wspaniała lektura, a inni być może stukają się w głowę, bo kompletnie tego nie dostrzegają. Ja miałem tak choćby z "Niewidzialną ręką" przy której miałem łzy w oczach...
A i przy "Niezwykłej wędrówce... mi się zaszkliły. Wiem, że film zdaje się już na ekranach, może się więc wybiorę, ale na razie o książce. Czemu mnie tak bardzo poruszyła?
Może zadziałała również chwila - wziąłem ją sobie jako lekturę do pociągu gdy jechałem na spotkanie z ludźmi, z którymi szedłem na Camino w ubiegłym roku. Cztery dni w Tyńcu to doświadczenie, które trochę wykracza poza bloga poświęconego kulturze, zresztą nawet wszystko trudno ubrać w słowa, choć kilka zdań napisałem na swoim prywatnym profilu na FB (kto wie, ten znajdzie). Książka ewidentnie w duchu Drogi - nie jest religijna w ścisłym słowa tego znaczeniu, ale daje tyle ciepła, mądrości życiowej, okazji do zmiany perspektywy, że pewnie zostanie zaszufladkowana do kategorii powieści niosących nadzieję, wzruszających. Jedni to lubią, inni uważają to za zbyt słodkie i upraszczające, choć w przypadku "Niezwykłej wędrówki..." trudno mówić o słodyczy...


Poznajcie Harolda Fry. Nie tak dawno przeszedł na emeryturę i spędza swoje dni trochę bez cienia radości i zaangażowania. Dostrzega to żona, ale na tyle się od siebie oddalili, że nie chce ona jakoś na siłę zmuszać go do aktywności... Ona znajduje ją w pracach domowych, on po prostu siedzi całe godziny nie robiąc kompletnie nic. I oto jeden list zmienia wszystko. Dawna przyjaciółka napisała do niego swoiste pożegnanie - że ma raka, operacja nic nie dała, odchodzi i jedynie chciała mu napisać, że miło wspomina ich znajomość. Harold najpierw zamierza wysłać list, w którym pisze jak mu przykro i kilka ogólników, ale... Gdy wychodzi z domu i idzie wrzucić go do skrzynki, pod wpływem impulsu postanawia, że chce się z Queenie zobaczyć osobiście. By jednak to nie było takie zwyczajne spotkanie, postanawia do niej pójść pieszo, tak jak stoi. Ponad 500 mil praktycznie przez prawie całą Wielką Brytanię. Dzwoni do szpitala z prośbą, by przekazano przyjaciółce wiadomość: ma na niego poczekać.

I wyrusza. Nie potrafi dokładnie wyjaśnić swojej motywacji, bo przecież nie czuje się człowiekiem wierzącym, ale jest przekonany że ta wędrówka ma sens, że dopóki będzie w drodze, kobieta nie umrze. Idzie więc. Powoli, bo przecież nigdy tyle nie chodził, cierpiąc z bólu i zmęczenia, czerpiąc jednak siłę nie tylko z uporu, ale i ze spotkań z innymi ludźmi. I to też jest ten element "caminowy" - bo to powieść drogi, w której to nawet cel nie jest w centrum, ale sama wyprawa oraz ci którzy stają na jego trasie. Tak jak Harold ma swoją historię, którą powoli poznajemy, tak i mają je ci, których spotyka. Szczerość, prostotę, czy nawet naiwność, które dostrzegają w tym staruszku, budzi w nich jakieś wzruszenie, otwartość i nagle zaczynają się zwierzać. Przecież goniąc za różnymi sprawami, problemami, nie znajdujemy czasu by się z tego kieratu wyrwać, spotkanie z kimś kto tego dokonał budzi więc zdumienie, ale i przeczucie, że jednak można inaczej. Tylko jak? Nie chodzi przecież o to, by jedynie iść. Nawet głośne krzyczenie o tym w jakim celu się idzie nie zawsze przyniesie skutek. Można bowiem być z innymi ludźmi, a wciąż być skupionym jedynie na sobie, można myśleć o swoich problemach czy przeszłości, ale szukając winy w innych, użalając się nad sobą... Dopiero doświadczenie ciszy,
trudu,
zachwytu,
spotkania,
wdzięczności,
prostej radości,
spokoju,
pozwalają wszystko na nowo poukładać, zobaczyć.
A to daje właśnie Droga. Choćby ta, w którą wyrusza Harold Fry. 
Przekonajcie się o tym. Ta wzruszająca historia pokazuje ile w tym prawdy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz