wtorek, 4 lipca 2023

Niby z życia wzięte, czyli Sytuacja awaryjna i Winny czy niewinny...

W upały człowiek nie ma ochoty na siedzenie przed kompem i pisanie długich notek, musicie więc wybaczyć, że dziś chyba bardziej skrótowo. Za to w podwójnej dawce. Z wakacyjnych nowości kinowych od Aurora Films wybieram na początek dwie lżejsze rzeczy, a Wy sami oceńcie czy bardziej podejdzie Wam humor czeski czy francuski. A może trudno je porównywać - film Jiříego Havelki, twórcy przeboju kinowego w Czechach sprzed kilku lat, czyli Właścicieli (też pisałem - jest w spisie obejrzanych) to komedia z tych bardziej absurdalnych, a produkcji francuskiej mimo lekkości bliżej do kina obyczajowego. Każdy niech wybiera to co mu bardziej podejdzie - dla mnie ciekawsza okazała się "Sytuacja awaryjna".

W tą historię aż trudno uwierzyć, choć przecież wydarzyła się naprawdę. Oto na skutek przypadku, pociąg prowadzony na niezbyt często użytkowanej trasie kolejowej, rusza bez maszynisty i przejeżdża tak spory odcinek ku przerażeniu pasażerów. Sytuacja ta staje się okazją dla Havelki do skonfrontowania charakterów, postaw, ludzkich historii. I choć chwilami wydaje się to wszystko dość przerysowane, bo to przecież niemożliwe, by zebrać w tylu oryginałów, na koniec okazuje się, że wszystkie te postacie zostały dość wiernie odwzorowane. 

W wagonie znaleźli się więc m.in. starsza pani wioząca w termosie prochy męża, porywczy myśliwy o mocno konserwatywnych poglądach, trzech młodych chłopaków, którzy jadą na pierwszy koncert swojej kapeli, przedsiębiorca pogrzebowy, dość oryginalna para czy chłopiec, który kompletnie nie przejmuje się tym, że zgubił ojca w trakcie rowerowej wycieczki (czy raczej on jego). Gdy już zorientują się, że coś jest nie tak i będą szukać różnych sposobów na rozwiązanie problemu w jakim się znaleźli, na jaw wyjdzie masa ich uprzedzeń, lęków i frustracji. Dialogi, kolejne mniej lub bardziej udane pomysły, wystarczą by przykuć naszą uwagę na prawie dwie godziny i wywołać uśmiech na twarzy. W tle pojawią się politycy, próbujący przekuć sytuację na sukces wyborczy, media goniące za sensacją, czy społeczność małego miasteczka, przygotowująca akcję ratunkową, pomiędzy piwem a kiełbaską z grilla.
Jest lekko, choć chciałoby się ciut więcej, ma się wrażenie, że tym razem nie udało się uchwycić głębszych refleksji na temat społeczeństwa jak w poprzednim filmie. 

***
Produkcja francuska, choć mocno chwalona, okazuje się filmem może i sympatycznym, ale dość płytkim. Ot, historyjka o sile miłości, o tym by nie bać się dawania drugiej szansy. Gdy Abel dowiaduje się, że jego matka ma zamiar poślubić mężczyznę, który jeszcze odsiaduje wyrok więzienia, jest na nią wściekły, ale ma nadzieję, że jeszcze się ona rozmyśli. Tymczasem po jakimś czasie, jest zmuszony obserwować jak wraz ze swym mężem, który dostał warunkowe zwolnienie, dokonuje ona rewolucji w swoim życiu, zmienia plany zawodowe i wydaje się przeszczęśliwa. Chłopak nie może się z tym pogodzić i wciąż nosi w sobie wiele podejrzliwości wobec ukochanego matki. Czy słusznie? To się okaże.
Fajnie rozegrane są różnice charakterologiczne - Abel jest zamknięty w sobie, poraniony, nie potrafi dostrzec radości, choć usilnie próbuje go do tego nakłonić dość szalona przyjaciółka, a Sylvie i Michel wydają się nie tylko zapatrzeni w siebie, ale i przekonani, że świat stoi przed nimi otworem, chcą wykorzystywać każdą chwilę.
Szukając pomysły na chronienie matki, jak się okazuje można zdziałać więcej złego niż dobrego. Zamiast zająć się własnym życiem, chłopak wciąż więcej czasu poświęca temu jak żyją inni. Kto komu na koniec przyzna rację?
Lekka mieszanka komedii, romansu, może kryminału. Mimo chwilami poważnego tematu (czyli budowania związku mimo wcześniejszych trudnych i bolesnych przejść), jest raczej optymistycznie i bez dramatyzowanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz